Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupski sąd okręgowy skazał mężczyznę za namowy do zbrodni

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Wilhelmus van D. na jednej z rozpraw przed sądem okręgowym z obrońcą Andrzejem Liskiem i tłumaczem.
Wilhelmus van D. na jednej z rozpraw przed sądem okręgowym z obrońcą Andrzejem Liskiem i tłumaczem. Krzysztof Piotrkowski
Słupski sąd okręgowy skazał na trzy lata i osiem miesięcy więzienia Wilhelmusa van D. za nakłanianie do zabójstwa śledczych.

Trzy lata i osiem miesięcy więzienia to kolejny wyrok wydany w Słupsku wobec 66-letniego Wilhelmusa van D., obywatela Holandii za nakłanianie do zabójstwa prokuratorki i dwóch oficerów Centralnego Biura Śledczego.

Farmer ze Smołdzina został aresztowany w kwietniu 2011 roku po pożarze w jego gospodarstwie. W czasie akcji gaśniczej strażacy odkryli pomieszczenie, w którym znajdowała się plantacja konopi indyjskich.

Wilhelmus van D. był głównym oskarżonym w tej sprawie. Nie przyznawał się, ale też nie kwestionował, że prowadził uprawę. Wyjaśnił, że zielem karmił zwierzęta gospodarskie dla ich zdrowia, bo na przykład krowy dawały więcej mleka. W ubiegłym roku dostał za prowadzenie uprawy i handel osiem lat więzienia, 100 tysięcy złotych grzywny, przepadek na rzecz skarbu państwa mienia w kwocie 272 tysięcy złotych.

Zobacz także: Proces Wilhelmusa van D. o zlecenie zabójstwa (wideo, zdjęcia)

Jeszcze w czasie śledztwa Wilhelmus van D. zarzucał nadzorującej postępowanie prokurator i prowadzącym śledztwo funkcjonariuszom CBŚ niekompetencję, stronniczość i brak akceptacji jego linii obrony. Tej właśnie o mleczności krów z powodu dobrej paszy.

Według gdańskiej prokuratury apelacyjnej, Wilhelmus van D. chciał wyeliminować tych śledczych. Od połowy grudnia 2011 roku do 24 maja 2012 roku, gdy był osadzony w Areszcie Śledczym w Słupsku, z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, w zamian za obietnicę korzyści majątkowej wielokrotnie nakłaniał do dokonania zabójstwa prokurator Renaty Sz. oraz podinspektora Eugeniusza K. i aspiranta Adriana W. Po eliminacji tych osób śledztwo poprowadziłby ktoś, kto zaakceptowałby jego linię obrony.

Do zrealizowania planu wykorzystał Marcina P., który po wyjściu z aresztu przekazał synowi Wilhelmusa - Adrianusowi van D. instrukcje planowanych zbrodni. Syn Holendra miał skontaktować się z zabójcą. Jednak nie wiadomo, z kim. Prokuratura to działanie uznała za podżeganie łańcuszkowe.

- W listach nie kryłem złości do pani prokurator, ale nigdy nie chciałem, aby ktokolwiek dokonał zabójstwa - oskarżony wyjaśniał, że chodziło o psychiczne wykończenie śledczych.Wiosną 2012 roku Holender miał namawiać współlokatora z celi Zdzisława S.-K., aby znaleźć kogoś, kto zabije Renatę Sz. za cenę do uzgodnienia. Jednak Holender twierdził, że został pomówiony przez współwięźniów. Sąd nie dał temu wiary. Wyrok nie jest prawomocny. Także sprawa za uprawę konopi jeszcze się nie uprawomocniła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza