Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trwa wojna o filię biblioteki przy ul. Garncarskiej

Zbigniew Marecki
Zbigniew Marecki
Filia biblioteki na ulicy Podgórnej jest na parterze, co ma ułatwić dostęp czytelnikom, na przenosiny zgodziła się rada miejska.
Filia biblioteki na ulicy Podgórnej jest na parterze, co ma ułatwić dostęp czytelnikom, na przenosiny zgodziła się rada miejska.
Obrońcy filii miejskiej biblioteki przy ul. Garncarskiej będą przekonywać Komisję Edukacji Rady Miejskiej do jej pozostawienia w tym miejscu .

Jak już informowaliśmy, podczas wrześniowej sesji Rady Miejskiej w Słupsku rajcy wyrazili zgodę na pomysł Miejskiej Biblioteki Publicznej, która chce przenieść swoją filię z ulicy Garnarskiej na Podgórną. Ten zamiar motywowano tym, że na ul. Podgórnej filia biblioteczna będzie bardziej dostępna, bo nie trzeba będzie do niej wchodzić po schodach, jak to ma miejsce w budynku przy ul. Garncarskiej, który na dodatek należy do zasobów Słupskiej Spółdzielni Mieszkaniowej „Czyn”.

Przeciwko takiemu rozwiązaniu zaprotestowała Teresa Kostrzewińska, która od lat korzysta z filii bibliotecznej przy ul. Garncarskiej. Według niej przeniesienie filii spowoduje, że znaczna część jej użytkowników zrezygnuje z korzystania z biblioteki.

- Tu mieszka spora liczba słupszczan. Nie można ich odcinać od dostępu do taniej formy korzystania z kultury - przekonuje pani Teresa.

Do tej pory jej protest poparło już ponad 150 mieszkańców tego rejonu miasta. Działania pani Kostrzewińskiej w liście otwartym do prezydenta Słupska poparł także płk Romuald Detmer, prezes Zarządu Rejonowego Związku Żołnierzy Wojska Polskiego, który przekonuje, że filia biblioteczna na trwałe wpisała się w ten rejon miasta i nie tylko jest odwiedzana przez czytelników, lecz także organizuje działalność kulturalną i patriotyczną.

Zgodnie z sugestiami naszych czytelników o stosunek do filii bibliotecznej zapytaliśmy także Dariusza Antoszczuka, wiceprezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Czyn”. Wysłaliśmy mu maila, w którym zapytaliśmy, ile miasto płaci za wynajem pomieszczeń spółdzielczych na potrzeby filii bibliotecznej przy ul. Garncarskiej, czy spółdzielnia byłaby gotowa obniżyć tę opłatę, czy jest ona zainteresowana utrzymaniem filii bibliotecznej w obecnej lokalizacji i czy spółdzielnia dysponuje własnymi pieniędzmi na cele kulturalno--oświatowe? Zapytaliśmy też, jakie przedsięwzięcia oświatowo-kulturalne spółdzielnia finansuje w tym rejonie miasta?

Z odpowiedzi pana wiceprezesa Antoszczuka wynika, że „Czyn” wynajmuje miastu 225 metrów kw. na potrzeby biblioteki za najniższą stawkę.

- Nie mogę powiedzieć, ile ona wynosi, ale nie możemy już jej obniżyć, bo coś musimy zarobić - mówi pan Antoszczuk.

Wyjaśnił nam także, że „Czyn” nie przeznacza żadnej kwoty na cele oświatowo-kulturalne w tym rejonie miasta z pieniędzy, które co miesiąc płacą członkowie spółdzielni.

- Za te fundusze utrzymujemy tylko klub „Emka” przy ul. Zygmunta Augusta - dodał wiceprezes Antoszczuk.

Z kolei prezydent Robert Biedroń podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, kiedy poruszyliśmy sprawę filii, powiedział, że opowiada się za tym, aby miejskie placówki kulturalne mieściły się w lokalach miejskich.

Pani Kostrzewińska , którą wspiera radna Anna Rożek (PO), zamierza problem fillii bibliotecznej przedstawić na najbliższym, listopadowym posiedzeniu Komisji Edukacji Rady Miejskiej w Słupsku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza