Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory w Garczegorzu. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok

(greg)
Sprawą nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych, które miały miejsce w listopadzie ubiegłego roku w Garczegorzu (gmina Nowa Wieś Lęborska) jeszcze raz zajmie się Sąd Okręgowy w Słupsku.
Sprawą nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych, które miały miejsce w listopadzie ubiegłego roku w Garczegorzu (gmina Nowa Wieś Lęborska) jeszcze raz zajmie się Sąd Okręgowy w Słupsku. internet
Sprawą nieprawidłowości podczas wyborów samorządowych, które miały miejsce w listopadzie ubiegłego roku w Garczegorzu (gmina Nowa Wieś Lęborska) jeszcze raz zajmie się Sąd Okręgowy w Słupsku.

We wtorek 17 maja podczas posiedzenia niejawnego gdańskiego Sądu Apelacyjnego uchylono ostatni wyrok w tej sprawie i skierowano sprawę do ponownego rozpatrzenia. Oznacza to, że w sprawie będzie orzekał inny skład sędziowski.

- Sąd Apelacyjny ustalił, że wyrok wydano tylko na podstawie rozmów z komisją wyborczą, co było niewystarczające. Nie przedstawiono natomiast dowodów w postaci samych głosów i nie ustalono, czy rzeczywiście cześć głosów nieważnych mogło być liczonych na niekorzyść jednego z kandydatów - tłumaczy Roman Kowalkowski, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Gdańsku.

Decyzja gdańskiego sądu to efekt ostatniego odwołania od wyroku, które w imieniu swojego brata Mariana złożył Andrzej Syldatk. W piśmie skierowanym do sądu a także w rozmowie z "Głosem Pomorza" Syldatk podkreślał, że po mimo kilku próśb nie udostępniono mu głosów do wglądu, przedstawiciele sądu mieli też w sposób stronniczy rozmawiać na temat przebiegu wyborów z członkami komisji wyborczej.

Przypomnijmy,że podczas listopadowych wyborów samorządowych, które miały miejsce w listopadzie ubiegłego roku z Marianem Syldatkiem wygrał jednym głosem Stanisław Gerc. Następnego dnia po wyborach prawidłowość liczenia głosów podważył w imieniu swego brata Andrzej Syldatk. W proteście wyborczym tłumaczył, że wynik wyborów kilkakrotnie się zmieniał, a część głosów nieważnych miało być liczonych na niekorzyść jego brata. Prosił również o jeszcze jedno i tym razem obiektywne przeliczenie głosów.

Sąd zadecydował o ponownym przeliczeniu głosów, które odbyło się w niedzielę 13 lutego 2011 roku.. Po tym przeliczeniu głosów okazało się, że Stanisław Ger wygrał ze swoim kontrkandydatem trzema głosami. Ten wynik również zakwestionował Syldatk, doniesienie do lęborskiej prokuratury o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa złożył również Andrzej Tandek, który był jednym z członków komisji wyborczej. Tandek opisywał, że podczas liczenia głosów kilkakrotnie zmieniał się wynik, a w samej procedurze brały też udział osoby postronne. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak w tej sytuacji znamion przestępstwa.

Po rozpatrzeniu wniosku Andrzeja Syldatka Sąd Okręgowy wydał wyrok, że ponowne liczenie głosów było przeprowadzone prawidłowo. To właśnie od tego nieprawomocnego wyroku do Sądu Apelacyjnego odwołał się Syldatk.

- Jestem zadowolony z takiego rozstrzygnięcia. Ale nie chodzi o to, że to my mieliśmy rację, bo wygrała po prostu prawda - skomentował nam decyzję gdańskiego sądu Andrzej Syldatk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza