Do niedawna Mykhailo P., 40-letni obywatel Ukrainy, wraz z grupą znajomych wynajmował pokój w domu przy ulicy Wilczej. Teraz przebywa w Areszcie Śledczym w Słupsku. Policja zatrzymała go 12 maja. Dzień po napadzie na salon gier przy ulicy Marynarki Polskiej 57.
10 maja wieczorem Ukrainiec spędził kilka godzin w "kasynie", jak mówią bywalcy małego salonu. Grał do północy. Kiedy salon opuścili inni goście, napadł na pracownika - Tomasza K. Niepełnosprawny młody mężczyzna wszedł do łazienki. Mykhailo P. poszedł za nim, wyważył drzwi, które przewróciły Tomasza K. Bezbronny pracownik, z wytrąconymi z rąk kulami, leżał pod drzwiami. Napastnik kopał go w głowę i przyłożył do szyi kawałek rozbitego lustra. - Dawaj pieniądze! - krzyczał.
Tomasz K. miał utarg w saszetce na pasku. Obawiając się spełnienia gróźb, oddał pieniądze Ukraińcowi. Gdy ten wyszedł z salonu, pokrzywdzony wezwał policję.
Sprawca w oku kamery
Słupska Prokuratura Rejonowa wcześniej nie informowała o sprawie. Teraz, pod koniec śledztwa, też nie mówi o zebranych dowodach. Wiadomo tylko, że napastnik szybko wpadł w ręce policji, bo zarejestrował go monitoring zainstalowany na sąsiednim budynku, a Mykhailo P. w salonie spędził kilka godzin, więc świadkowie słyszeli, w jakim języku mówi. 12 maja policja zatrzymała grupę Ukraińców, pracujących w firmie pod Ustką, którzy wspólnie wynajmowali pokoje. Mykhailo P. został rozpoznany w czasie okazania.
- Dowodami w sprawie są również zeznania innych świadków - mówi ogólnie prowadząca śledztwo Beata Borzemska. - Podejrzany został aresztowany na trzy miesiące. Za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia grozi mu kara od trzech do piętnastu lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia jeszcze w czerwcu trafi do Sądu Okręgowego w Słupsku.
Prokurator dodaje, że pokrzywdzony Tomasz K. nie odniósł poważniejszych obrażeń ciała. Miał jednak opuchniętą głowę, ponieważ został przygnieciony drzwiami i napastnik go kopał.
Policja odzyskała pieniądze. Jednak Mykhailo P. nie przyznaje się do zarzucanego czynu. Salon gier przy ul. Marynarki Polskiej dwukrotnie w ostatnim czasie stał się miejscem popełnienia przestępstw. W listopadzie Bartosz M., uczeń klasy maturalnej, zaatakował nożem pracującą tam Natalię H. i zabrał z "kasyna" pięć tysięcy złotych, bo miał dług u dilera za dopalacze. W tym tygodniu rozpoczął się jego proces o usiłowanie zabójstwa Natalii H.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?