Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaniedbane psy mogą wrócić do właścicieli. Czesi z dziećmi, które mieszkały ze zwierzętami zniknęli

Sylwia Lis
W tej przyczepie wraz z pasami mieszkały dzieci.
W tej przyczepie wraz z pasami mieszkały dzieci. Sylwia Lis
Zaniedbane psy mają wrócić do właścicieli. Czesi z dziećmi, które mieszkały ze zwierzętami zniknęli.

Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu z posesji pod Bytowem odebrano i zabezpieczono ponad 20 zaniedbanych psów. Wyżły weimarskie były przetrzymywane w skandalicznych warunkach. Okazało się, że wcześniej z psami w przyczepie kempingowej mieszkały dzieci. Właściciel posesji twierdzi, że o złej sytuacji nastolatków (12 i 14 lat) informował opiekę społeczną i policję. - Nic w tej sprawie nie zrobiono - mówił. - pani w MOPSie powiedziała, że to obcokrajowcy i nie może nic zrobić.

Wczoraj pytaliśmy Joannę Główczewską, szefową Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bytowie o to, dlaczego pracownicy socjalni nie zareagowali na niepokojące sygnały. Odpowiedziała, że sprawę wyjaśnia. Dziś ponowiliśmy zapytanie, co udało się ustalić i w jaki sposób gmina zamierza pomóc dzieciom.

- Pracownik o sytuacji dzieci dowiedział się 30 stycznia od policjantów. W ślad za tym policjanci umówili się wspólnie z pracownikami socjalnymi na kontrolę na tej posesji - mówi Joanna Główczewska. - Rodziny nie było na miejscu. Dziś ponownie pracownicy socjali pojechali na miejsce i tej rodziny wciąż nie ma. Pracownicy socjalni zostawili numer telefonu właścicielowi posesji, aby skontaktował się z nami, gdy rodzina się pojawi.

Na komentarz policji w tej sprawie wciąż czekamy.

Okazuje się, że zaniedbane psy prawdopodobnie wrócą do właścicieli. - Powiatowe lekarz weterynarii ocenił, że warunki, w których mają przebywać zwierzęta są dobre - mówi Ryszard Sylka, burmistrz Bytowa. - Nie ma przeszkód, aby oddać psy. Kiedy to ma nastąpić nie mam takiej informacji.

- Na telefoniczną prośbę urzędnika w dniu 31 stycznia dokonaliśmy oględzin miejsca wskazanego, gdzie miałyby przebywać zwierzęta - mówi Piotr Rybak, Powiatowy Lekarz Weterynarii. - Nasza odpowiedź brzmiała: boksy utworzone w garażu z palet i elementów ogrodzeniowych, metalowych pozwalają na utrzymywanie psów z zachowaniem w dobrostanie. Pozwalają na przeprowadzenie oczyszczania i dezynfekcji. Boksy wyposażone są w boksy do leżenia oraz miski przeznaczone do karmienia i pojenia. Do protokołu jest dołączony plan sytuacyjny. Nie jest to super miejsce, ale gwarantujące zachowanie zasad zagęszczenia.
Murowany garaż, który w tej chwili jest zamknięty na klucz znajduje się na tej samej posesji pod Bytowem.
- Oni tu wrócą - mówi nasz informator. - Wrócą po psy, bo są za dużo warte, nie odpuszczą ich. Najgorsze jest to, że nikt nie pomaga tym dzieciom. Wszyscy odbijają piłeczkę. A Czesi zabiorą psy i znikną i pojadą innego miasta.

Zobacz także: Spotkanie Słupskich Adopciaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza