Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straż Miejska w Słupsku od dziś ostrzejsza dla właścicieli psów

Daniel Klusek
Strażnicy Czesław Ditrich i Jacek Kotlarek kontrolują Ewę Pachucką, która wyszła na spacer z Hektorem do Parku Kultury i Wypoczynku.
Strażnicy Czesław Ditrich i Jacek Kotlarek kontrolują Ewę Pachucką, która wyszła na spacer z Hektorem do Parku Kultury i Wypoczynku. Fot. Kamil Nagórek
Od dziś strażnicy miejscy będą czaić się na właścicieli wypuszczających psy samopas. Mandat za niedopilnowanie - 200 zł i aresztowanie psa. Za nieposprzątaną kupę - 50 zł.

Kary

Kary

W pierwszej połowie marca strażnicy ukarali 24 osoby, które puszczały psy luzem, dziewięć zapłaciło mandat za to, że nie posprzątały po zwierzaku, siedem zostało pouczonych. Sześć osób odmówiło przyjęcia mandatu. W ciągu dwóch tygodni marca z tytułu mandatów wpłynęło do kasy miasta ponad pięć tysięcy złotych. Nie wiadomo, ile dokładnie jest psów w Słupsku, gdyż nie odprowadza się tu podatku od tych czworonogów.

Wczesny ranek. W domu wszyscy zajęci. Nikt nie ma czasu wyprowadzić psa. Ale nasz ulubieniec jest przecież samodzielny. Wypuścimy go, załatwi co trzeba i wróci sam.

Od dziś może nie wrócić.

- Będziemy wystawać pod blokami i kamienicami od szóstej rano - grozi szef słupskiej straży miejskiej Waldemar Fuchs. - Takie psy będą wyłapywane, a właściciele karani mandatem 200- złotowym. Po czworonoga trzeba będzie dodatkowo pofatygować się do schroniska (patrole będą wspólne - straży i pracowników schroniska - dop. red.).

Jeśli pies jest wyprowadzany, ale właściciel nie posprzątał po nim, kar wynosi 50 zł. Straż miejska baczniej przygląda się problemowi od początku marca. W całym ubiegłym roku strażnicy ukarali 110 właścicieli. Tylko przez dwa tygodnie marca prawie 50.

Od dziś jeszcze bardziej intensyfikuje działania. Co na to karani?
- Dostałam mandat 200- złotowy za prowadzenie psa bez smyczy i kagańca - skarży się Barbara Szmytkiewicz ze Słupska. - Straż nie jest wyrozumiała. Powiedzieli mi, że mam chodzić z aktualną książeczką zdrowia, a psa prowadzić na smyczy i w kagańcu. Uważam, że mandat jest za wysoki wobec przewinienia. Gdy pies się załatwi, zawsze po nim sprzątam.

Odmowa przyjęcia mandatu oznacza sprawę przed sądem grodzkim. - Propaganda i pouczenia nic nie wniosły - dodaje Fuchs. - Najskuteczniejszą metodą są jednak kary finansowe.

Od lutego "Głos" apeluje, aby zająć się problemem psich odchodów. Robimy to zresztą od lat. W redakcji rozdaliśmy tysiące woreczków i łopatek do usuwania odchodów. Jednak w mieście, w którym wg nieoficjalnych szacunków żyć może ponad 10 tys. psów, problem załatwiania się psów pozostaje niezałatwiony.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza