Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walczą o pieniądze dla słupskiej kultury

Zbigniew Marecki
Spotkanie zorganizowano, bo związkowcy dowiedzieli się, że budżety miejskich placówek kultury na przyszły rok mają być o co najmniej 10 procent niższe.
Spotkanie zorganizowano, bo związkowcy dowiedzieli się, że budżety miejskich placówek kultury na przyszły rok mają być o co najmniej 10 procent niższe. archiwum
Dajcie mam przeżyć - pod takim hasłem w siedzibie Zarządu Regionu Solidarności związkowcy przekonywali radnych, że nie można dopuścić do dalszego obcinania budżetów placówek kultury.

Spotkanie zorganizowano, bo związkowcy dowiedzieli się, że budżety miejskich placówek kultury na przyszły rok mają być o co najmniej 10 procent niższe. Niektóre z nich mogą stracić jeszcze więcej pieniędzy, bo na przykład Słupski Ośrodek Kultury może mieć budżet mniejszy o ponad 25 procent.

- Ostatni raz protestowaliśmy, gdy wojewoda Wiesław Rembieliński likwidował słupski teatr. Teraz też nie możemy milczeć, bo mamy nóż na gardle - mówił Jan Paradowski, szef Solidarności w słupskiej filharmonii. Podkreślał, że od czterech lat budżet placówki jest systematycznie obcinany. W przyszłym roku ma wynosić nieco ponad 2,9 mln zł.

- To nie wystarczy nawet na wypłaty i składki ZUS - dodawał.

Wspierali go muzycy, którzy mówili, że chcą grać, ale im się nie pozwala, bo pieniędzy wystarcza na jeden koncert miesięcznie.

- Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji, ale będziemy mogli przetrwać, gdy dostaniemy ok. 3,7 mln zł - mówił Paradowski.

Podobne skargi można było usłyszeć od związkowców ze Słupskiego Ośrodka Kultury, którzy na dodatek są zaniepokojeni tym, że nie maja jasności, gdzie będzie znajdowała się ich siedziba. Na brak pieniędzy i kłopoty etatowe narzekali także pracownicy Teatru Lalek "Tęcza" oraz Młodzieżowego Centrum Kultury i Nowego Teatru. Ci ostatni nie ukrywali, że przewidywany na przyszły rok budżet będzie najniższy w historii tej instytucji.

- Pieniędzy jest coraz mniej, a koszty utrzymania budynku teatru i drugiego budynku przy ulicy Lutosławskiego rosną coraz bardziej. Nie możemy także podnosić i tak wysokich cen biletów, bo widzowie przestaną chodzić na przedstawienia - podkreślali związkowcy z teatru.

Wszyscy natomiast jednym głosem mówili, że nie chcą, aby decydowano o przyszłości instytucji, które reprezentują, poza ich plecami. Ze związkowcami spotkało się tylko sześciu radnych, ale za to reprezentowali wszystkie kluby rajców w Radzie Miejskiej.

Jednoznacznie nic nie obiecali związkowcom. Zachęcili ich jedynie, aby wzięli udział w konsultacjach w sprawie budżetu miasta na przyszły rok, które mają się odbyć 7 grudnia o godz. 15 w ratuszu.

Tylko radna Krystyna Danilecka-Wojewódzka zapewniła, że krążąca po mieście plotka o połączeniu SOK-u z Młodzieżowym Domem Kultury jest niemożliwa do realizacji, bo MDK jest placówką oświatową i gdyby stracił ten status, to miasto pożegnałoby się z 1 milionem złotych subwencji oświatowej. d

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza