Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szykujemy się do wielkiego sprzątania lęborskiego dworca kolejowego

Sylwia Lis [email protected]
19-letnia Sara Pepłowska spotkała się z burmistrzem Lęborka - Włodzimierzem Klatą
19-letnia Sara Pepłowska spotkała się z burmistrzem Lęborka - Włodzimierzem Klatą Fot. Krzysztof Falcman
Wielki sukces Sary Pepłowskiej. Dziewczyna zebrała 1045 podpisów poparcia akcji posprzątania kolejowego dworca. Lista trafiła do burmistrza Włodzimierza Klaty, który obiecał pomoc.

Cztery koleżanki przez całą minioną sobotę zachęcały lęborczan do zaangażowania się w akcję "Umyj sobie dworzec, zróbmy coś dla Lęborka". Mieszkańców nie trzeba było przekonywać do tego, że dworzec musi się zmienić.

- Ludzie chętnie się podpisywali - mówi Sara Pepłowska i jej koleżanka Kinga. - Reakcje mieszkańców były różne, jedni chwalili nas za pomysł, inni życzyli powodzenia. Były też głosy niedowierzania. Stwierdzili, że nie uda nam się doprowadzić do posprzątania dworca.

- To nie do wiary, że za tą akcją stoją tacy młodzi ludzie - mówi pani Zofia, która wpisała się na listę. - Mamy naprawdę porządną młodzież. Wierzę, że nasz dworzec w końcu będzie wyglądał ładnie, bo jak na razie tylko tam śmierdzi.

- I pełno jest pijaków - dodaje pan Adam. - Dobrze, że w Lęborku znalazł się ktoś, kto wziął się za to miejsce. Dworzec to pierwsze miejsce, które widzą turyści. I jakie oni mogą mieć zdanie o naszym mieście?

Sara listy z podpisami mieszkańców przekazała już burmistrzowi. - Długo rozmawiałam z burmistrzem. Przedstawiłam jemu nasze propozycje, choćby to, by w poczekalni pojawił się plan miasta czy zawisły stare fotografie. Burmistrz zapewnił mnie o swoim wsparciu.

- Jestem otwarty na wszelką pomoc - mówi Włodzimierz Klata. - Ustaliliśmy, że wystąpię do PKP z żądaniem remontu dworca. Pokażemy, z jaką determinacją mieszkańcy Lęborka domagają się zmiany jego wizerunku. Do nich też trafią listy poparcia lęborczan. Postaram się, by w ciągu dwóch tygodni w Lęborku spotkał się z nami właściciel dworca, sanepid i policja. Wcześniej bywały już takie rozmowy. Dawały jakieś małe rezultaty, choćby otwarcie toalety przez całą dobę. Liczę, że jakoś porozumiemy się z PKP. Bo najważniejsze to doprowadzić do remontu. Teraz jest jeszcze gorzej, niż było, ponieważ PKP nie dokończyło rozpoczętych napraw. A nie możemy robić wszystkiego za nich.

Sara Pepłowska twierdzi, że początkowo akcja miała zawstydzić PKP.

- Ale przecież wszystkiego sami nie zrobimy - twierdzi.

- Możemy pomalować dworzec, posprzątać tunel, zrobić grafitti, ale tu tynk odpada. Mam znajomych ze szkoły budowlanej, którzy za niewielką opłatą mogliby to naprawić. Trzeba się też zastanowić nad tym, czy budynek nie powinien zostać wpisany do rejestru zabytków. Nie możemy pozwolić, by zniknął kolejny lęborski zabytek. W tej sprawie też liczę na pomoc burmistrza.

- Budynek powstał w 1870 roku - podkreśla Zacharisz Frącek z lęborskiego bractwa historycznego. - Właściciel dworca powinien zgłosić budynek do rejestru zabytków. A warto, bo to wyjątkowy obiekt.
List do PKP wysłała też Sara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza