Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Unijne staże w Szczecinku wyciągają Romów z bezrobocia

Rajmund Wełnic [email protected] Tel. 94 347 35 99
Unijne staże w Szczecinku wyciągają Romów z bezrobociaRomowie z uwagi na uprzedzenia są zwykle bez szans już na starcie.
Unijne staże w Szczecinku wyciągają Romów z bezrobociaRomowie z uwagi na uprzedzenia są zwykle bez szans już na starcie. sxc.hu
Związek Romów Polskich ze Szczecinka realizuje unikatowy projekt stażów zawodowych dla Romów z całego kraju. Bez tego większość z nich nie miałaby szans na zatrudnienie.

Tak jak Anna Hałuszko z podszczecineckiego Turowa, Polka, która wyszła za mąż za Roma.
- Wchodząc w romską rodzinę przyjęłam ich zwyczaje i zasady, zgodnie z którymi kobieta zajmuje się domem, dziećmi i nie pracuje - powiada pani Anna, jedna ze stypendystek programu. - Na przykład teściowej mąż nigdy nie pozwolił podjąć pracy.

Czasy się jednak zmieniają i nawet romskie kobiety chcą pracować, ale nie zawsze mogą. Tak jak w wypadku pani Anny, choć jej, z uwagi na polskie korzenie, było chyba łatwiej.

- Skończyłam technikum budowlane i przez kilka lat mieszkaliśmy pod Nową Solą, gdzie pracowałam przy produkcji słynnych krasnali z gipsu i plastiku - śmieje się nasza rozmówczyni. Później na świat przyszły dzieci, trzeba było się zająć ich wychowaniem, ale marzenie o pracy nigdy pani Anny nie opuściło.

Były z tym ogromne problemy, nie tylko z uwagi na wysokie bezrobocie. Romowie z uwagi na uprzedzenia są zwykle bez szans już na starcie.
- Kiedy wystartował projekt w lecie zeszłego roku byłam w wielu szczecineckich hurtowniach budowlanych szukając chętnego na zatrudnienie stażystki - Anna Hałuszko opowiada, że większość chciała ją zatrudnić od ręki słysząc, że nie poniesie żadnych kosztów i nie będzie też musiała zatrudnić stażysty na stałe po zakończeniu stażu. Kłopoty zaczynały się potem, gdy pracodawcy dowiadywali się, że umowę trzeba będzie podpisać ze Związkiem Romów Polskich.

- Miła atmosfera się kończyła, mówili, że zadzwonią - pani Anna smutnieje. - Niektórzy nawet dzwonili, ale tylko po to, aby powiedzieć, że pracy nie ma.
Nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości, że pracodawców płoszyła opinia ciągnąca się za Romami. - Stereotyp kradnącego Roma jest w naszym społeczeństwie silnie zakorzeniony - dodaje.

W końcu szansę dała jej niewielka hurtownia budowlana w Bornem Sulinowie. Początki nie były łatwe, ale pani Anna szybko wdrożyła się w obowiązki. I z takim powodzeniem, że Edyta Michałkiewicz, właścicielka firmy, niedawno podpisała z nią kolejną umowę stażową, po której będzie już musiała stażystkę zatrudnić na własny koszt.

- Początkowo miała być to forma pomocy dla osoby w trudniej sytuacji, bo samej mi się zdarzało być w życiu w różnych opałach - pani Edycie przez głowę nawet nie przeszło, żeby obawiać się pracownika-Roma. - Ale dziś to pani Ania jest dla mnie nieoceniona pomocą.

W tak małej firmie trzeba być jednocześnie magazynierem, fakturzystką, znać pięć tysięcy wyrobów z wielu branż, a ona jeszcze na dodatek jeździ wózkiem widłowym! Dziś mam więcej czasu dla rodziny, spokojnie mogę jej zostawić firmę na głowie.

Współpraca polsko-romska zatacza coraz szersze kręgi. Mąż szefowej hurtowni rozpoczął też współpracę z mężem pani Anny, także budowlańcem.
Po pracy Anna Hałuszko zmienia wygodniejsze w hurtowni spodnie na tradycyjną romską spódnicę i wraca do domu, do dzieci. - Dla mnie to niesamowite doświadczenie, najbardziej się cieszę z zaufania pracodawcy, które pozwoliło mi odzyskać poczucie własnej wartości - mówi pani Anna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza