Z powodu nawału pracy fotoradar nie robi zdjęć

W ten sposób oszczędza pieniądze. We wrześniu mobilny fotoradar nie był używany przez strażników.

- Dostosowujemy termin wysyłki do możliwości ich realnego odebrania przez sprawców wykroczeń. Powód jest prosty. W wakacje zdjęcia w dużej mierze robione były kierowcom, którzy jechali nad morze. Nie ma sensu od razu wysyłać im zawiadomień na domowe adresy, bo ich tam po prostu nie ma. Nasze pisma wrócą jako nieodebrane i będziemy musieli wysyłać je jeszcze raz, ponosząc dodatkowe koszty - tłumaczy decyzję Krzysztof Bulwan, komendant Straży Gminnej w Człuchowie.

Taki poślizg spowodował jednak, że wykroczeń do opisania jest więcej, niż zwykle, a więc i pracy jest więcej. Pojawiły się informacje, że właśnie z tego powodu we wrześniu nie będzie w ogóle używany przenośny fotoradar, którym dysponuje człuchowska straż.

- Faktycznie we wrześniu mobilny fotoradar nie był jeszcze używany i nie ma planu kontroli na ten miesiąc, ale nie wynika to z obciążeń związanych z koniecznością opisywania zdjęć i wysyłki zawiadomień ze stacjonarnych fotoradarów

- twierdzi Bulwan. - Strażnicy mają też inne zadania do wykonania w związku z ustawą o utrzymaniu czystości. Ponadto nie ma obowiązku stałego używania przenośnego fotoradaru, a radar mobilny od stycznia do sierpnia tego roku był użyty raptem około 30 razy. Nie jest powiedziane, że we wrześniu go nie będzie. Mogę na przykład dostać telefon od komendanta policji z taką prośbą i na drugi dzień strażnicy wyjadą z urządzeniem - mówi szef człuchowskiej straży.

W czasie wakacji fotoradary człuchowskiej straży gminnej wykonywały średnio po 700 zdjęć dziennie. W lipcu i sierpniu było ich więc kilkadziesiąt tysięcy. Dodajmy, że człuchowska straż ma kilka stacjonarnych fotoradarów. Te działają całodobowo.