Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szwedzi o podejrzanych: oto bestie z Polski

Alek Radomski [email protected]
Jeden z podejrzanych w drodze na rozprawę. Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy.
Jeden z podejrzanych w drodze na rozprawę. Obaj oskarżeni nie przyznają się do winy. Anders Ylander/GT Expressen
"Bestie", tak szwedzkie tabloidy nazywają dwójkę Polaków z regionu słupskiego podejrzanych o zamordowanie na tle rabunkowym starszego małżeństwa pod Goeteborgiem. Trwa proces.

Tamtejsze media pokazują twarze i podają pełne personalia Mirosława T. z Gardny Wielkiej i Jacka T. ze Słupska. Proces przyciąga ogromne zainteresowanie opinii publicznej.

Przypomnijmy. Na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, w październiku ubiegłego roku Polaków zatrzymało Centralne Biuro Śledcze. Szwedzkie organy ścigania oskarżyły ich o brutalne morderstwo małżeństwa Antbych. Mężczyźnie zadano kilkanaście ciosów w głowę ciężkim narzędziem. Jego żonę uduszono poduszką. Obaj oskarżeni w tamtym czasie pracowali w Szwecji jako budowlańcy.

W grudniu 2011 roku słupski Sąd Okręgowy zadecydował o ich ekstradycji do Szwecji. W Goeteborgu pół roku oczekiwali w areszcie na proces, który ruszył w tym tygodniu.

Tamtejsza prokuratura nie dysponowała mocnymi argumentami. Śledztwo stało w miejscu. Kilka miesięcy temu zmienił się nawet prowadzący je prokurator. Dowody, jakimi dysponowało oskarżenie były jednak wciąż poszlakowe (np. dane operatora sieci komórkowej, że z telefonów podejrzanych feralnego dnia logowano się w okolicy).

Tymczasem na kilka dni przed otwarciem postępowania prokuratura ujawniła, że jest w posiadaniu nowych, i do tego mocnych dowodów obciążających. Po czynnościach wykonanych w Polsce, w bagażniku samochodu należącego do jednego z oskarżonych znaleziono materiał genetyczny (DNA) jednej z ofiar.

W poniedziałek, pierwszego dnia procesu, odczytano akt oskarżenia. Obaj Polacy nie przyznali się do stawianych im zarzutów. Odbyto już wizję lokalną na miejscu zbrodni. Polaków, każdego z osobna i w asyście strażników oprowadzono po farmie, na której mieli dokonać zabójstw. Później przesłuchano rodziny zamordowanych.

Dziś kolejny dzień procesu zarezerwowany na przesłuchania kolejnych świadków. Następnie nastąpi kilkudniowa przerwa a w środę dodatkowe przesłuchania - jeśli sąd uzna to za konieczne - oraz końcowa mowa prokuratury oraz obrońców. Czy sąd w szwedzkim Alingsas uzna Polaków za winnych, w świetle przedstawionych dowodów? Dowiemy się tego za około kilka tygodni. Zgodnie ze szwedzkim prawem mężczyznom grozi od 10 do 18 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza