Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Więcej mandatów z Niemiec za cudze wykroczenia

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
Archiwum Polska Press
Historia pana Marka, który u naszych zachodnich sąsiadów nie był, ale otrzymał stamtąd mandat za przekroczenie prędkości, nie jest odosobniona. Podobne listy trafiły jeszcze do dwóch innych kierowców, którzy skontaktowali się z naszą redakcją po ostatniej publikacji.

- Nie byłem w Rostocku 29 września. Tego dnia byłem w Słupsku - zapewnia pan Michał, który otrzymał pismo od tamtejszej policji z informacją o przekroczeniu prędkości.

- Na zdjęciu z fotoradaru jest nie moja twarz i auto. Ja mam forda focusa, a nie opla zafirę. Na górze dokumentu podano rejestrację, która kończy się cyfrą cztery, a na zdjęciu widnieje szóstka. Ktoś ewidentnie się pomylił.
Kierowca za Słupska przesłał wyjaśnienie, zgodnie z prośbą, po niemiecku. Korzystał z internetowego tłumacza. Wiadomość za Odrę wysłał listem poleconym. Równolegle do Niemiec poszybował e-mail. Obecnie nasz czytelnik czeka na odzew, choć w korespondencji domagał się kontaktu w języku polskim.

Trwa głosowanie...

Zdarzyło Ci się otrzymać mandat za przekroczenie prędkości z fotoradaru?

W analogicznej sytuacji jest też pan Piotr. W dokumentacji, którą z Getyngi przesłano mu na domowy adres, wpisano, o dziwo, prawdziwy numer rejestracyjny. Jednak na potwierdzającym wykroczenie zdjęciu tablic już nie ujawniono. Pokazano za to twarz mężczyzny, który prowadzi osobowego mercedesa.

- Kiedy ja jeżdżę hyundaiem - podkreśla pan Piotr. - Twarz jest nie moja. Nie mówiąc już o tym, że nie byłem w połowie września w Niemczech.

Zobacz także: Niemiecka policja i czeski błąd. Mandat trafił do Słupska

Obaj kierowcy zwrócili się do nas po tekście, w którym opisaliśmy historię pana Marka. On mandat na kwotę 108,50 euro otrzymał od policji z Nadrenii-Pallatynatu. Przypomnijmy, że tamtejsze służby informowały, że 12 października zarejestrowano, jak popełnił on wykroczenie, przekraczając dopuszczalną prędkość o 25 km/h. Ustalono, już po odliczeniu tolerancji pomiaru prędkości, że nasz czytelnik jechał 85 km/h. Dowodem był pomiar laserowy, zdjęcie i świadek. Tego dnia jednak słupszczanin leżał w szpitalu po udarze, a numer rejestracyjny pojazdu wymieniony w liście różnił się jedną literą od tego, który zarejestrował fotoradar. Na nadesłanej fotografii widniało GSL, kiedy pan Marek jeździ na GS-ach.

Napisaliśmy do policji z Nadrenii-Pallatynatu. Odpowiedziano nam, że nie można nas informować, bo nie jesteśmy stroną postępowania. Zaznaczono, że tamtejsze służby skontaktują się z panem Markiem.

Zdaniem Piotra Kawałka, radcy prawnego, choć nie ma takiego obowiązku, to warto sprawę wyjaśnić. List po polsku z kategoryczną odmową przyjęcia mandatu to dobry pomysł.

Policja z państw Unii dane dotyczące polskich kierowców otrzymuje z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców przez tzw. Krajowy Punkt Kontaktowy. W ubiegłym roku wysłano 1,5 mln zapytań o polskich kierowców. Najczęściej o informację występowali Niemcy (ponad 720 tys. razy). Kolejnym krajem na liście są Włochy (133 tys. zapytań). Fotoradary za Odrą nie muszą być jaskrawo żółte, a o ich obecności nie informują odpowiednie znaki. Jeśli przekroczyliśmy prędkość o mniej niż 20 km/h, możemy liczyć, że sprawa trafi do kosza.

Zobacz także: Bat na piratów drogowych. Przy polskich drogach stanie 111 nowych fotoradarów

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza