Wczoraj po jednej rozprawie sędzia Danuta Szykut rozstrzygnęła spór między ministrem spraw wewnętrznych i administracji a gminą Ustka, której przyznała rację.
Sprawa dotyczyła kupna działki w 2007 roku przez polsko-belgijskie małżeństwo. Izabela Ś. i Dany D. kupili od gminy Ustka nieruchomość w Przewłoce. Chcieli wybudować pensjonat, zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który przewiduje w tym miejscu funkcję turystyczną.
Tymczasem akt notarialny trafił do MSWiA, bo nabywcą był obcokrajowiec. Ono zakwestionowało ważność transakcji, twierdząc, że Belg na kupno działki powinien mieć zezwolenie MSWiA.
Dlatego że obcokrajowiec nie miał pozwolenia na pobyt w Polsce, stałego miejsca zamieszkania i meldunku (na niezabudowanej jeszcze działce), nie prowadził działalności gospodarczej w Polsce.
- Taka interpretacja przepisów jest niewłaściwa. To absurdalne. Przecież pensjonat najpierw trzeba wybudować - sędzia Danuta Szykut stwierdziła, że umowa sprzedaży jest ważna i rację ma gmina, która w takich okolicznościach nie wymagała, by Belg miał zezwolenie na kupno.
- Cieszy mnie taki wyrok, bo w przeciwnym razie konsekwencje byłyby znaczne - mówi Monika Rubaj-Królikowska, pełnomocnik gminy. - Obecni właściciele musieliby oddać działkę i znowu stawać w przetargu. Natomiast gmina musiałaby oddać im 175 tysięcy złotych, których nie ma w budżecie.
W efekcie ministerstwo zapłaci prawie 4,5 tysiąca złotych kosztów procesu. Wyrok jest na razie nieprawomocny.
1 maja tego roku minął pięcioletni - od czasu wejścia Polski do Unii - okres karencji, w czasie którego cudzoziemcy na kupno nieruchomości musieli mieć zezwolenie MSWiA. Teraz - z wyjątkiem nieruchomości rolnych i leśnych - w ogóle nie jest ono potrzebne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?