MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wodowanie zmierzchu żagli

Marek Rudnicki [email protected]
Wodowanie pancernej fregaty S.S.S. Preussen w 1873 r.
Wodowanie pancernej fregaty S.S.S. Preussen w 1873 r. Sebastian Wołosz
Literatura Najnowszy album Wojciecha Lizaka zrobił furorę na niedawnych targach książki w Krakowie. To już druga unikalna pozycja wydawnicza tego historyka i antykwariusza szczecińskiego.

Nie tak dawno można było podziwiać unikalny zbiór starych rycin ilustrujących gazety "zachodnie" z okresu powstania przeciwko zabor­com ("Powstanie Stycznio­we. Nieznane obrazy, zapomniane wiersze"), ukazujący zryw narodowy odmiennie od obrazów, do których byliśmy przyzwyczajeni.
Teraz kolejna odsłona, tym razem dotycząca Bałtyku i rodzącej się flotylli parowców przy jednoczesnej agonii żaglowców. A co istotniejsze, zawierająca ryciny, których nikt od dawna nie oglądał, bo pochodzące ze zbiorów prywatnych i nie publikowanych.

- Zamysłem było pokazanie nie polskiej czy niemieckiej historii tego regionu Europy, a europejskiej, która wywarła bezpośredni wpływ na rozwój przemysłu stoczniowego na Bałtyku - mówi dr Wojciech Lizak. - Zawsze mnie denerwowało, jak omawiający historie tych ziem zawężali je do jednego wymia­ru.

Książka pokazuje kilkaset różnych drzeworytów, które pokazują świat, jakiego już nie ma. Zwraca uwagę na pochodzenie wielu pancerników, krążowników i kanonierek niemieckich, które budowane były początkowo nie w stoczniach Prus, a brytyjskich.

- Szczecin, ale i też inne porty zawdzięczają swój rozwój na dobrą sprawę pewnemu, zapomnianemu już wydarzeniu - opowiada. - Wielkiej armadzie brytyjsko-francuskiej, która w 1854 roku przedefiladowała wzdłuż brzegów Prus i spokojnie popłynęła zdobywać rosyjski Kronsztad. Pruskim planistom wojennym stanęły włosy na głowie.

Jeżeli taka armada bezkarnie płynęła na oczach pruskiej armii, a póź­niej dotkliwie zbombardowała rosyjską twierdzę, to przecież równie dobrze mo­gła to zrobić ze Szczecinem, Świnoujściem, Gdańskiem i wieloma innymi. Nikt by ich nie powstrzymał przed wpłynięciem na Zalew Szczeciń­ski i zbombardowaniem Szcze­cina.

Ten właśnie akt zdecydo­wał, że w połowie XIX w. rozpoczął się rozwój morskich stoczni pod kątem przyszłego, ewentualnego starcia z potężnymi Brytyjczykami.

- Najpierw dokonano kon­solidacji przemysłu stocz­niowego i tak powstała w 1857 roku legendarna stocz­nia Vulcan. A kolejnym milowym krokiem, było opracowanie technologii budowy metalowych kadłubów, choć na początku, aż nie rozwinięto własnych technologii, wzory i wiele elemen­tów ściągano z Wielkiej Brytanii.

Album zawiera wiele róż­nych obrazów, w tym ukazujących różne miasta bałtyckie z okresu, gdy królowały żagle, a one same zupełnie inaczej wyglądały. W tym sztychy Gdyni, pierwszy raz w Polsce publikowane.
Prawdziwą wartością tego unikalnego albumu są obrazy ukazujące statki, sytuacje, zakłady produkcyjne, ciekawostki z życia ówczesnych portów, gry wojenne i rywalizację państw w budowie największych i najsilniejszych jednostek.

Można zobaczyć dziś zapomniany, legendarny The Great Eastern o epickich wprost rozmiarach, największą sensacja marynistyczną przed zatonięciem Titanica, który posłużył Juliuszowi Verne do napisania powieści "Pływające miasto".

Kto dziś ma w Szczecinie wyobrażenie, jaką potęgą był Port Wolnocłowy w 1898 r.? Można to zobaczyć. Podob­nie jak uwięzione w lodach Zalewu Szczecińskiego statki, ostrzał Fortu Gerharda w Świnoujściu w 1895 r., nie istniejącą już latarnię w Świnoujsciu (1837 r.), wspaniałe pierwsze pancerniki Kronprinz, Koenig Wilhelm, Kaiser czy tonący parowiec Pomerania, który zderzył się z żaglowcem Moel Eilian w pobliżu Falkestone w 1878 r. I tę legendarną stocznię Vulkan, po której jedynym wspomnieniem była pochylnia o tej nazwie w powojennej stoczni.

Oraz unikalne obrazy ukazujące wpłynięcie do angielskiego Cowes zbudowanego w Szczecinie potężnego jachtu królewskiego "Hohenzollern" w 1892 roku.

A także - co ciekawe dla obecnych mieszkańców, ilustracje Szczecina, miasta portowego z zabudowaniami, po których dziś nie został żaden ślad, Kołobrzegu, który już nie istnieje i Ustki, którą trudno dziś sobie wyobrazić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza