Zapowiadane przez radnych na 14 lutego przyjęcie wyników, przedłożonej za zgodą całej rady, kontroli komisji rewizyjnej rady miejskiej zakończyło się falstartem. Zespół kontrolny wyniki kontroli przedłożył i spotkał się niespodzianką.
Na obradach komisji pojawiła się Beata Chrzanowska, przewodnicząca rady miejskiej i zabrała głos, tłumacząc, iż musi stać na straży przepisów, stąd zaprosiła prawniczkę miejską. Ta zaś zaczynając od przepisów Konstytucji, przez kolejne akty prawne, wyłuszczała, czy radni z komisji mają prawo do oceny finansowej spółki prawa handlowego. Generalnie zaś chodziło o to, czy ich wnioski są miarodajne.
- Co oznaczają sformułowania bardzo duże straty, małe straty - dopytywała przewodnicza rady. - Jaka jest skala? Czy 4 miliony strat to dużo, a 3,9 miliona już nie?
Radna Aldona Żurawska zauważyła, że trzeba odwagi, by formułować takie wnioski, nie będąc specjalistą od finansów. - Radni powinni się skupić tylko na tym, czy przepływy finansowe są prawidłowe i zgodne z uchwałami rady - powiedziała.
Jacek Szaran, kontrolujący Trzy Fale w imieniu komisji, bronił swoich ustaleń. Jednak większość radnych z komisji uznała, iż najpierw zespół kontrolny powinien odnieść się do zastrzeżeń wniesionych przez Grzegorza Juszczyńskiego, prezesa Trzech Fal. Za było czterech radnych, dwóch się wstrzymało od głosu.
Grzegorz Juszczyński: - Nie zgadzam się z wnioskami. Nie można mówić o zagrożeniu finansowym spółki, skoro ma umowy z miastem i ono spłaca kredyt. Mówiąc po chłopsku, miasto przelewa pieniądze, a my oddajemy je do banku. Choć koszty działalności wzrosły mocno w porównaniu z zakładanymi w biznesplanie robionym dwa lata temu, to spółka ma plan. Przychody rosną i trzeba o tym pamiętać.
Radni wskazywali, że wszystkie akwaparki przynoszą straty. Radny Jacek Szaran skomentował: - Moim zdaniem straty naszej spółki są gigantycze.
W poprzedniej kadencji samorządu, za rządów Roberta Biedronia, radni zgodzili się na zaproponowany biznesplan i dokończenie obiektu za dodatkowe miliony i ich spłatę. Formalnie kredyt zaciągnęła spółka Trzy Fale, którą do tego powołano, ale w praktyce miasto na spłatę daje jej pieniądze.
Daje też, co też zaplanowano na działania społeczne, czyli tańsze wejścia dla słupszczan związane z profilaktyką zdrowotną.
Prezes Juszczyński zarzeka się, że robi wszystko by przyciągnąć klientów. Dobrze funkcjonuje w akwaparku nauka pływania, powodzeniem cieszą się sauny i ostatni pomysł morsowanie.
Na rok 2020 miasto zaplanowało w budżecie, że do słupskiego akwaparku dopłaci 4 mln zł. Tyleż też wyniosły straty spółki za 2019 rok. Akwpark działa od lipca ubiegłego roku. Spółka działa dłużej, ale wcześniej nie miała żadnych przychodów.
ZOBACZ TAKŻE: Akwapark Trzy Fale w Słupsku oficjalnie otwarty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?