MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zabiła ją pszczoła

Andrzej Radajewski [email protected] tel. 059 863 41 00
– Po pani Celinie pozostał tylko inhalator – mówi pan Kazimierz, który ze swoją żoną próbował ratować użądlona przez pszczołę kobietę.
– Po pani Celinie pozostał tylko inhalator – mówi pan Kazimierz, który ze swoją żoną próbował ratować użądlona przez pszczołę kobietę.
Siedemdziesięcioletnia mieszkanka Lęborka zmarła od użądlenia pszczoły. Konała w męczarniach przez kilkanaście minut na swojej działce. - Byliśmy bezsilni - mówią naoczni świadkowie tragedii.

Do tragedii doszło na działce ogrodowej przy ulicy Glinianej. 70-letnia Cecylia W., emerytowana nauczycielka, która wiele lat przepracowała w Nowej Wsi Lęborskiej, spędzała na niej większość czasu. Sąsiedzi nazywali ją "Konewkowa", bo ciągle podlewała swoje grządki. - Mówiła, że w ten sposób odpoczywa - wspomina jedna z działkowiczek. - Ale moim zdaniem się przemęczała, bo chorowała na cukrzycę, nadciśnienie i astmę.
Sąsiedzi, którzy byli naocznymi świadkami tragedii, do dzisiaj nie mogą się otrząsnąć po tamtym wieczorze.
- Zrywałam wiśnie, mąż kosił trawę - mówi pani Krystyna.
- Cecylia wybiegła z działki krzycząc, że ugryzła ją pszczoła nad łukiem brwiowym. Nie była opuchnięta, ale miała sine usta, a nad okiem zobaczyłam ciemny punkcik. Poradziłam, żeby poszła do pompy i zimną wodą obmyła ranę.
Działkowiczka nie zdawała sobie sprawy, że jej sąsiadka jest w bardzo ciężkim stanie.
- Dopiero po 10-15 minutach usłyszałam zduszony głos wołający o pomoc - opowiada lęborczanka.
Pobiegła z mężem zobaczyć, co się stało. Cecylia W. siedziała na kozetce przed swoją altanką. Wokół leżał bób, który obierała. Była w agonii. - Uciskami na klatkę piersiową i metodą usta-usta starałem się ją reanimować - opowiada mąż Krystyny, Kazimierz. - Zbadałem puls na ręce i szyi. Domyśliłem się, że kobieta już nie żyje.
W tym czasie nadjechała wezwana przez inną działkowiczkę karetka pogotowia. Lekarz mógł już tylko stwierdzić zgon. Przyczyną śmierci był wstrząs anafilaktyczny i niewydolność oddechowo-krążeniowa.
To drugi, po tragicznej śmierci aktorki Ewy Sałackiej, taki przypadek w Polsce. Jerzy Rutecki, lekarz Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Lęborku przyznaje, że liczba użądlonych przez owady pacjentów wzrosła tego lata nawet do kilku dziennie. - Jednak w mojej 32-letniej pracy zawodowej zetknąłem się tylko z trzema zagrażającemu życiu przypadkami wstrząsu spowodowanego użądleniem przez pszczołę czy osę - mówi Rutecki. - Pacjentów uratowano.
Pogrzeb Cecylii W. odbył się wczoraj. W miejscu, gdzie zmarła, stoi drewniany krzyż i zapalony przez jej syna znicz. Działkowy kundelek Tobi, który codziennie łasił się do zmarłej, zachowuje się dziwnie. Przestał wchodzić na jej działkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza