Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Stocznia nie będzie produkowała statków? Stoczniowcy: możemy robić cokolwiek

Mariusz Parkitny [email protected] tel. (091) 481-33-38
– Chcemy wrócić do stoczni, nawet jeśli nie będą tam budowane statki – mówią byli pracownicy Stoczni Szczecińskiej Nowa. To ich odpowiedź na plany katarskiego inwestora.

 

Sprawa wywołuje ogromne emocje, bo termin na zakup majątku stoczni w Szczecinie i Gdyni mija 31 sierpnia. Po nieudanej transakcji z prywatnym inwestorem, nad zakupem obu spółek zastanawia się państwowa agencja inwestycji z Kataru. Bada, czy interes byłby opłacalny. Nie daje jednak gwarancji, że nawet jeśli kupi stocznie, to nadal będą produkowane tam statki. Potwierdza to Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki. Według niego, bardziej prawdopodobny scenariusz to produkcja konstrukcji stalowych lub wież wiertniczych.

– Sytuacja na rynku stoczniowym jest bardzo trudna. Zamówienia spadły o 52 procent. Ja więc nie wierzę, by ktoś w Gdyni czy Szczecinie chciał jeszcze produkować statki, skoro nie ma na nie zbytu – powiedział w rozmowie z "Dziennikiem".

Jego wypowiedź wywołała wczoraj burzę, choć stoczniowcy twierdzą, że są gotowi na każde rozwiązanie, aby zachować pracę w stoczni. Mogą wykonywać skomplikowane konstrukcje, a nawet robić elementy wojskowe.

Roman Pniewski z Solidarności '80 zauważa, że o zmianie profilu produkcji mówiło się od dawna.

– Przecież, gdy zainteresowanie stocznią wykazywał Mostostal, już wtedy mówił, że rozważa budowę w stoczni konstrukcji stalowych, czy elementów do statków. Niestety, od tamtej pory jesteśmy w tym samym miejscu. Inwestora nie ma. A najważniejsza jest praca. Wkrótce ludziom skończą się pieniądze, które otrzymali w ramach zwolnień, wygasają certyfikaty zawodowe. Praca potrzebna jest od teraz. Mamy fachowców, dadzą sobie radę – uważa Pniewski.

Podobnie uważa Krzysztof Fidura, lider stoczniowej Solidarności. Jego zdaniem, brakuje rzetelnego opracowania, jak powinien wyglądać przemysł stoczniowy w Polsce.

– Nigdy nie twierdziliśmy, że w stoczni mamy robić tylko statki. Wiemy, że jest kryzys, a to wymaga elastycznego podejścia. O innym profilu produkcji mówiło się od dawna. Ale warto byłoby sprawdzić, czy obok budowy statków można byłoby w stoczni robić inne rzeczy. Są przecież malarnie, ludzie są przeszkoleni, aby robić konstrukcje stalowe. Mówiło się kiedyś o wykonywaniu elementów sprzętu wojskowego. Ale rząd nie wydaje się zainteresowany, aby naprawdę powalczyć o przemysł stoczniowy – mówi Fidura.

Dlatego Solidarność chce komisji śledczej, aby wyjaśniła, kto odpowiada za upadek przemysłu stoczniowego. Ministerstwo Skarbu i Agencja Rozwoju Przemysłu nie komentują słów byłego ministra.

– W liście przekazanym poprzez ambasadora Kataru było zapewnienie, że sprawa może zostać sfinalizowana do końca sierpnia. Teraz musimy poczekać, bo to jest w tej chwili decyzja inwestora – tłumaczy rzecznik ministerstwa skarbu Maciej Wewiór.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza