Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta trzecia, ten trzeci

Beata Alukiewicz echodnia.eu
Zdradzie towarzyszy często wielka namiętność. Zanim jednak znajdziemy się w trójkącie, zastanówmy się nad ceną, którą przyjdzie nam za taki układ zapłacić.
Zdradzie towarzyszy często wielka namiętność. Zanim jednak znajdziemy się w trójkącie, zastanówmy się nad ceną, którą przyjdzie nam za taki układ zapłacić.
Zdrada zawsze niesie za sobą ból - przestrzegają psychologowie. I to nie tylko osoby zdradzanej, ale i tej, z którą się zdradza.

Krzysztof Gąsior, psycholog

Krzysztof Gąsior, psycholog

- Trójkąty tworzą się zazwyczaj z dwóch przyczyn. Pierwsza to kryzys małżeński i szukanie dowartościowania się, zrozumienia, uczucia w innym związku. W takim przypadku dość często dochodzi do rozbicia stałego układu. Drugi powód, to chęć odmiany i urozmaicenia, zadbanie o swoje przyjemności, zwłaszcza cielesne. Sytuacja ta jest z założenia od początku nieuczciwa, oszukańcza i kończąca się powrotem do stałego partnera. O ile ten jeszcze będzie tego chciał.

On, ona i ta trzecia. Albo on, ona i ten trzeci. Trójkąt, w którym dwie osoby nie wiedzą o sobie. Czasami przez całe lata. I jest to układ, który bardzo rzadko kończy się happy endem. Bez względu na podjęte decyzje, przynajmniej jedna osoba zawsze będzie przeżywała dramat.

Zdrady są różne. To może być chwila zapomnienia, wykorzystanie okazji, przelotna przygoda dla urozmaicenia życia erotycznego. Każda z nich to zawiedzenie partnera, to złamanie obietnic, brak lojalności. Ale chyba najbardziej bolesną, krzywdzącą, łamiącą życie i to nie jednej osoby, formą zdrady jest trójkąt: on, żona i kochanka czy ona, mąż i kochanek.

Szukam tego, co zgubiłem

- Kiedy mężczyzna zdradza kobietę i znajduje sobie nową partnerkę do łóżka, to jest to najczęściej szukanie nowych wrażeń seksualnych, chęć przerwania codziennej rutyny, poznania czegoś nowego w sferze doświadczeń intymnych - uważa seksuolog Paweł Grynda. - To także szukanie czegoś, co się gdzieś po drodze zgubiło: przecież na początku związku było tak cudownie... Dlaczego nie ma się przeżywać tego jeszcze raz? Dlaczego ma się kochać z zaniedbaną żoną, którą ciągle boli głowa, a nie z atrakcyjną młodszą kobietą, która jest gotowa na wszystko?

Takie rozumowanie i postawienie sprawy częściej dotyczy układu, kiedy to mężczyzna znajduje sobie drugą partnerkę. I dzieli swój czas: weekendy, wakacje święta z żoną i dziećmi, dzień powszedni z kochanką. Czasami nawet tej kochance mówi wprost: - Nie licz na więcej. Znacznie częściej jednak perfidnie ją oszukuje, tak jak w piosence Pietrzaka: - Żona go nie rozumie, wcale ze sobą nie śpią...
Żony nie zostawię

- On wie, że nie rzuci swojej kobiety dla kochanki - kontynuuje Paweł Grynda. - Ale dla własnej wygody, dla zaspokojenie cielesnych, czasami psychicznych potrzeb, nigdy jej tego nie powie. Będzie zwodził i mówił, że dzieci jeszcze za małe na rozwód, że ma problem ze wspólnym majątkiem, że żona jest chora, nie może teraz jej zostawić itp., itp. I ta trzecia zazwyczaj się z tym godzi, jakby nie pamiętała o zasadzie: żonę się kocha, a z kochanką się kocha.

W rezultacie wcześniej czy później dochodzi do tragedii. - Taka miłość jest tragiczna i krzywdząca - mówi Małgorzata Kaleta, psycholog. - I tak naprawdę trudno znaleźć z niej dobre wyjście. On żony i dzieci nie rzuci, więc ona ma go tylko w godzinach pracy i bez perspektyw. Dramat przeżywa też stała partnerka - trudno jest jej żyć ze świadomością zdrady i trudno już później takiej osobie zaufać.

Oczywiście może być też taki układ, kiedy ta trzecia czy ten trzeci również traktują związek niezobowiązująco, nie zamierzają się wiązać na stałe. Nawet usprawiedliwiają się: - przecież krzywdy nie robię, nie odbieram nikomu nikogo. Nieprawda - dla osoby zdradzanej zdrada zawsze pozostaje zdradą i trudno ją wybaczyć, nawet w imię utrzymania rodziny dla dobra dzieci. To się oczywiście czasami udaje, ale bardzo trudno jest odzyskać zaufanie. W rezultacie wszyscy ponoszą przykre konsekwencje.

Już cię nie kocham

Trzeci typ trójkąta ma podłoże uczuciowe. On, ona, najczęściej w wieku 40-50 lat (jest to najniebezpieczniejszy okres zarówno dla kobiety, jak i mężczyzny, bo przychodzi wówczas czas podsumowań, uświadomienia sobie, że życie przemija, że nie będziemy wiecznie młodzi i że jeżeli coś mamy zmienić, to już ostatni dzwonek), odchodzą do innej/innego, gdyż w ich małżeństwie nastąpił kryzys, uczucie gdzieś znikło, nie miał kto o nie dbać, zabiegać. Za to na horyzoncie pojawia się ktoś trzeci, kto wydaje się być idealnym partnerem. W dodatku jest to najczęściej osoba młodsza, więc i atrakcyjniejsza.

- Taki trójkąt też jest niebezpieczny i też zazwyczaj nie kończy się happy endem - mówi Krzysztof Gąsior. - Nowy związek najczęściej po czasie nie wydaje się być taki idealny. Osoba, z którą się wiążemy, okazuje się być zupełnie inna, niż w czasach, kiedy jeszcze była tylko tą trzecią. I zazwyczaj po jakimś czasie tej energii, tego zachłyśnięcia się, nowości nie wystarcza.

I zamiast trójkąta zostaje singiel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza