Wanda Nowicka startuje z poparciem Unii Pracy. To kolejny, po Magdalenie Ogórek, Januszu Palikocie i Annie Grodzkiej lewicowy kandydat na prezydenta. Nowicka powiedziała dziennikarzowi Agencji Informacyjnej Polskapresse, że inni kandydaci nie budzą jej zaufania.
- Jako przedstawicielka lewicy mam prawo ocenić inne kandydatury. Nie są one jednak godne poparcia przez społeczeństwo. Nie podjęłabym takiej decyzji, gdybym wiedziała, na kogo chcę zagłosować - argumentowała Nowicka.
Według politologa Wojciecha Jabłońskiego, doktora z Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, obecne rozdrobnienie lewicy częściowo można porównać z sytuacją partii centroprawicowych w latach 90.
- Partie centroprawicowe miały swoich nabuzowanych liderów, którzy kłócili się, ale szukali możliwości zjednoczenia. Lewica nie podejmuje takich prób. Każdy mówi sam za siebie i każdy zdobędzie zapewne 1 proc. głosów. Na granicy błędu statystycznego - wyjaśnił.
Według naukowca decyzja Nowickiej nie wpłynie na wynik innej lewicowej kandydatki, Magdaleny Ogórek, która ma zagwarantowaną część głosów w związku z tym, że jest kandydatem SLD. Ogórek jest w trakcie kampanii wyborczej. W sobotę wzięła udział w szczycie Partii Europejskich Socjalistów w Madrycie. Spotkała się tam m.in. z Martinem Schulzem, przewodniczącym Parlamentu Europejskiego czy Manuelem Vallsem, premierem Francji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?