Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syn Violetty Villas rozszerza pozew przeciwko teatrowi

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
W poniedziałek przed słupskim sądem okręgowym nie doszło do zakończenia procesu, który wytoczył syn Violetty Villas Nowemu Teatrowi w Słupsku. 

Krzysztof Gospodarek domaga się od Nowego Teatru zadośćuczynienia w wysokości 200 tysięcy złotych, przeprosin oraz zdjęcia z afisza spektaklu "Las Villas". Jego pełnomocnik radca prawny Michał Błeszyński twierdził w pozwie, że podstawą roszczeń jest scenariusz. Jednak po obejrzeniu spektaklu - już na etapie procesu - podstawa ta została zmieniona i rozszerzona o spektakl.

- Skala naruszeń dóbr jest gigantyczna - stwierdził przed sądem pełnomocnik Krzysztofa Gospodarka po tym, gdy sąd przesłuchał autora scenariusza Tomasza Kaczorowskiego.

Scenarzysta zeznał, że wiele elementów pojawiło się dopiero   na scenie, ponieważ nie istniały w scenariuszu.Jednak - jak przekonywał sąd Tomasz Kaczorowski - spektakl nie jest biografią Violetty Villas, lecz jedynie fantazją na temat jej osobowości jako gwiazdy popkultury oraz jej twórczości. Natomiast autor scenariusza pozostawił pole działania reżyserowi oraz improwizacjom aktorskim.

Po obejrzeniu spektaklu Krzysztof Gospodarek rozszerzył też powództwo o nowe żądanie, wynikające z praw autorskich, ponieważ na scenie aktorka wykonywała piosenki z tekstami autorstwa Violetty Villas, a spektakl kończyło odtworzenie nagrania piosenki "Melancholie", wykonywanej przez Violettę Villas. Zdaniem pełnomocnika Krzysztofa Gospodarka - z tym kontrastował obraz rąbania ciała jednej z postaci w wannie i zjadania go przez koty. 

Co zdaniem syna Villas naruszyło jego dobra osobiste oraz godność jego matki i pamięć po zmarłej - we wtorek w "Głosie". 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza