Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wandalizm, a nie kibicowanie. Zniszczone elewacje budynków w Słupsku

Anna Piwowarska [email protected]
– To ewidentny wandalizm, który powinno się surowo karać, najlepiej wysokimi grzywnami – tak o napisach na blokach mówi plastyk miejski.
– To ewidentny wandalizm, który powinno się surowo karać, najlepiej wysokimi grzywnami – tak o napisach na blokach mówi plastyk miejski. Łukasz Capar
Wykonanych sprayem napisów na elewacjach budynków w Słupsku nie brakuje. Kibice problemu nie widzą, dla plastyka miejskiego to zwykły wandalizm.

Problem nie jest nowy, a na budynkach w całym mieście nie od dzisiaj zobaczyć można deklaracje miłości i przynależności klubowej, wątpliwej jakości malunki czy pomstowanie na obecną władzę. Tym razem temat ten pojawia się na łamach gazety w odpowiedzi na interwencję pana Marcina, mieszkańca Słupska, zbulwersowanego wyglądem budynków na osiedlu Niepodległości.

- Proszę zwrócić uwagę na wandalizm, jaki ma miejsce w okolicach ulicy Kotarbińskiego. W ostatnim tygodniu na murach budynków i garaży pojawiły się napisy "Czarni", które bardzo szpecą wygląd elewacji bloków. Ciekawi mnie, czy policja podjęła w związku z tym jakieś działanie w celu ujęcia wandala. Zniszczenia, jakich dokonał pseudokibic, na pewno nie są małe, podobnie jak koszty ich usunięcia, dlatego warto, żeby służby zajęły się tym problemem - mówi pan Marcin.

Zobacz także: Wandale zdewastowali Klasztorne Stawy w Słupsku (zdjęcia, wideo)

Nie da się ukryć, że koszty, na które samozwańczy artysta czy raczej wandal naraził mieszkańców osiedla, są duże. Potwierdza to Stanisław Kamiński, administrator osiedla Niepodległości ze Spółdzielni Mieszkaniowej Kolejarz, do której należą oszpecone bloki. - Kiedy na elewacji budynków pojawiają się takie napisy, koszty ich usunięcia ponoszą mieszkańcy. To właśnie z nimi podejmujemy ten
temat, a następnie zajmujemy się chemicznym usunięciem bądź zamalowaniem napisów - mówi Stanisław Kamiński.

Oczywiście dzieje się tak tylko w wypadku, kiedy autor napisów pozostanie anonimowy. Czyli w praktyce prawie zawsze. Bo na gorącym uczynku takiego delikwenta złapać trudno, a widząc wykonany napis już po fakcie, policja niewiele może zrobić. Dlatego za szkody za- płacić nie ma kto.

Zobacz także: Wandale zniszczyli przystanek autobusowy na ul. Sobieskiego w Słupsku

- Jest to zniszczenie mienia, ścigane na wniosek pokrzywdzonego. Nie przypominam sobie, żeby w ostatnim czasie ktoś się do nas z takim problemem zgłosił, są to zdecydowanie sytuacje incydentalne - mówi Sebastian Cistowski, który pełni obowiązki rzecznika prasowego słupskiej policji.

Jak się jednak okazuje, nie wszystkim przeszkadza taka forma okazywania swoich uczuć klubom sportowym.

- Każdy oczywiście ma własny gust, ale mi w większości napisy na blokach się podobają. Ja głównie spotykałem się z bardzo ładnie wykonanymi wzorami herbu klubowego, rysowanymi od szablonu w sposób bardzo elegancki - mówi Ryszard Grajczak, prezes Stowarzyszenia Kibiców Słupskiej Koszykówki, działającego przy klubie Energa Czarni Słupsk.

- Legalność takich działań pozostawiam do oceny policji. To ich zadaniem jest znaleźć autora takich napisów - dodaje.

Zupełnie innego zdania jest Edward Iwański, plastyk miejski. Według niego, nie ma wątpliwości, że takie wypisywanie nazw klubów, i nie tylko, jest przejawem wandalizmu. - To ewidentny wandalizm, który powinno się surowo karać, najlepiej wysokimi grzywnami. To żadna sztuka i grzechem jest przyrównywanie tego do sztuki graffiti. Taki wandal może jest zadowolony ze swojej ekspresji, ale te jego bazgroły tylko niszczą krajobraz miasta. Żeby się o tym przekonać, wystarczy się przejść po centrum Słupska i spojrzeć na te wszystkie świeżo odnowione budynki, które padły ofiarą głupoty - mówi Edward Iwański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza