Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tną drzewa na potęgę. Aż 186 sztuk. Na bytowskim cmentarzu niebezpiecznie, brak tablic i zakazu wstępu (ZDJĘCIA)

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Na bytowskich cmentarzach prawie nie ma już drzew.
Na bytowskich cmentarzach prawie nie ma już drzew. Sylwia Lis
Tną drzewa na potęgę. Na bytowskim cmentarzu niebezpiecznie, brak tablic i zakazu wstępu. - Nie można było zostawić chociaż kilku drzew? - pytają bytowianie.

W Bytowie znajdują się dwa cmentarze. Tak zwany stary przy ulicy Gdańskiej i nowy – przy ulicy Popiełuszki. Ten pierwszy już nie przypomina tego sprzed kilkudziesięciu lat. Wszystkimi zarządza firma Elwoz.

- Same nagrobki i beton – żali się 80-letni mieszkaniec Bytowa, którego spotkaliśmy na cmentarzu. – Odwiedzam grób żony. Zmarła 20 lat temu. Wówczas nekropolia miał swój wyjątkowy klimat. Piękne alejki, drzewa nadawała niezwykłej atmosfery. Teraz z wielu drzew zostało zaledwie kilka. A niech pani zobaczy, co dzieje się na nowym cmentarzu, tam wszystkie idą pod topór, niektóre mają kilkadziesiąt lat. Aż serce się kraje.

ZOBACZ TAKŻE: Wytną 19 drzew przy ul. Kaszubskiej w Słupsku

Brakuje miejsc na pochówki

Dlaczego aż tyle drzew idzie pod topór? O to również w swoich interpelacjach zapytał Leszek Szymczak radny miejski.
- Trwa masowa wycinka drzew na cmentarzu przy ulicy Popiełuszki. Uważam, że cmentarze powinny być projektowane i utrzymywane jako tereny parkowe – twierdzi Szymczak. – W Bytowie panuje powszechna „betonaza”, pozbywa się zieleni, gdzie się da. Wycinka drzew pod groby związana jest z uzyskaniem jak największego zysku, tak aby nie martwić się o konieczną pielęgnację, grabienie liści, przycinaniem żywopłotów, kłopotami z korzeniami przy „kopaniu grobów.

Jeśli chodzi o potężna wycinkę drzew na cmentarzu przy ulicy Popiełuszki urzędnicy tłumaczą, że była konieczna ze względu na przygotowanie kolejnych kwater grzebalnych. Miejsca do pochówku niemal się skończyły.

- Niezbędne jest też wykonanie ogrodzenia od strony nieużytków zadrzewionych – wyjaśnia Jacek Czapiewski, wiceburmistrz Bytowa. – To był postulat mieszkańców skarżących się na zwierzynę łowną dewastującą nagrobki.

Burmistrz po analizie wniosku firmy Elwoz, która nadzoruje bytowskie cmentarze przekazał go do starosty bytowskiego, który w tej sprawie stosowną decyzję administracyjną. – Dzierżawca został zobowiązany do zastąpienia usuniętych drzew innymi w stosunku 1 do 1, czyli 186 sztuk, a miejsca nasadzeń zostaną uzgodnione z urzędem miejskim – podkreśla Czapiewski.

Jest niebezpiecznie

Póki co w najlepsze trwa rzeź drzew na nowym cmentarzu. Jest też niebezpiecznie. Gdy byliśmy na miejscu pracowało tam kilka osób z firmy Elwoz. Wszyscy z piłami. Jeden z nich kategorycznie zakazał robienie nam zdjęć. Co więcej teren nie jest w żaden sposób zabezpieczony. Chodzą ludzie. Zapytaliśmy, gdzie są tablice informacyjne, zakaz wstępu na teren ścinki drzew. Dopiero w tym momencie jeden z pracowników wykonał telefon do przełożonego z zapytaniem o tablice. - Moja wina, nie dopilnowałem – mówi Tadeusz Juszkiewicz z Elwozu.- Rano (czwartek) pojawią się

Drzewa przy Gdańskiej też poszły pod topór

Wiceburmistrz wyjaśnił też, że drzewa, które usunięto na cmentarzu przy ul. Gdańskiej ze względu na ich zły stan. – Wszystkie drzewa były osłabione i stwarzały zagrożenie – twierdzi Czapiewski. – Były wysokie i bardziej wrażliwe na podmuchy wiatru, ich konary często się łamały powodując dewastację grobów. Urzędnicy twierdzą, że o wycinkę drzew na tzw. starym cmentarzu wnioskowali mieszkańcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza