Narkotyki w dopalaczach
Śledczy z Człuchowa, nie czekając na wyniki badań sanepidu, sami przeprowadzili wstępne badanie składu zabezpieczonych substancji, zwanych powszechnie dopalaczami.
- Testerem, który wykazuje zawartość narkotyków, zbadano 23 rodzaje zabezpieczonych substancji - tłumaczy Alicja Ceitel, rzecznik człuchowskiej policji. - W 20 próbkach badania wykazały obecność substancji wskazanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii jako narkotyki- dodaje Ceitel.
- W tej chwili dopalacze to substancje, które w pewnym sensie są niczyje, bo nie podlegają żadnej ustawie. Jeśli się okaże, że zawierają narkotyki, to ich status prawny ulegnie zmianie i będzie można z nimi walczyć - mówi Anna Obuchowska, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
W pozostałych miastach w naszym regionie nie przeprowadzono dotąd żadnych badań. Inspektorzy sanepidu w asyście policjantów pobrali próbki, które wysłano do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Na razie nie wiadomo, kiedy poznamy wyniki tych badań. Do tego czasu sklepy mają pozostać zamknięte.
Wielka kontrola i zamykanie sklepów z dopalaczami w regionie słupskim
Tymczasem akcja zamykania sklepów nie została jeszcze zakończona.
- W pierwszej kolejności skontrolowaliśmy dwa spośród czterech sklepów w Słupsku - mówi Henryka Kisiel, rzecznik słupskiego sanepidu. Dwa pozostałe sklepy w Słupsku i dwa w Ustce były zamknięte przez samych właścicieli. Jednak w poniedziałek właściciele jednego sklepu w Słupsku i jednego w Ustce otworzyli swoje podwoje dla klientów. - W nich również przeprowadziliśmy kontrole. Pobrano próbki i zamknięto te punkty do odwołania - mówi Henryka Kisiel.
Oprócz tego inspektorzy skontrolowali także trzy stacje benzynowe, ale w nich nie stwierdzono żadnych niebezpiecznych substancji.
W sumie decyzją Głównego Inspektora Sanitarnego zamknięto w naszym regionie 10 sklepów z dopalaczami. Trzy w Słupsku, cztery w Lęborku, jeden w Ustce, Bytowie i Człuchowie.
Dwa sklepy w Słupsku i w Ustce pozostają zamknięte decyzją ich właścicieli. - Jeśli zostaną otwarte, na pewno przeprowadzimy w nich kontrole - dodaje Kisiel.
Obecnie policjanci sprawdzają, czy zamknięte sklepy nie są ponownie otwierane. W Lęborku w poniedziałek zerwano plomby zabezpieczające z jednego z nich.
- Wyjaśniamy tę sprawę. Zgodnie z ustawą o Państwowej Inspekcji Sanitarnej każdy, kto wbrew decyzji państwowego inspektora sanitarnego produkuje, wprowadza do obrotu lub nie wycofuje z rynku substancji, preparatu lub wyrobu, podlega karze grzywny, karze ograniczenia wolności albo karze pozbawienia wolności do lat 2 - tłumaczy Marta Kandybowicz, p.o. rzecznika prasowego lęborskiej policji.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?