„Smutne znaleziska każdego tygodnia. Nowy zbiorowy grób pod gruzami w dzielnicy lewobrzeżnej” – napisał Andriuszczenko w komunikatorze Telegram[cyt]
Doradca mera Mariupola zwrócił uwagę, że ponad sto osób zostało zabitych pod koniec lutego. To oznacza, że do masowego mordu mogło dojść zaledwie kilka dni po tym, jak rosyjskie wojsko wkroczyło na Ukrainę.
[cyt]„Okupanci w pobliżu rozbierają gruzy, nie ma mowy o ponownym pochówku. Ludzie żyją w grobowcach” – podkreślił.
Ukraiński urzędnik zwrócił uwagę, że ekshumacja jest zatrzymana.
„Okupacyjne władze tak zajęły się tworzeniem obrazu odbudowy, że na ponowne pochówki zabrakło czasu” – czytamy w komunikatorze.
Doradca opublikował zdjęcia krzyży, na których widnieje data śmierci z kwietnia.
„Tymczasowe uliczne groby powoli przekształcają się w stałe” – dodał Andriuszczenko.