O sytuacji Zakładów Chemicznych rozmawiano wczoraj u wojewody w ramach Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.
Zbigniew Miklewicz, prezes Polic przedstawił sytuację zakładu. Przekonywał, że program naprawczy, który zarząd wdraża, przyniesie zyski ze sprzedaży na przełomie roku. Podkreślił, iż firma oczekuje na kredyt, który pozwoli odzyskać płynność finansową.
Na pensje są pieniądze
- Spółka ma pieniądze na pensje za październik - dodał.
Adam Leszkiewicz, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za sektor chemiczny też nie powiedział nic nowego. Zebrani usłyszeli, że jest kryzys, dekoniunktura na rynku nawozów wieloskładnikowych, spadek sprzedaży, i że nie ma recepty na trudną sytuację. W jego ocenie, powodem trudnej sytuacji jest też fakt, że spółka sprzedaje głównie nawozy, nie ma innych produktów.
- Będziemy jednak twardo rozliczać za sposób gospodarowania, oraz ze sprzedaży - dodał. - Będziemy szukać inwestora dla Polic, z kapitałem, który zapewni rozwój firmie.
Rozmówcy byli zgodni, że spółce potrzebny jest kredyt. W środę w tej sprawie zbiera się gremium PKO BP. Police liczą na 190 mln zł, z czego 150 mln poręcza Agencja Rozwoju Przemysłu.
ARP poręczy
Jolanta Majewska z ARP potwierdziła wcześniejszą deklarację agencji.
- Jesteśmy współwłaścicielem Polic, w naszym interesie jest poprawa sytuacji spółki - stwierdziła. Ale kredyt nie rozwiąże problemów. dopływ Pieniędzy musi być powiązany z restrukturyzacją. Realizacja programu musi przebiegać jednak bez zakłóceń, z przyzwoleniem strony społecznej.
Spółka po sześciu miesiącach miała 232 mln zł straty. W tej chwili już więcej, bo nadal nei zarabia. Czy 190 mln poprawi jej sytuację?
Prezes Miklewicz przyznał, że 140 mln zł spółka wyda na uregulowanie należności z PGNiG, spłaci dług do budżetu marszałka, gminy. Resztę wykorzysta do zabezpieczeń kredytów kupieckich na bieżącą działalność, zakup surowców.
Problem w tym, że kredyt nie jest sprawą przesądzoną. Trudno mówić bowiem o przyzwoleniu społecznym na program naprawczy, kiedy związki zawodowe od tygodnia są w sporze zbiorowym z zarządem Polic.
Związkowcy w sporze
- Od 2003 roku zgadzamy się na kolejne programy restrukturyzacji - stwierdził Jerzy Gośliński, przewodniczący OPZZ w ZCh. - W 2006 roku był projekt rozbudowy zakładu bieli, a więc dywersyfikacji produkcji, nowy zarząd nie podjął tego zadania. Teraz minister skarbu mówi o braku dywersyfikacji produkcji. Kryzys to jedno, a koszty związane z błędnym zarządzaniem - to drugie. O kryzysie wszyscy mówią, o błędach - nikt. Jest źle, winni otrzymali wysokie odprawy, a za to wszystko po raz kolejny płacą pracownicy.
Longin Komołowski, poseł zachodniopomorski nie ukrywał, iż obawia się napięć wewnątrz spółki.
- Rozumiem obawy pracowników, mają bowiem dylemat, czy po raz kolejny dać kredyt zaufania zarządowi - stwierdził poseł. - Zwłaszcza, kiedy w programie przedstawionym przez zarząd spółki nie ma pomysłu na sprzedaż, a tak naprawdę wszystko w tej spółce zależy od sprzedaży, a nie redukcji kosztów.
Wiceminister Leszkiewicz w rozmowie z "Głosem" powiedział, iż na ocenę działań nowego zarządu jest zbyt wcześnie, trzeba dać mu trochę czasu.
- Ale będziemy monitorować sytuację, zwłaszcza patrzeć na wyniki spółki w sprzedaży.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?