Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słupskie uczelnie szukają oszczędności

Zbigniew Marecki
Rektor Szreder (w pierwszym rzędzie w środku) podczas konferencji naukowej w WHSZ. Szkoła musi znaleźć pomysł na przyszłość, bo spadająca liczba studentów już teraz odbija się na funkcjonowaniu uczelni.
Rektor Szreder (w pierwszym rzędzie w środku) podczas konferencji naukowej w WHSZ. Szkoła musi znaleźć pomysł na przyszłość, bo spadająca liczba studentów już teraz odbija się na funkcjonowaniu uczelni. Kamil Nagórek
Dwie największe uczelnie wyższe w regionie w trybie pilnym szukają oszczędności. Spodziewają się, że będą miały znacznie mniej studentów.

Doc. Antoni Szreder, rektor Wyższej Hanzeatyckiej Szkoły Zarządzania w Słupsku, przyznaje, że Senat tej uczelni zobowiązał go do ograniczenia zatrudnienia pracowników naukowo-dydaktycznych do poziomu tzw. minimum kadrowego. W praktyce oznacza to, że od października 2011 roku na każdym kierunku nauczania pracować będzie po trzech profesorów lub doktorów habilitowanych i sześciu doktorów. W związku z tym w bieżącym roku akademickim już rozwiązał umowę o pracę z jednym doktorem, a w marcu zaproponował dwóm profesorom przejście od 1 października z umowy o pracę na umowę zlecenie, bo ci profesorowie pracują w WHSZ na drugim etacie.

- Podobną propozycję złożyliśmy jeszcze jednemu doktorowi, który ma również zatrudnienie poza naszą uczelnią, oraz trzem magistrom, z których dwóch jest zatrudnionych na połowę etatu - wylicza rektor Szreder.

Nie ukrywa, że te działania związane są z tym, że w tym roku WHSZ ukończy 386 studentów i jest wątpliwe, czy taką samą ich liczbę uda się pozyskać podczas naboru na I rok studiów.

- To efekt spadku liczby maturzystów w regionie. Dwa lata temu w Słupsku było ponad 1800 maturzystów, a w tym roku niewiele ponad 1200 osób - wyjaśnia rektor.

Szreder tłumaczy, że sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby WHSZ udało się przekształcić z płatnej uczelni niepublicznej w bezpłatną państwową, wyższą szkołę zawodową. - Nasze działania w tym zakresie okazały się na razie bezskuteczne. Poza tym w świetle aktualnej sytuacji prawnej nasze połączenie z Akademią Pomorską mogłoby się odbyć jedynie poprzez likwidację naszej uczelni, a na to nasi pracownicy nie chcieli się zgodzić - przekonuje Szreder.

Według niego, jeśli rekrutacja na najbliższy rok akademicki nie przekroczy 300 osób, to konieczna będzie także redukcja zatrudnienia wśród pracowników administracji i obsługi.

Wczoraj próbowaliśmy się także dowiedzieć, jakie plany w związku z niżem demograficznym ma Akademia Pomorska, którą tylko na kierunkach pedagogicznych w tym roku opuści 900 absolwentów. Przerwa świąteczna spowodowała, że władze uczelni nie były dostępne. Jednak w trakcie nieoficjalnych rozmów z pracownikami uczelni dowiedzieliśmy się, że tam także trwają działania oszczędnościowe.

- Część pracowników, którzy nie rokowali rozwoju, już zwolniono wcześniej. W tym roku także będzie musiało odejść kilka osób - mówią nasi rozmówcy. Ponadto władze uczelni zdecydowały się przekazać usługi konserwatorskie firmie zewnętrznej. Być może to samo stanie się z działem kadrowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza