Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda zalała filharmonię. Festiwal Pianistyki Polskiej jest zagrożony

Magdalena Olechnowicz [email protected]
Wczoraj w dolnym foyer suszyła się wykładzina. Do Festiwalu Pianistyki Polskiej wszystko ma już być gotowe.
Wczoraj w dolnym foyer suszyła się wykładzina. Do Festiwalu Pianistyki Polskiej wszystko ma już być gotowe. Kamil Nagórek
Woda wlewa się przez dziurawy dach do wnętrza gmachu słupskiej filharmonii i teatru. Wczoraj trwało wielkie osuszanie. Pod znakiem zapytania stanął Festiwal Pianistyki Polskiej, którego inaugurację zaplanowano na piątek.

Wczoraj od rana w teatrze włączone były osuszacze, a w dolnym foyer na rozstawionych krzesłach suszyła się wykładzina. Pełne ręce roboty mieli zarówno pracownicy techniczni teatru, jak i sprzątaczki. Wszyscy biegali z mopami i zbierali wodę. A co najgorsze, lała się ona do świeżo wyremontowanych pomieszczeń.

- Była wszędzie. Deszcz zalał scenę, górne foyer, całą rozdzielnię elektryka, balkon, pomieszczenia zakulisowe, korytarz - wymienia Jan Paradowski, pracownik techniczny orkiestry.

- Na szczęście zapobiegliwie zabezpieczyliśmy instrumenty muzyczne.

Jerzy Mazurek, pełnomocnik dyrektora ds. ekonomicznych i administracyjnych Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica, nie kryje oburzenia.

- To zalanie to, mówiąc delikatnie, wynik niefrasobliwości firmy, która remontuje dach. Prace remontowe na dachu powinny się już zakończyć, a tymczasem, mimo wielu ponagleń i skarg, firma dopiero je zaczęła - mówi dyr. Mazurek.

- Dwie pozostałe firmy z Bydgoszczy, które wygrały przetargi na wyposażenie i prace remontowe wewnątrz budynku, wywiązały się ze swoich zadań i jestem zadowolony, a niestety firma Rodpol ze Słupska nie dość, że weszła z opóźnieniem, to jeszcze prace prowadzone są opieszale i niewłaściwie.

Dach nie został odpowiednio zabezpieczony i podczas ulewy woda lała się do środka.

- Zamówiłem specjalną firmę, która ściągnęła wodę, wynająłem osuszacze, które non stop pracują i mam nadzieję, że już nic nieprzewidywalnego się nie wydarzy - mówi J. Mazurek.

Tymczasem już za sześć dni - w piątek - w filharmonii rozpoczyna się Festiwal Pianistyki Polskiej. Pojawiły się wątpliwości, czy impreza odbędzie się zgodnie z planem.

- Nie przewiduję planu awaryjnego. Firma zobowiązała się, że główne prace na dachu do tego czasu zostaną zakończone. Co prawda już w żadne jej obietnice nie wierzę, ale festiwal na pewno się odbędzie
- uspokaja Jerzy Mazurek.

- Niestety, próby muzyków mogą być zakłócane przez robotników.

Wykonawca obiecał pokrycie dachu do 9 września.

Cały remont ma się zakończyć 10 dni później. W ramach remontu wymienione zostaną fotele. Filharmonia kupiła ich 383. Do niektórych siedzeń w większości rzędów dołączonych jest 20 strapontenów, czyli rozkładanych krzesełek bez oparć. Posłużą jako miejsca na dostawki.

Dotychczasowe fotele miały już niemal 50 lat.

- Każdego roku na koncerty i spektakle przychodzi do sali filharmonii 20-30 tysięcy osób. Fotele były już bardzo wysłużone i trzeba było je wymienić - mówi Jerzy Mazurek.

Całkowity koszt remontu filharmonii to 900 tys. zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza