Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyciął drzewa, rozmontował ogrodzenie, podkopuje dom. Spór na działce w Rowach

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
O interwencję poprosiła nas Grażyna Służałek, mieszkająca w Rowach.
O interwencję poprosiła nas Grażyna Służałek, mieszkająca w Rowach. Łukasz Capar
Z podwórka przy ulicy Nadmorskiej w Rowach zniknęły drzewa i płot, z budynku rynny, koparka wyrównuje teren. Kobieta, która zajmuje posesję, ma obawy, że dom się zawali. Współwłaściciel nieruchomości twierdzi, że to "wiosenne porządki".

O interwencję poprosiła nas Grażyna Służałek, mieszkająca w Rowach przy ulicy Nadmorskiej, gdzie w piątek pojawili się mężczyźni z piłami, a w środę ciężki sprzęt. Mężczyzna, który przedstawia się jako właściciel działki, twierdzi, że nikomu krzywdy nie zrobi. Interweniowała policja, sprawa jest w prokuraturze. Gmina się do niej nie miesza, ale sprawdza legalność wycinki i upewnia się, że podatki od nieruchomości wpływają.

- Rozszalał się rzekomy właściciel posesji w Rowach przy ulicy Nadmorskiej 1 – mówi Grażyna Służałek. - Zdewastował posesję, na której mieszkam od 1974 roku i jestem w jej posiadaniu. Toczą się sprawy w sądzie. 20 kwietnia jest kolejna rozprawa w sprawie skargi na czynności komornika. Także o zasiedzenie. Złożyłam pozew w ubiegłym roku, ale sąd nie wyznaczył jeszcze terminu. Mimo wielokrotnych interwencji policji sytuacja nie uległa zmianie. W piątek mężczyzna, który twierdzi, że jest właścicielem działki, wyciął drzewa i krzewy, w tym 40-letni świerk, zabrał bramę wjazdową. Policja była i nic z tego nie wynikło. Zostawiła nas z tym mężczyzną, rzucającym się na moją córkę z piłą motorową. Złożyłam zawiadomienie do prokuratury, pozew do sądu o zakaz zbliżania się do posesji. On twierdzi, że działka jest jego i mam iść na ulicę, bo on ma gdzieś sądy, policję i wszystkich razem. Twierdzi, że wytnie wszystko w pień, łącznie ze mną.

W środę na posesji pojawił się ciężki sprzęt. Ogrodzenie zostało całkowicie zdemontowane, pnie po drzewach usunięte. Koparka zaczęła wyrównywać teren. Zdaniem Grażyny Służałek zostały podkopane fundamenty domu, 200-letniego znajdującego się w ewidencji zabytków. Interweniowała policja.

- Funkcjonariusze pouczyli tego pana oraz ekipę, którą wynajął, że niezależnie od kwestii własności, takie działania w tym momencie są bezprawne – mówi lokatorka. - Jednak gdy policjanci odjechali, koparka znowu zaczęła pracować. Po południu roboty wciąż trwały. Została odkopana kanalizacja, zdemontowane rynny. Boję się, że po moim domu za chwilę zostanie kupa gruzu.

Sprawy gminne i rodzinne

To skomplikowana sprawa cywilna, która zaczęła się kilkadziesiąt lat temu. Pani Grażyna zamieszkała w Rowach, gdy jej mama wyszła ponownie za mąż, a nieruchomość była własnością mamy, ojczyma i jego rodziny.
- Część działki przejęła gmina, resztę sprzedała siostra ojczyma jeszcze za czasów życia matki i ojczyma. Sprzedaż nastąpiła w 2000 roku, ale nowy właściciel popadł w długi. Część terenu zabrał komornik, 1/3 część kupiła spółka z Warszawy. O licytacji komorniczej dowiedziałam się przypadkiem. Jednak ten mężczyzna, który dewastuje posesję, twierdzi, że jest właścicielem całości, bo wykupił długi poprzednika. Nie ma go jednak w księdze wieczystej, a działka jest niewydzielona. Przyszedł do mnie, przedstawił się jako właściciel, nie pokazał żadnych dokumentów i zażądał opłaty za używanie domu. Matka i ojczym zmarli w 2018 roku. Wcześniej chcieliśmy kupić nieruchomość, ale nikt nie chciał z nami rozmawiać. Czynsz? Nie wiedziałam komu płacić. Nikt się nie upominał. Pisałam pisma, nikt nie reagował.

Wskutek przejęcia nieruchomości, nabycia spadku, darowizn i sprzedaży, rodzina, która w tym domu mieszkała od lat, została bez prawa własności.

Wiosenne porządki

Mieszkaniec Rowów (nie chce ujawniać swojego nazwiska) najpierw nie chciał z nami rozmawiać. Odesłał do swojego adwokata.
- Ta pani nie ma tytułu prawnego do zamieszkania i nie ma prawa zabraniać czegokolwiek właścicielowi – oświadcza mecenas Marek Gorszwa i kończy rozmowę.

Jego klient później oddzwania. - Nikt nikomu krzywdy nie zrobi – zapewnia. - To wiosenne porządki. Nikt tej pani nie wygania. Podwórko było zdewastowane, a płot przechylony w stronę chodnika. Pani Służałek wie, że jestem właścicielem, nie ma żadnej sprawy o zasiedzenie. Jest natomiast o samowolę budowlaną, bo postawiono tam mały budynek. Ta pani robi show, a to jej córka mnie atakowała i kopała, gdy wycinałem krzaki. Nieruchomość nabyłem w drodze licytacji.

Nie odpowiada na pytanie kiedy kupił i czy w całości. Okazuje się, że nie, bo do gminy wpływa podatek również od warszawskiej spółki, która jest współwłaścicielem 1/3 części niewydzielonej działki.

- Jest dwóch współwłaścicieli - mówi wójt Anna Sobczuk-Jodłowska. - Kilka lat temu proponowaliśmy tej pani mieszkanie w Gąbinie, ale odmówiła. Dopóki gmina nie będzie w posiadaniu wyroku, z którego będzie wynikało, że ma zapewnić lokal socjalny, nie będzie wchodziła w spory cywilne. Jednak to nabywca powinien zapewnić lokal zastępczy. Nikt też nie występował o zgodę na wycinkę. Sprawdzamy ten wątek. Również, czy na posesji postawiono nielegalnie drugi budynek.

Po policyjnej interwencji

- W środę rano otrzymaliśmy informację o zakłóceniu porządku publicznego w Rowach. Na miejsce pojechali usteccy policjanci, którzy ustalili, że zgłaszająca nie zgadza się na wykonywanie prac porządkowych, które prowadzi właściciel części tego terenu. Policjanci pouczyli strony o możliwości dochodzenia swoich praw na drodze cywilno-prawnej – odpowiada na nasze pytania Monika Sadurska, rzeczniczka słupskiej policji. - Należy dodać, że w związku ze złożonym w minionym tygodniu przez zgłaszającą zawiadomieniem w usteckim komisariacie aktualnie prowadzone są czynności wyjaśniające, które mają na celu sprawdzić, czy zachowania właściciela części tego terenu wyczerpują znamiona przestępstwa lub wykroczenia. Do prowadzonych czynności zostanie dołączona dokumentacja z dzisiejszej interwencji.

Tymczasem we wtorek sprawę zarejestrowała Prokuratura Rejonowa w Słupsku.

- Będziemy ustalać, czy doszło do naruszenia miru domowego, zniszczenia mienia i zmuszenia kogoś do określonego zachowania – informuje Magdalena Gadoś, słupska prokurator rejonowa.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza