Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie ronda trudne dla kursantów i kierowców

Alek Radomski [email protected]
Kierowcy z Bytowa i Lęborka egzamin na prawo jazdy muszą zdawać w Słupsku.
Kierowcy z Bytowa i Lęborka egzamin na prawo jazdy muszą zdawać w Słupsku. Kamil Nagórek
Na egzamin na prawo jazdy przyszli kierowcy z powiatu lęborskiego i bytowskiego muszą przyjechać do Słupska. Topografię miasta z fotela kierowcy poznają podczas szkolenia. Instruktorzy uwagę zwracają na słupskie ronda.

Nasz plebiscyt - zagłosuj na najlepszą szkołę nauki jazdy

Jak głosować

Aby oddać głos na wybraną kandydaturę należy wysłać na numer 71466 SMS o treści:
GP.SJ.xx (gdzie xx to numer kandydata z listy) np. GP. SJ.123

Koszt SMS-a 1,23 zł z VAT.

Szczegóły plebiscytu oraz wszystkich kandydatów znajdziesz w naszym serwisie: www.gp24.pl/szkolyjazdy


Upragnione prawo jazdy zdobyć niełatwo. Najpierw jest kurs z teorii, wewnętrzne egzaminy i obowiązkowe jazdy z instruktorem. Kiedy mamy je już za sobą, przed nami egzamin teoretyczny i praktyczny w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego.

Najpierw egzamin z teorii. Pytań można nauczyć się na pamięć. Po niej egzamin praktyczny. Tu zaczynają się schody. Nie każdy jest w stanie nauczyć się jeździć samochodem w ciągu trzydziestu godzin kursu. Problemy mogą mieć osoby, które nie mieszka ją w Słupsku, a tu muszą zdawać egzamin.

Instruktorzy z Lęborka czy Bytowa większość przeznaczonych na jazdę godzin spędzają w Słupsku. Kursanci muszą poznać miasto, nauczyć się jego topografii z perspektywy fotela kierowcy i wyczulić na niespotykane nigdzie indziej autorskie ronda.

Problemem mogą też być wąskie uliczki, często słabo widoczne oznakowanie miejskich ulic czy niezbyt życzliwa postawa wobec elek miejscowych kierowców. Jest na co uczulać pretendentów do prawa jazdy. - Przede wszystkim na bezpieczeństwo - mówi Stanisław Kozłowski z ośrodka szkolenia kierowców w Bytowie. - Słupskie ulice są specyficzne. Dzięki temu egzaminatorzy mają sporo możliwości, by dokładnie sprawdzić umiejętności kierowców.

- Są takie miejsca, gdzie jest wyjątkowo ciasno - podkreśla Janusz Drob z OSK Plus w Słupsku. - Wyjazd ze stacji Statolil jest utrudniony. Widok zasłaniają drzewa. Ciężko jest też wyjechać z ulicy Jaracza. Tam przy dużym natężeniu ruchu trudno jest skręcić w lewo - dodaje.

Jak zauważają instruktorzy, kursanci muszą się pilnować na ulicy Słonecznej. - Ulica jest prosta i równa, ale nie wiedzieć czemu jest tam ograniczenie ruchu do 30 km na godzinę. Wiem, że tam często dochodzi to wpadek podczas egzaminów - tłumaczy Drob.

Największe trudności tak kursantom, jak i kierowcom ze sporym stażem sprawiają słupskie ronda. Szczególnie rondo Staromiejskie i Solidarności.

- Rondo Staromiejskie to czarna magia nie tylko dla kursantów, ale i dla przyjezdnych kierowców - mówi Stanisław Kozłowski, instruktor jazdy z Bytowa. - Wystarczy spojrzeć, jak zachowują się na nim przyjezdni kierowcy jadący w stronę Ustki. Niby jest oznakowane zgodnie z przepisami, ale jest bez sensu. Po to się buduje skrzyżowania o ruchu okrężnym, by ułatwiać, a nie utrudniać - zauważa.

Podobnie myśli słupski instruktor Janusz Drob z OSK Plus w Słupsku i zauważa, że sygnalizacja świetlna znajdująca się już na ulicy Kopernika mogłaby się znaleźć wewnątrz ronda na wzór rond dzielonych.

Słupskie ronda nie należą do najłatwiejszych. Każde z nich jest inne. Brakuje konsekwencji w ich budowaniu.

- Na niektórych znajduje się tzw. ślimaczek, czyli pas do zjazdu, a na innych nie - zauważa Kozłowski. - Ronda w Bytowie praktycznie wszystkie są identyczne, przez co jeździ się przyjemniej. W Słupsku, żeby tak było, trzeba już coś umieć - dodaje. Za to po Słupsku jeździ się lepiej niż po Lęborku. - W Lęborku stoi się w korkach - mówi Magdalena Gac, z OSK Mobi Gac z Lęborka. - Słupsk ma więcej dróg wielopasmowych, jest ciekawszy, ale pod względem kultury za kierownicą słupscy kierowcy ustępują lęborskim - zauważa.

Z opinią o zbyt skomplikowanych i sprawiających trudności słupskich rondach trudno jest się zgodzić Zbigniewowi Wiczkowskiemu, dyrektorowi Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku.

- To kwestia podejścia i nacisku instruktorów na pewne elementy z nauki jazdy po mieście. To instruktor musi ocenić, co sprawia kursantowi największe trudności - mówi. Wiczkowski zauważa też, że najczęściej to nie z powodu rond kursanci nie zdają egzaminów.

- Najwięcej błędów popełnia się przed przejściem dla pieszych, przy zmianie pasa ruchu i nieustąpieniu pierwszeństwa przejazdu na krzyżówkach różnego typu - wylicza.

Sposobu, w jaki zorganizowany jest ruch na newralgicznym dla kierowców rondzie Staromiejskim broni też aspirant Lesław Kot ze słupskiej drogówki. - Jeżeli spojrzeć na nie całościowo, to można się pogubić, ale z drugiej strony rondo upłynnia ruch w tej części miasta - twierdzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza