Wypadek w Czystej. Obaj mężczyźni przebywają w słupskim szpitalu, PIP ustala okoliczności zdarzenia

- Starszy mężczyzna trafił do nas z poważnymi urazami czaszkowo-mózgowymi, przebywa na oiomie. Na razie trudno mówić o jakichś rokowaniach, o jest na to za wcześnie. Natomiast młodszy z mężczyzn do naszego szpitala przyjechał z ciężki urazem złamania kręgosłupa, przeszedł już operację a jego stan w tej chwili jest stabilny – mówi Katarzyna Świtek z działu rozwoju, promocji i marketingu słupskiego szpitala.

Są też wstępne ustalenia Państwowej Inspekcji Pracy. Wynika z nich, że obaj mężczyźni pracowały na rzecz Stowarzyszenia Produktów Markowych Turystyki Wiejskiej.

- Dotychczas nie ustalono na jakiej podstawie wykonywały one pracę na rzecz stowarzyszenia (wstępne ustalenia wskazują, że byli członkami stowarzyszenia). Aktualnie oczekujemy na przekazanie przez prezes stowarzyszenia szczegółowych danych dotyczących poszkodowanych i podstawy prowadzenia prac budowlanych – mówi Agnieszka Dobrodziej, zastępca okręgowego inspektora pracy ds. nadzoru z Państwowej Inspekcji Pracy w Gdańsku. - Czynności na miejscu wypadku wykonywał także nadzór budowlany z uwagi, że zawaleniu uległa część konstrukcji budynku – komin. Możliwe, że nadzór budowlany zakwalifikuje zdarzenie jako katastrofę budowlaną.

Na razie nie ustalono dokładnie, co mogło być powodem zawalenia się elementów konstrukcji, które spadając doprowadziły do wypadku. Nie wiadomo też, jakie prace poszkodowani mężczyźni prowadzili bezpośrednio przed zawaleniem się komina.
- Oględziny miejsca wypadku (pobieżne, gdyż nadzór budowlany zakazał wstępu do budynku na groźbę zawalenia) wskazują, że prace były wykonywane z użyciem rusztowania metalowego typu warszawskiego i drabiny w obrębie komina, który uległ zawaleniu – informuje Agnieszka Dobrodziej.

ZOBACZ TAKŻE: Śmiertelny wypadek na obwodnicy Słupska. Nie żyją dwie osoby

Jesteś świadkiem wypadku? Daj nam znać! Poinformujemy innych o utrudnieniach. Czekamy na informacje, zdjęcia i wideo!

■ Przyślij je na adres [email protected]
■ Wyślij za pomocą naszego Facebooka:GP24

Masz informacje? Redakcja Głosu Pomorza i GP24.PL czeka na kontakt