Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmigłowiec na lądowisku słupskiego szpitala i masa rannych. Słupski szpital ćwiczył na wypadek, gdyby...

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Akcja wyglądała bardzo realistycznie, choć były to tylko ćwiczenia. W słupskim szpitalu odbywają się one regularnie przy współpracy z wojskiem. Procedury zadziałały, ranni wyszli bez szwanku.
Akcja wyglądała bardzo realistycznie, choć były to tylko ćwiczenia. W słupskim szpitalu odbywają się one regularnie przy współpracy z wojskiem. Procedury zadziałały, ranni wyszli bez szwanku. Fot. Łukasz Capar
Akcja wyglądała bardzo realistycznie, choć były to tylko ćwiczenia. W słupskim szpitalu odbywają się one regularnie przy współpracy z wojskiem. Procedury zadziałały, ranni wyszli bez szwanku.

Personelu pracującego w szpitalu, nic nie może zaskoczyć. Dlatego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Janusza Korczaka w Słupsku regularnie przeprowadzane są ćwiczenia symulacyjne mające sprowadzić, czy wszystkie procedury działają prawidłowo. Ćwiczenia zakładają najróżniejsze scenariusze – przewidują sytuacje, którym medycy muszą sprostać. Tak było i w czwartek, 18 maja.

- Tym razem na słupski Szpitalny Oddział Ratunkowy trafiło ośmioro poszkodowanych, w tym sześcioro śmigłowcami. Scenariusz zakładał, że sześć osób, które zostały przetransportowane drogą lotniczą, zostało poszkodowanych w nieokreślonych warunkach i zostali podjęci przez służby ratownicze. Mieli urazy głowy, klatki piersiowej potłuczenia, krwiaki, deformacje kończyn, wytrzewienie. Ponadto w tym samym czasie karetką została przywieziona matka z niemowlakiem, którzy mieli zostać poszkodowani w wypadku motolotni - mówi Marcin Prusak, rzecznik prasowy szpitala w Słupsku. - Koordynujący SOR po otrzymaniu zgłoszenia o ofiarach uruchomił procedurę zdarzenia masowego, czyli m.in. poinformował odpowiednie służby i zaangażował personel do ratowania życia i zdrowia pacjentów.

Byli to pracownicy SOR – lekarze, ratownicy i pielęgniarki, ale też medycy wzywani z oddziałów: neonatologicznego, chirurgii ogólnej, chirurgii urazowo-ortopedycznej neurochirurgii, anestezjologii i intensywnej terapii, pediatrii, chirurgii dziecięcej. Łącznie zaangażowanych było ponad 20 medyków.

Ćwiczenia trwały prawie osiem godzin, oprócz personelu słupskiego szpitala zaangażowane w nie było Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych Wydział Ratownictwa i Zarządzania Koordynacji Medycznej DORS, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa- Ratownictwo Morskie SAR. Dzięki współpracy z nimi na płycie lądowiska słupskiego szpitala wylądowały trzy ratunkowe śmigłowce. Pozorantami byli studenci Akademii Pomorskiej, ucharakteryzowani bardzo realistycznie i doskonale wczuwający się w swoje role.
- Dziękujemy wszystkim zaangażowanym w realizację ćwiczeń. Takie zadania realizujemy cyklicznie, by sprawdzić poprawność działania procedur, ćwiczyć skoordynowanie różnych zespołów. Realizację ćwiczeń nakładają na nas przepisy prawa – mówi Marcin Prusak. – Jednocześnie zapewniamy, że przy okazji każdych ćwiczeń pacjenci rzeczywiście potrzebujący pomocy na SOR są przyjmowani i leczeni w niezakłócony sposób.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza