Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ustce nie chcą radarów, to oszpeci miasto. Będą protesty

Bogumiła Rzeczkowska [email protected]
Urząd Morski w Gdyni planuje postawić dwa ogromne radary na plaży zachodniej w Ustce.
Urząd Morski w Gdyni planuje postawić dwa ogromne radary na plaży zachodniej w Ustce. Łukasz Capar
Urząd Morski w Gdyni planuje postawić dwa ogromne radary na plaży zachodniej w Ustce. Miasto jest przeciwne, a urząd morski niechętny zmianie lokalizacji. Mieszkańcy do dzisiaj mogą składać protesty.

- Co radary? Jakie radary? Czy oni już zupełnie powariowali - pyta Krzysztof Cieślak, ustczanin z ulicy Na Wydmie, który od nas się dowiedział o tym, jakie niedługo może mieć sąsiedztwo. - To działanie przeciwko stałym mieszkańcom Ustki, turystyce, rehabilitacji, która mieści się w zachodniej części miasta. Przecież nasze osiedle to wietrzny teren. Przy porywistych wiatrach nad morzem promieniowanie może się przenosić. Skąd wiadomo, że nie? Spróbuję zainteresować tym tematem kilka wspólnot mieszkaniowych. Na pewno napiszemy protesty.

Po rozmowie z nami pan Krzysztof poszedł do urzędu obejrzeć projekty radarowych instalacji.
- Jak je zobaczyłem... Jak to wygląda! To jest chore - skomentował w kolejnej rozmowie. - Protesty zostały złożone.

Zdaniem ustczanina, radary na pewno nie będą reklamą Ustki. Natomiast zniszczą jej wizerunek. - To dwie hybrydy betonowe wątpliwej urody - Krzysztof Cieślak już ma swoje określenie instalacji.

- Wszystko, co robi się w Ustce, powinno ją upiększać, a nie oszpecać. Miasto i tak przeżywa kryzys turystyczny, bo mniej ludzi do nas przyjeżdża. A to zniechęci wczasowiczów. Owszem, radary są potrzebne, ale nie w newralgicznym punkcie miasta. Tam, gdzie ono może się jeszcze rozwijać, paskudztwo architektoniczne jest wykluczone.

Pożyteczne straszydła

Pomysł postawienia radarów w Ustce zrodził się już kilka lat temu. Wówczas myślano o budowie tylko 30-metrowego olbrzyma. Była już nawet wydana pozytywna decyzja środowiskowa, ale zamiar nabrał rozmachu i unijnych pieniędzy. Trzeba było zmienić projekty i procedura rozpoczęła się od nowa. Teraz nad Ustką ma górować mniejszy, 20-metrowy radar portowy na strunobetonowej wieży i prawie 45-metrowy żelbetowy gigant brzegowy. Oba z antenami o długości prawie i ponad sześć metrów o zasięgu: mniejszy 5 km, a większy około 30.

Inwestorem jest Urząd Morski w Gdyni, współpracujący z innymi urzędami oraz morską służbą ratowniczą. W październiku ubiegłego roku została podpisana umowa z konsorcjum firm: Alcatel-Lucent Polska Sp. z o.o. i Indra Sistemas S.A. na "Zaprojektowanie i wykonanie Krajowego Systemu Bezpieczeństwa Morskiego Etap I".

To ogromna inwestycja. Na całym Wybrzeżu pojawią się 24 różne cywilne obiekty - radary, stacje meteo i łączności dla ratownictwa morskiego. M.in. Hel, Władysławowo, Łeba, Ustka, Darłowo, Kołobrzeg będą zintegrowane w KSBM.

Na całą inwestycję przeznaczono ponad sto milionów złotych, a jedna wieża radarowa to koszt 300-500 tysięcy złotych.

W sumie pożyteczny, służący bezpieczeństwu żeglugi i ratowaniu życia na morzu KSBM w Ustce upatrzył sobie zachodnią część portu - przy ul. Westerplatte 19.

Mieści się tam działka Urzędu Morskiego przy budynku obchodu ochrony wybrzeża. Kiedyś stała tam wieża widokowa. A wieże radarowe mają być jeszcze wyższe.

- Im wyżej, tym stacje radarowe mają większy zasięg. Chodzi o to, żeby objąć nim całą Ławicę Słupską, w której znajduje się strefa rozgraniczenia ruchu. To taka autostrada morska z jednym pasem w lewo, drugim w prawo, z których nie można zbaczać. A ona znajduje się właśnie na wysokości Ustki - tłumaczy Jan Młotkowski, zastępca dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni ds. oznakowania nawigacyjnego, który jest pełnomocnikiem ds. realizacji projektu KSBM.

Mały radar będzie obserwował wejście do portu i port. Będzie służył potrzebom kapitanatu. Plany przewidują też zainstalowanie monitoringu portowego.

- Nie widzi się problemu, gdy świeci słońce i leży się na plaży. Jednak w czasie mgły, sztormu, gdy rozhuśtane morze znosi rybaków na falochron, asysta z brzegu może uratować życie - argumentuje Jan Młotkowski.

Duży radar ma kontrolować ruch na "autostradzie" na Ławicy Słupskiej.

- Monitorowanie jest konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo, także ekologiczne. Tam ogromne statki, tankowce, chemikaliowce, masowce przemieszczają się w kierunku Zatoki Gdańskiej z niebezpiecznymi ładunkami - argumentuje inwestor. - Radar mówi, czy statek płynie właściwie, bezpiecznie, czy na przykład pod prąd albo zbacza z kursu, bo może mieć awarię lub potrzebować pomocy. Potencjalna katastrofa narobi więcej szkód niż radary. Takie urządzenia działają w wielu miejscach i nie zagrażają ani ludziom, ani środowisku. Radary będą promieniować w stronę morza. Jedyna szkodliwa strefa to 40-50 metrów, ale na wysokości anteny. Na dole na plaży nikomu nic się nie stanie. Radary nie hałasują, nie huczą jak farmy wiatrowe, a moc impulsu radiowego nie zakłóca pracy innych urządzeń. Fakt, że trochę popsują widok.

Jednak klamka jeszcze nie zapadła, a ustczanie są przekonani, że wieże radarowe mogą szpecić inne miejsce.

Jan Młotkowski przyznaje, że procedura przewiduje udział społeczeństwa.
- Jeśli mieszkańcy zaprotestują, nie wiem, gdzie je postawię - przyznaje Jan Młotkowski.
Marsz na poligon!

Ustka już oficjalnie zaprotestowała przeciwko radarom.

- W imieniu samorządu i mieszkańców wysłaliśmy ostry protest do dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni Andrzeja Królikowskiego. Chcemy, żeby przesunął lokalizację obiektów w kierunku zachodnim. Zdecydowanie dalej, za trzecie molo - mówi burmistrz Ustki Jan Olech. - Na poligonie i w Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej jest dużo miejsca. I mówię to jako wojskowy. To grunty skarbu państwa, więc urząd morski będzie miał je za darmo. Miasto nie jest przeciwnikiem idei, jaka przyświeca tej inwestycji, ale jej lokalizacji.

Burmistrz argumentuje, że co prawda wiązka radarowa nie jest szkodliwa, ale na ludzi działa
psychicznie, bo radar jest kojarzony jako źródło najgorszych chorób.

- Radary skutecznie odstraszą nam turystów, są szpetne i nie przystoją naszemu krajobrazowi. Takich obiektów nie powinno być w uzdrowisku - przekonuje Jan Olech. - Poza tym zmieniamy funkcję tego miejsca z przemysłowej na usługowo-handlową.

Burmistrz dodaje też, że kiedyś miasto miało przecież pomysł na postawienie tam 40-metrowych budynków, to urząd morski i straż graniczna od razu się sprzeciwiły.
- To niech mi burmistrz pomoże dogadać się z wojskiem - odpowiada na taką argumentację Jan Młotkowski.
Spotkanie już się odbyło. Już po naszym pierwszym artykule.
- W urzędzie morskim. Przekazywaliśmy inwestorowi odczucia społeczne. Na stole leżała gazeta - mówi Marek Kurowski, naczelnik wydziału infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska usteckiego ratusza. - Jednak urząd morski stoi na stanowisku, że wieże wybudować trzeba, bo radary poprawią bezpieczeństwo żeglugi w tym miejscu. Przesunięcie ich na poligon to dodatkowe koszty, bo tam trzeba doprowadzić media, więc inwestor niechętnie myśli o zmianie lokalizacji. Tu miałby radary u siebie, na swoim terenie, w pasie technicznym urzędu morskiego. Ale my też nie składamy broni.

Protesty do dzisiaj

Dzisiaj, 13 lipca, w piątek okaże się, czy data będzie pechowa, czy nie. Bo od mieszkańców, którzy jeszcze mogą iść do ratusza i złożyć protest, też wiele zależy.

Jednak niezależnie od strachu przed promieniowaniem elektromagnetycznym, wyrobionego smaku architektonicznego czy lęku przed utratą turystów miasto musi wydać decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach. To zadanie burmistrza, który zasięgnie opinii Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku i wojewódzkiego Sanepidu.

Tymczasem na zlecenie wykonawcy przygotowano raport o oddziaływaniu na środowisko projektowanej stacji radarowej Ustka. Opracowało go Biuro Projektów Radia i Telewizji Protel Sp. z o.o., a podpisał się pod nim inżynier Albin Zakrzewski, inżynier z uprawnieniami budowlanymi do projektowania w telekomunikacji radiowej. Z raportem można jeszcze dziś zapoznać się w urzędzie miasta.
Z opracowania wynika, krótko mówiąc, że radary oraz dodatkowe dwie anteny radiostacji VHF (radiotelefoniczne do łączności służbowej), urządzenia meteorologiczne, kontener z urządzeniami radiowymi nadawczo-odbiorczymi, sterującymi i zasilającymi oraz agregat prądotwórczy (na wypadek awarii) nie będą zagrażały ani ludziom, ani przyrodzie. Dodatkowo lokalizacja jest zgodna z wszelkimi normami unijnymi i krajowymi, także z ustawą uzdrowiskową. Inwestycja dotyczy strefy B uzdrowiska Ustka.

Według autora raportu, uciążliwy będzie tylko krótkotrwały hałas w fazie budowy instalacji. Natomiast w fazie eksploatacji anteny radarów brzegowego (na wyższej wieży) i portowego oraz anteny VHF będą źródłem promieniowania elektromagnetycznego niejonizującego.
Stacja nie będzie wytwarzać gazów, pyłów, wykorzystywać wody i odprowadzać ścieków, wytwarzać odpadów stałych, hałasu, ani drgań, wpływać ujemnie na faunę i florę.

Jedynym czynnikiem oddziaływania będzie promieniowanie elektromagnetyczne, przekraczające dopuszczalne wartości graniczne. Jednak obydwa radary będą działać w określonych sektorach, obejmujących obszary morza i portu, czyli nie będzie promieniowania w stronę stref zamieszkania ani w kierunku obszarów krajobrazowo chronionych
- pasów pobrzeża na zachód z jeziorami Wicko i Modła (rezerwat przyrody, gdzie gniazdują 44 gatunki ptaków) i wschód od Ustki z wydmami i klifem Poddąbie-Orzechowo. Wpływ stacji radarowej z uwagi na odległość rezerwatu ma być nieistotny.

Jedynym problemem - według opracowania - będzie okresowa migracja ptaków sezonowych wiosną i jesienią, bo południowe wybrzeże Bałtyku to ich trasy przelotowe. Drobne ptaki wróblowate dla zaczerpnięcia energii i zdobycia pokarmu odpoczywają w lasach. Autor raportu twierdzi, że "w bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji, po jej wybudowaniu będzie dostatecznie dużo alternatywnych miejsc bezpiecznego przelotu ptaków z tej grupy". A gęsi, kaczki i żurawie lecą wysoko i sprawnie omijają przeszkody. Inwestycja nie osłabi też liczebności mew. Bo one lubią miasta i porty.
Raport bierze też pod uwagę zabytki i obiekty archeologiczne, a tych - według autora - nie ma w sąsiedztwie.

Jeśli natomiast stacja nie powstanie, będzie to miało negatywny wpływ na bezpieczeństwo żeglugi morskiej i brak możliwości wczesnego wykrywania katastrof, w tym ekologicznych, zagrażających także Ustce.

Jak to działa?

Według raportu, urządzenia nadawcze i systemy antenowe wytwarzają i wypromieniowują do otoczenia energię elektromagnetyczną, która mimo braku możliwości jonizacji cząsteczek może wywołać u ludzi i zwierząt prądy elektryczne, dodatkowe w stosunku do tych, jakie naturalnie występują w organizmach. To widać np. w zapisie badania serca EKG czy mózgu EEG.

Takie dodatkowe prądy w zależności od poziomu pola i jego częstotliwości przy długotrwałym działaniu mogą zakłócać funkcjonowanie organizmu. Na przykład pracę układu nerwowego oraz układu krążenia. To z kolei prowadzi do bezpośrednich dolegliwości tych systemów, bądź zmniejszenia odporności, a tym samym podatności na różne choroby. Jednak radary będą usytuowane wysoko, więc niebezpieczna dla zdrowia emisja dotyczy tylko strefy niedostępnej dla ludzi. Główna wiązka, bardzo wąska, będzie przebiegać wysoko nad ziemią. Stacja będzie pracowała cicho z wyjątkiem agregatu prądotwórczego, włączanego w czasie awarii zasilania. Jego głośność to 66 decybeli w odległości siedmiu metrów. Raport ocenia też walory krajobrazowe. Z opinii wynika, że betonowe wieże nie oszpecą Ustki, bo wieże z urządzeniami nawigacyjnymi stanowią rodzaj nadmorskiej infrastruktury technicznej. Ich konstrukcje częściowo zasłoni las, a w tym miejscu też kiedyś stała wieża obserwacyjna. Słowem: atrakcja turystyczna.

Radarowe konflikty społeczne

Takich w ogóle ma nie być - twierdzi autor opracowania. Co prawda, mieszkańcy niepokoją się z obawy o zdrowie, ale: "Niepokój ten wynika przeważnie z nieodpowiedzialnych informacji prasowych, donoszących o szkodliwym oddziaływaniu pól elektromagnetycznych w każdych warunkach i jednoczesnego braku informacji dla mieszkańców o rzeczywistym zagrożeniu związanym z budową stacji na ich terenie" - czytamy w raporcie, który zaleca uświadamianie zainteresowanych mieszkańców, że zagrożenia nie ma. Przypomnijmy, że raport został sporządzony na zlecenie także zainteresowanych - budową stacji, czyli Alcatel-Lucent Polska Sp. z o.o. i Indra Sistemas S.A., wykonawcy, działającego na rzecz Urzędu Morskiego w Gdyni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza