Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetna Paczka dla ubogich - A dostała ją rodzina, mająca ładne mieszkanie, 2 samochody, działkę, nawet rasowe psy

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Pewien bydgoszczanin sądzi, że znana mu rodzina podała się za ubogą lub miała znajomości i dlatego dostała Szlachetną Paczkę na święta Bożego Narodzenia. Ta rodzina czuje się pokrzywdzona tego rodzaju opiniami.
Pewien bydgoszczanin sądzi, że znana mu rodzina podała się za ubogą lub miała znajomości i dlatego dostała Szlachetną Paczkę na święta Bożego Narodzenia. Ta rodzina czuje się pokrzywdzona tego rodzaju opiniami. Arkadiusz Wojtasiewicz
Tylko najbiedniejsi powinni dostawać pomoc. - Rodzina z Bydgoszczy ma dwa auta, działkę ROD, nawet psy rasowe, a paczki też otrzymała - mówi mężczyzna.

Bydgoszczanin tuż przed świętami Bożego Narodzenia natknął się na wolontariuszy, niosących podarunki dla sześcioosobowej rodziny. Okazało się, że są przedstawicielami Szlachetnej Paczki. Dla niewtajemniczonych: to akcja, prowadzona w całej Polsce przez Stowarzyszenie Wiosna. W ramach projektu najbiedniejsze rodziny (i osoby samotne tak samo) mogą liczyć na pomoc materialną zwłaszcza przed gwiazdką. Paczki, te szlachetne oczywiście, są szykowane przez ludzi dobrej woli i trafiają m.in. do starszych, schorowanych, bezrobotnych, niekiedy niezaradnych życiowo ludzi, często rodzin wielodzietnych, mających problemy finansowe.

Zrozumiała pomoc

- Ubogim ludziom trzeba pomagać i to zrozumiałe - z tego założenia wychodzi wielu Polaków. - Nie rozumiemy natomiast, dlaczego rodziny, które na brak pieniędzy narzekać nie powinny, wsparcie dostają.

Mężczyzna dodaje, że natknął się na taki przypadek w jego okolicy: - Wspieram Szlachetna Paczkę od kilku lat. Biorę z moimi bliskimi udział w zbiórkach. Zawsze uważałem z rodziną i znajomymi, że robimy kawał dobrej roboty. Aż do grudniowej niedzieli.
Wtedy spotkał wspomnianych wolontariuszy. Jego zdaniem, prezenty zostały przekazane osobom, które pomocy nie powinny dostać, ponieważ znacznie więcej innych potrzebujących czeka.

- Państwo, którzy dostali podarunki, są zamożni - zaznacza informator w liście do redakcji. - Oboje pracują na etatach, on dość dużo zarabia. Zimowiska spędzają w kraju, ale letnie urlopy za granicą. Oboje mają auta dobrych marek. Pani dwa razy w miesiącu odwiedza pobliski zakład kosmetyczny. Dzieci chodzą w markowej odzieży. To dlatego tak się zezłościłem. Jakim cudem bogaci ludzie otrzymali pomoc? Spoty w telewizji pokazują, że Szlachetna Paczka wspiera ubogich ludzi, a nie zamożnych. A może mają znajomości w tej organizacji?

Bydgoszczanka, którą opisuje informator, jest zdziwiona naszym telefonem. Po chwili zaczyna tłumaczyć. - Kto zna nas bliżej, wie, jak jest. Innym nie rozpowiadamy, co się dzieje, a nie wszystko widać. Tak, mamy czteropokojowe mieszkanie w bloku, całkiem nieźle urządzone, tzn. meble kupione kilka lat temu na giełdzie - przyznaje kobieta. - Dysponujemy też dwoma samochodami. Jedno auto jest z 2007 roku, drugie z 2009. Z psami także prawda. Nie posiadają jednak rodowodów. I faktycznie, i ja, i mąż pracujemy, jak przecież prawie wszyscy Polacy. Skoro mamy czworo dzieci, musimy na nie i na siebie zarobić.

Szkolny pedagog

Bydgoszczance zrobiło się przykro, wszak ktoś uważa jej rodzinę za oszustów. - Nie wyłudziliśmy niczego. Pedagog szkolny jednego z naszych dzieci zgłosił nas do udziału w projekcie. Zgodziliśmy się, chociaż tuż przed pierwszym spotkaniem z wolontariuszami Szlachetnej Paczki miałam wątpliwości, bo najbiedniejsi nie jesteśmy. Mam świadomość, że różnimy się od rodzin, opisywanych przez stowarzyszenie. To nasz pierwszy raz. Odwiedziło nas dwóch wolontariuszy, dwukrotnie. Widzieli, w jakich warunkach żyjemy. Pytali o dochody, sytuację rodzinną i jak sobie radzimy. Stwierdzili, że czasem darczyńcy wolą pomagać osobom, które np. pracują, są zaradne, ale tymczasowo borykają się z problemami finansowymi niż z rodzinami, w których rodzice pozostają bezrobotni, żyją z zasiłków, a wciąż im czegoś brakuje.

Rodzina z akcji skorzystała i na święta fanty dostała. - Głównie jedzenie, to artykuły spożywcze o długiej przydatności do spożycia, chociażby mąka, cukier, ryż, konserwy, herbata - wymienia matka czwórki dzieci. - Otrzymaliśmy ponadto proszki do prania, mydła. Jedną z najcenniejszych rzeczy były buty dla syna.

Zagraniczny urlop

Mężczyzna, podejrzewający rodzinę o udawanie biednej, nie daje się przekonać. - Jak ktoś nie ma pieniędzy, to nie jeździ na wczasy, tym bardziej zagraniczne, i nie wybiera się na bale sylwestrowe. Pani w Nowy Rok wstawiła na Facebooka zdjęcia z sylwestra w restauracji. Sylwestrowa impreza była rzędu 1000 złotych.

Informator pokazuje zdjęcia małżeństwa z zabawy w lokalu. Widzimy też inne fotki rodziny, w tym właśnie wykonane pod palmami.
Pani odpiera kolejne zarzuty. - Na wycieczkę zagraniczną do ciepłych krajów wyjechaliśmy całą rodziną. Tyle że cztery lata temu. Później już nie moglibyśmy sobie na podobną pozwolić. Mąż w 2023 roku miał kłopoty w pracy. Szef go oszukał. Małżonek na szczęście zmienił już firmę.
O zabawie sylwestrowej nasza rozmówczyni również wspomina. Pokazuje plakat, zapowiadający zabawę. - Nie gościliśmy w żadnej ekskluzywnej restauracji, tylko w sali koła gospodyń wiejskich pod Bydgoszczą. Nie było przepychu. Płaciliśmy 150 złotych za parę. Dzieci wchodziły za darmo. Zresztą wolontariusze, którzy przed gwiazdką zawitali w celu rozpoznania naszej sytuacji, mówili, że jeśli dzięki otrzymanym paczkom uda nam się na czymkolwiek zaoszczędzić, to te pieniądze możemy wydać na małe przyjemności. Wybraliśmy więc zabawę sylwestrową.

Pytania do kandydatów

Bydgoszczanin ma żal także do przedstawicieli Stowarzyszenia Wiosna, że nie dochowali staranności, aby sprawdzić rodzinę przed wydaniem decyzji o przyznaniu pomocy. Ewa Tryjańska, menedżerka ds. mediów i PR w „Wiośnie”, nie udziela odpowiedzi odnośnie rodziny z Bydgoszczy. - Z uwagi na dobro naszych podopiecznych, którzy pozostają anonimowi (dane rodzin na naszych stronach są zanonimizowane), ale również przez wzgląd na obowiązujące przepisy prawa i standardy, nie mogę jednak przekazać informacji o rodzinie, której sytuację opisuje ten pan.

Przedstawicielka organizacji wypowiada się natomiast na temat sposobu zgłaszania oraz weryfikacji rodzin, objętych wsparciem w ramach projektu. - Szlachetna Paczka od 23 lat dociera z pomocą do osób, które znalazły się w trudnej życiowej sytuacji. Wśród nich są osoby starsze, samotne, samodzielni rodzice, osoby chore lub żyjące z niepełnosprawnościami, a także rodziny wielodzietne. Część naszych podopiecznych boryka się z trudami codziennego życia od dłuższego czasu. Część z nich potrzebuje naszej pomocy z uwagi na nagłą zmianę sytuacji życiowej np. w wyniku nieszczęśliwego wypadku czy nagłej choroby. Do grona osób potrzebujących wsparcia, od niedawna, dołączyły również rodziny, które na skutek inflacji, drożyzny czy też drastycznego wzrostu wysokości raty kredytu, z dnia na dzień, przestały sobie radzić z „wiązaniem końca z końcem”. W takich przypadkach bieda może być długo cicha i niezauważalna.

Decyzja z mądrością

Tryjańska dopowiada: - Wszystkie rodziny, które zostają objęte pomocą Szlachetnej Paczki są uprzednio weryfikowane. Nasi wolontariusze, zawsze parami, dwukrotnie odwiedzają każdą z rodzin zgłoszoną do programu. Rodziny zgłaszane są przez instytucje (np. miejski lub gminny ośrodek pomocy społecznej), szkoły, parafie lub osoby indywidualne. Rodzina nie może zgłosić się do programu sama.

Wolontariusze przeprowadzają z rodziną wywiad. - Poznają jej historię, sytuację, w której się znalazła, a także potrzeby, tak aby pomoc była mądra i spersonalizowana. W tym procesie ważne jest całościowe przyjrzenie się sytuacji rodziny i podjęcie decyzji z mądrością - dlatego też wolontariusze przeprowadzają wywiad dotyczący wszystkich czynników mających wpływ na sytuację bytową rodziny. To np. przychody, wydatki, sytuacja mieszkaniowa, stan zadłużenia, stan zdrowia członków rodziny. Każda rodzina i każda paczka są inne. Zawsze jednak pomoc w postaci Szlachetnej Paczki ma być dla rodziny wsparciem w zmianie jej sytuacji. Szlachetna Paczka pozwala też odciążyć codzienny budżet, złapać chwilę oddechu, odłożyć choćby kilkadziesiąt złotych, które zazwyczaj pochłaniają codzienne wydatki, na coraz droższe, podstawowe produkty.

Matka czworga dzieci dopowiada na koniec: - Do kosmetyczki nie chodzę. Mam podniszczone paznokcie.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szlachetna Paczka dla ubogich - A dostała ją rodzina, mająca ładne mieszkanie, 2 samochody, działkę, nawet rasowe psy - Gazeta Pomorska

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza