Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski PKS tnie kursy. Pasażerowie będą czekać

Mariusz Surowiec
Mariusz Surowiec
Korekty rozkładów jazdy i likwidacja kursów. Mieszkańcy gminy Główczyce stracili część połączeń autobusowych oferowanych do tej pory przez PKS Słupsk. Głównie te do Lęborka i Łeby, choć zmiany dotknęły też trasy do Słupska.

Skandal, problem, odcięcie do świata. Takimi określeniami mieszkańcy gminy Główczyce oceniają ostatnie zmiany w rozkładzie, które wprowadził słupski PKS. Ich efekt to komunikacyjny kłopot, którego doświadczają pasażerowie m.in. Cecenowa, Pobłocia, Dargolezy, Podola czy Stowięcina, którzy chcieliby dostać się do Lęborka.

Przewoźnik zlikwidował linię łączącą Słupsk z Główczycami przez Żelkowo. Teraz jeździ tam tylko Nord Express, ale za to co godzinę. Z kolei wszystkie kursy do Łeby zostały ograniczone do granic powiatu słupskiego, a linia od Lęborka przez Stowięcino, Pobłocie, Wicko zataczająca koło do Lęborka nie jeździ już wcale.

Jednak to, co bulwersuje pasażerów w szczególności, to fakt, że o zmianach dowiedzieli się zbyt późno i - co nam podkreślono - dosłownie czekając na przystankach. Do szkół w Lęborku pierwszego dnia nie dojechali uczniowie. Nowe rozkłady zawisnąć miały 28 sierpnia, ale o komunikacyjnych cięciach nikt nie poinformował. Zaproponowano rozwiązanie połowiczne, czyli dowóz do Potęgowa, skąd dalej pasażerowie mieliby przesiadać się na pociąg. Za utrudnienia PKS już przeprosił.

Oficjalny powód cięć to rachunek ekonomiczny. Przewoźnik to firma komercyjna, która do niektórych kursów dokładała 2 zł do każdego wozokilometra, kiedy średnio w autobusie jechało nim siedem osób. Ale podnoszenie kwestii finansowych może dziwić, szczególnie w kontekście informacji o możliwym wsparciu z rządowego programu, którego celem jest przeciwdziałanie wykluczeniu komunikacyjnemu.

PKS Słupsk tłumaczy decyzję o likwidacji niektórych połączeń. Zamiast dwóch przewoźników na trasie będzie tylko jeden i z dofinansowaniem z rządowego programu, który ma walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym.

- Decyzja o zawieszeniu połączenia Słupsk-Łeba-Słupsk podyktowana była wyłącznie rachunkiem ekonomicznym - informuje Anna Dadel, prezes spółki PSK Słupsk i dodaje, że kolejne miesiące konkurowania o pasażera na linii z Główczyc do Słupska mogłoby się skończyć całkowitym zawieszeniem komunikacji przez PKS Słupsk na terenie tej ostatniej gminy.

Takie stanowisko zawisło na stronach internetowych samorządu w Główczycach. Można w nim też przeczytać, że do końca roku linia do Główczyc przez Żelkowo i Damnicę zostanie objęta rządowym programem dofinansowywania nierentownych połączeń.

Co ciekawe, nie skorzysta jednak z niego PKS Słupsk, który zamknął tę trasę, ale obsługująca ją firma Nord Express, która złożyła wniosek. PKS Słupsk ma otrzymać za to wsparcie na kursy relacji Słupsk - Damnica - Główczyce - Stowięcino - Cecenowo.

PKS Słupsk podkreśla, że jednym z założeń programu było, że na jednej dofinansowanej trasie nie może funkcjonować dwóch przewoźników, którzy, konkurując ze sobą, pogłębialiby ten deficyt.

- Dlatego wycofaliśmy się z relacji do Główczyc przez Żelkowo, wzmacniając jednocześnie relację do Cecenowa przez Damnicę - zaznacza Marcin Grzybiński ze słupskiego PKS-u. - Rozkłady jazdy na tej trasie zostały zdjęte i powieszone nowe już 28 sierpnia. Jednocześnie kilkukrotnie wysyłaliśmy elektroniczną bazę danych do portalu e-podróżnik.pl, który prezentuje odjazdy większości przewoźników regionalnych w Polsce. Jednak wejście programu rządowego zbiegło się z rozpoczęciem roku szkolnego i zmianami rozkładów w większości komunikacji regionalnych w Polsce. Mimo naszych monitów dostawca usługi nie był w stanie wdrożyć wszystkich zmian i rozkład jazdy w wersji elektronicznej był nieaktualny.

Co ze zlikwidowanymi połączeniami do Lęborka? Autobusy, które teraz dojeżdżają do granic powiatu słupskiego, odcinając podróżnych właśnie od Lęborka czy Łeby, mogłyby jechać dalej, gdyby również objąć je rządowym programem, a właściciele przewoźnika, czyli powiat słupski i lęborski, zwyczajnie się porozumiały.

Wczoraj przekonywano nas w słupskim starostwie, że z formalnego punktu widzenia nie jest to takie proste, bowiem umowy wymagają zatwierdzenia przez rady, te zwołania sesji, wcześniejszych spotkań, rozmów i konsultacji ze wszystkimi gminami, które współfinansują nierentowne przewozy w wysokości 10 procent. Zadanie czasochłonne i wymagające, szczególnie w sezonie urlopowym i do tego pod naporem czasu. Ustawa obowiązuje od połowy lipca. Na złożenie wniosków i zawarcie takich porozumień był natomiast czas do 12 sierpnia. Uchwałę wskrzeszającą za centralne pieniądze 17 połączeń w powiecie słupskim podjęło już na początku sierpnia. W tej sprawie zwołano nawet specjalną sesję radu powiatu.

- Problem jest spory, a dla nas to potężne zaskoczenie - komentuje likwidację połączeń Danuta May, wójt gminy Główczyce (gmina zadecydowała o współfinansowaniu przewozów). - Partycypujemy w kosztach transportu w ramach ustawy o transporcie zbiorowym. Zwołaliśmy specjalną sesję, spotkaliśmy się z przewoźnikiem. Będziemy walczyć, a wszystko rozbija się o pieniądze.

Dzieci jechały na wycieczkę. PKS podstawił trzy niesprawne autobusy

Podstawiono 4 - sprawny autokar

Dzieci jechały na wycieczkę. PKS podstawił trzy niesprawne a...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza