Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ustka. Rachunki z Telekomunikacji Polskiej nie docierają do adresatów, a do... kartonów w prywatnej piwnicy

Bogumiła Rzeczkowska
Fot. internet/archiwum
Kilka tysięcy przeterminowanych rachunków telefonicznych z Telekomunikacji Polskiej leżało w kartonach w prywatnej piwnicy przy ul. Grunwaldzkiej 4 w Ustce. Przez kilka ostatnich dni ludzie rozgrzebywali sterty kwitów w poszukiwaniu swoich nazwisk.

Pani Basia czerwcowy rachunek za telefon dostała w sobotę.

- O, proszę, wystawiony 12 czerwca. Termin płatności minął 26 czerwca - pokazuje ustczanka. - Już wcześniej dzwoniłam do telekomunikacji. Powiedzieli, że wysłali.

Przyniosła mi go pani Lodzia z Marynarki Polskiej, która mieszka kilka domów dalej.
O tym, gdzie trzeba udać się po rachunek, pani Lodzia dowiedziała się pocztą pantoflową. - Na cmentarzu od znajomej. Od razu poszłam na Grunwaldzką. A w tej piwnicy fura kartonów, wszystko porozwalane.

Za telefon, za Internet, rachunki z adresami sklepów, różnych instytucji i prywatne. Wzięłam dla znajomych, żeby im roznieść, ale swojego nie znalazłam - opowiada pani Leokadia. - Matuchno, żeby w dwudziestym pierwszym wieku po piwnicach szukać rachunków! Przecież na nich są wszystkie dane osobowe.

Pani Jance z Grunwaldzkiej rachunek za telefon ktoś podrzucił pod drzwi. - Ta, co je roznosiła, Teofila, mieszka niedaleko - przekazuje pani Janina swoje ustalenia.

- Zlecenie dostała jej córka. Ona kazała roznosić dzieciom, te nie dały rady i w końcu zamiast wnuczków babcia Teofila zaczęła rozwozić rachunki rowerem po Ustce. Też nie podołała. Słyszałam, że w piątek jakiś chłop wkurzył się i na policję poszedł.
Tymczasem w sobotę wieczorem...

- Poszedłem do tej starszej pani - mówi pan Tomasz. - "Już nie mam rachunków i nie chcę mieć z tym nic wspólnego" - powiedziała. No i nie wiem, gdzie one teraz są.

My też nie, bo pani Teofila nie odbiera telefonów i trudno ją zastać w domu.

- To niedopuszczalne - mówi Liliana Kulesza, szefowa gdańskiego biura prasowego TP. - Zrezygnowaliśmy z usług poczty ze względów ekonomicznych, ale chyba do niej wrócimy, choć w Ustce to pierwszy taki przypadek. Od kilku miesięcy doręczanie rachunków zlecamy prywatnym firmom, wynajmującym osoby, które mają to robić profesjonalnie. Dostarczyć do euroskrzynek, a nie rzucić na wycieraczkę.

Jeśli nawalił doręczyciel, termin płatności będzie przedłużony. A najlepiej zadzwonić na Błękitną Linię i zapytać o wysokość rachunku. Wyjaśnię, jaka firma doręcza rachunki w Ustce.

W mieście już głośno o tym, że ktoś powiadomił policję, a ta nawet zabrała kartony. Ale Bohdan Chmielnicki, zastępca komendanta Komisariatu Policji w Ustce, nic o tym nie wie. Też zapowiedział wyjaśnienie sprawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza