W Bytowie znajdują się dwa cmentarze. Tak zwany stary przy ulicy Gdańskiej i nowy – przy ulicy Popiełuszki. Ten pierwszy już nie przypomina tego sprzed kilkudziesięciu lat. Wszystkimi zarządza firma Elwoz.
- Same nagrobki i beton – żali się 80-letni mieszkaniec Bytowa, którego spotkaliśmy na cmentarzu. – Odwiedzam grób żony. Zmarła 20 lat temu. Wówczas nekropolia miał swój wyjątkowy klimat. Piękne alejki, drzewa nadawała niezwykłej atmosfery. Teraz z wielu drzew zostało zaledwie kilka. A niech pani zobaczy, co dzieje się na nowym cmentarzu, tam wszystkie idą pod topór, niektóre mają kilkadziesiąt lat. Aż serce się kraje.
ZOBACZ TAKŻE: Wytną 19 drzew przy ul. Kaszubskiej w Słupsku
Brakuje miejsc na pochówki
Dlaczego aż tyle drzew idzie pod topór? O to również w swoich interpelacjach zapytał Leszek Szymczak radny miejski.
- Trwa masowa wycinka drzew na cmentarzu przy ulicy Popiełuszki. Uważam, że cmentarze powinny być projektowane i utrzymywane jako tereny parkowe – twierdzi Szymczak. – W Bytowie panuje powszechna „betonaza”, pozbywa się zieleni, gdzie się da. Wycinka drzew pod groby związana jest z uzyskaniem jak największego zysku, tak aby nie martwić się o konieczną pielęgnację, grabienie liści, przycinaniem żywopłotów, kłopotami z korzeniami przy „kopaniu grobów.
Jeśli chodzi o potężna wycinkę drzew na cmentarzu przy ulicy Popiełuszki urzędnicy tłumaczą, że była konieczna ze względu na przygotowanie kolejnych kwater grzebalnych. Miejsca do pochówku niemal się skończyły.
- Niezbędne jest też wykonanie ogrodzenia od strony nieużytków zadrzewionych – wyjaśnia Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa. – To był postulat mieszkańców skarżących się na zwierzynę łowną dewastującą nagrobki.
Burmistrz po analizie wniosku firmy Elwoz, która nadzoruje bytowskie cmentarze przekazał go do starosty bytowskiego, który w tej sprawie stosowną decyzję administracyjną. – Dzierżawca został zobowiązany do zastąpienia usuniętych drzew innymi w stosunku 1 do 1, czyli 186 sztuk, a miejsca nasadzeń zostaną uzgodnione z urzędem miejskim – podkreśla Czapiewski.
Jest niebezpiecznie
Póki co w najlepsze trwa rzeź drzew na nowym cmentarzu. Jest też niebezpiecznie. Gdy byliśmy na miejscu pracowało tam kilka osób z firmy Elwoz. Wszyscy z piłami. Jeden z nich kategorycznie zakazał robienie nam zdjęć. Co więcej teren nie jest w żaden sposób zabezpieczony. Chodzą ludzie. Zapytaliśmy, gdzie są tablice informacyjne, zakaz wstępu na teren ścinki drzew. Dopiero w tym momencie jeden z pracowników wykonał telefon do przełożonego z zapytaniem o tablice. - Moja wina, nie dopilnowałem – mówi Tadeusz Juszkiewicz z Elwozu.- Rano (czwartek) pojawią się
Drzewa przy Gdańskiej też poszły pod topór
Wiceburmistrz wyjaśnił też, że drzewa, które usunięto na cmentarzu przy ul. Gdańskiej ze względu na ich zły stan. – Wszystkie drzewa były osłabione i stwarzały zagrożenie – twierdzi Czapiewski. – Były wysokie i bardziej wrażliwe na podmuchy wiatru, ich konary często się łamały powodując dewastację grobów. Urzędnicy twierdzą, że o wycinkę drzew na tzw. starym cmentarzu wnioskowali mieszkańcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?