Kociaki zostały znalezione w poniedziałek rano w rowie w okolicach Krępy Słupskiej. Znajdowały się w worku, z trudem mogły oddychać.
- Zwierzęta znalazł przechodzień. Natychmiast poinformował nas o tym - mówi Renata Cieślik, szefowa Straży Ochrony Zwierząt w Słupsku. - Niestety, gdy przyjechaliśmy na miejsce, dwa z sześciu kociaków już nie żyły, stan jednego był bardzo zły. Trzy pozostałe były tylko bardzo wyziębione, ale w dobrej kondycji.
Renata Cieślik nie ma wątpliwości, że osoba, która skazała koty na śmierć, to zwyrodnialec.
- Gdyby nie przechodzień, który poinformował nas o znalezisku, koty by się udusiły - mówi szefowa słupskiej SOZ. - A przecież jeśli nie chciał ich mieć, to zgodnie z przepisami mógł je uśpić, gdy były jeszcze ślepe, czyli w ciągu pierwszych trzech dni ich życia. Teraz mają one dwa, maksymalnie trzy tygodnie.
Trzy kociaki mogą już trafić do adopcji. Wszystkie zostały odpchlone, a część również odrobaczona. Poprawia się też stan czwartego zwierzaka, który niebawem również będzie mógł trafić do adopcji.
Osoby, które chcą się zaopiekować kociakami, mogą zgłaszać się do Renaty Cieślik telefonicznie pod numerem 601 348 677. Straż Ochrony Zwierząt szuka również nowego domu dla dwóch sześciotygodniowych kotek, które zostały odpchlone i odrobaczone. One także uniknęły śmierci, bo właściciel wyrzucił je w Siemianicach.
- Każda osoba, która zaopiekuje się zwierzętami przebywającymi pod naszą opieką, dostanie zniżkę na jego leczenie w klinice doktora Andrzeja Baczyńskiego - informuje Renata Cieślik ze słupskiej SOZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?