Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Włączył się w budowę autostrady A2. Teraz grozi mu upadłość

Marcin Barnowski [email protected]
Galeria Jantar. Takie rzeczy budowała firma Marka Szymczaka w Słupsku. Teraz jej dalsze funkcjonowanie wisi na włosku, bo weszła w budowę polskich autostrad.
Galeria Jantar. Takie rzeczy budowała firma Marka Szymczaka w Słupsku. Teraz jej dalsze funkcjonowanie wisi na włosku, bo weszła w budowę polskich autostrad. Kamil Nagórek
Marek Szymczak odpowiedział na apel rządu i włączył się w budowę autostrady A2. Zaufał i przez to grozi mu upadłość. Za wykonane prace nie dostał zapłaty, ale już musi płacić od niej podatki.

Szymczak prowadzi firmę od siedmiu lat. Specjalizuje się w konstrukcjach żelbetowych. Jego dzieła to m.in. żelbetowe konstrukcje Galerii Słupsk przy ul. Tuwima, pierwsza część Galerii Jantar, a także konstrukcja nowo oddawanej części, w której działa Multikino. Podobne hale budował w Rumi i w Sopocie.

Dostał też zlecenia na budowę mostów w ciągu ekspresowej drogi S7 z Gdańska do Warszawy. Jeszcze rok temu dawał pracę 200 pracownikom, zatrudniając ich na placach budów w różnych częściach Polski. W tarapaty wpadł, gdy zaufał polskiemu rządowi i odpowiedział na dramatyczne apele do wykonawców, by współpracowali z nowym generalnym wykonawcą autostrady A2 po tym, gdy uciekli z niej Chińczycy.

Trwała walka o to, by autostrada była przejezdna na Euro 2012. Nowym wykonawcą, wybranym przez rządową Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, została wtedy śląska firma DSS. W ramach umowy z DSS słupska firma wykonała w 2011 r. na A2 siedemnaście przepustów dla dzikich zwierząt. Wartość tych robót to około trzech mln zł. Na taką kwotę Szymczak w grudniu 2011 roku wystawił DSS faktury.

Zapłaty nie otrzymał do dziś. - Dostałem tylko zaliczkę. Potem firma DSS ogłosiła upadłość. W niejasnych okolicznościach wypompowano z niej gdzieś 800 milionów złotych. Niby były rządowe gwarancje, ale ja wciąż nie mam zapłaty, a mam do zapłacenia kilkaset tysięcy podatków. Zabloklowali mi konto. Do dziś ograniczyłem zatrudnienie o 180 osób. Zostało mi 20, którzy budują jeszcze jeden most, ale jeśli wyegzekwują ode mnie podatki, zwolnię i ich, nie będę miał za co zbudować mostu i narażę się na dodatkowe kary - mówi Szymczak.

Kilka dni temu w programie telewizyjnym Jana Pospieszalskiego Bliżej wyemitowano filmik nakręcony podczas spotkania przedsiębiorców-podwykonawców i dostawców DSS z parlamentarzystami. Jeden z dostawców stracił panowanie nad sobą. Krzyczał do obojętnych posłów, że przez dziwne układy przy A2 stracił właśnie firmę i dom.

- Co ja mam powiedzieć w domu żonie i dzieciom?! Mam za granicę wyjechać? Tu się urodziłem, tu chcę pracować i tu chcę żyć! - krzyczał.

"Gazeta Wyborcza" mylnie przypisała te słowa słupszczaninowi. Szymczak uspokaja: - Ja jeszcze mam mieszkanie, choć nie wiem, jak długo. Nadzieja tylko w tym, że wyciągnęli do mnie rękę w słupskim urzędzie skarbowym. Termin zapłaty podatku upływa mi 18 maja.

Krzysztof Zdunek, zastępca naczelnika US w Słupsku: - Rozmawialiśmy. W nadzwyczajnych sytuacjach istnieje możliwość rozłożenia należności na raty, odroczenia płatności, umorzenia odsetek albo i należności głównej.

Szymczak zapłaty pieniędzy, które zniknęły gdzieś z DSS, domaga się teraz bezpośrednio od GDDKiA, która, jego zdaniem, nienależycie wyłoniła i nadzorowała generalnego wykonawcę.

Urszula Nelken, rzeczniczka dyrekcji, którą zapytaliśmy, dlaczego Szymczak nie otrzymał jeszcze pieniędzy, odparła, że na odpowiedź potrzebuje czasu. Tymczasem dług przedsiębiorcy wobec skarbówki wzrasta każdego dnia o karne odsetki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza