Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bracia Legun z Karlina zaśpiewali w programie Mam Talent

Cezary Sołowij, [email protected]
W najbliższa sobotę, 7 listopada, TVN wyemitował półfinałowy odcinek programu „Mam talent”. Dwa zespoły lub soliści zakwalifikują się do finału. Widzowie głosują sms-ami. Zachęcamy do oddania głosu na naszych młodych artystów!
W najbliższa sobotę, 7 listopada, TVN wyemitował półfinałowy odcinek programu „Mam talent”. Dwa zespoły lub soliści zakwalifikują się do finału. Widzowie głosują sms-ami. Zachęcamy do oddania głosu na naszych młodych artystów! Fot. Marcin Tadeusz Kuryło
Marcel i Nikodem Legunowie - bliźniacy z Karlina - zachwycili publiczność w całym kraju, występując w programie "Mam talent". W sobotę zawalczą o finał. Ich głosu co odważniejsi nie boją się porównać do anielskiego.

Czy mają szansę? - zastanawiają się widzowie. I wielu od razu odpowiada: kto, jak nie oni mają prawo do pierwszej nagrody. Talent i praca. Fachowcy ich głos określają jako kontratenor. To rzadka barwa. Chłopcy mają skalę trzech i pół oktawy.

Trudno się z nimi umówić. Akurat są w drodze na lotnisko. - Szwajcaria, potem Paryż, gdzie mają mieć konsultacje z wybitnym śpiewakiem - przeprasza Beata Legun, mama braci, która pilnuje ich planu zajęć. Po powrocie nie jest łatwiej.

Zwyczajni niezwyczajni

Zaczynam się zastanawiać, jak ci młodzi ludzie wytrzymują taki natłok obowiązków. I czy przypadkiem nie są już zarażeni manierą gwiazdorstwa. Ale kiedy wreszcie się spotykamy, widzę zwyczajnych nastolatków ubranych jak wielu rówieśników. Markowe ciuchy?

- Bardzo dużo oglądamy - śmieje się Nikodem, spoglądając wymownie na mamę.

- Jak chłopcy chcą coś mieć, to muszą wiedzieć, że trzeba na to zapracować - wyjaśnia pani Beata.

- Czasami znajomy rodziców urządza nam koncerty. Wtedy zarabiamy trochę pieniędzy - przyznają.

To pierwszy sygnał, że poza talentem te nastolatki mają jeszcze dobrze poukładane w głowach. O to też dbają rodzice.

Barwa poszła i wróciła
- Jak podczas mutacji straciłem głos, to jakby mi ktoś wyrwał duszę - przyznaje Marcel. - Popłakałem się, bo przecież tyle lat pracy, wyrzeczeń i miałbym już nie śpiewać? Moje dotychczasowe życie było przepełnione śpiewem - mówi szczerze. Na szczęście po mutacji głosy im się nie zmieniły.

- To chyba największy cud, bo po mutacji śpiewać kontratenorem sopranowym to praktycznie bardzo rzadkie zjawisko. 95 procent osób już nie wraca do tej barwy - dodaje Marcel.

Pieniądze przeliczają na naukę
- Nauka jest w tej chwili najważniejsza - powtarza kilka razy podczas rozmowy Beata Legun, gdy pytam o plany estradowe. Koncerty i zarabianie pieniędzy - na to przyjdzie czas.

Podkreślają, że przed nimi jeszcze wiele lat nauki. Nie tylko szkolnej, choć podręczniki towarzyszą im w każdej podróży. Przed nimi także ciężka praca nad głosem. Wiele zawdzięczają profesor Marii Wleklińskiej, jeżdżą też na lekcje śpiewu do Wiednia.

- Jak oglądam nagrania sprzed roku, to łapię się za głowę, jak ja śpiewałem! Przed nami jeszcze wiele lat nauki - mówi chłopiec, poprawiając kosmyk niesfornych włosów spadających na czoło. I dlatego zdecydowali się wziąć udział w programie. Dla nagrody.

- 300 tysięcy złotych to przecież przynajmniej dwa lata nauki w najlepszej szkole, gdzie roczne stypendium dla jednego z nas kosztuje 30 tysięcy dolarów - tłumaczą. Marzy im się też nagranie płyty w profesjonalnym studiu. A ten program może im to umożliwić.

Mają poukładane w głowach

- Zaczynamy też rozumieć powiedzenie, że sukces ma wielu ojców - śmieją się. - Jeszcze pół roku temu staraliśmy się uzyskać pomoc od różnych osób. Nie odpowiadali. Teraz to oni dzwonią i proszą o spotkanie - uśmiechają się chłopcy.

Mamie zależy na jednym: aby nie przewróciło się im w głowie. Nie obawiają się tego? - Absolutnie! - kręcą głowami. A mama kiwa głową z aprobatą. - Na pewno nie. To normalni chłopcy, którzy doskonale wiedzą, że to, co osiągną, jest okupione ciężką pracą.

Zastanawiam się, czy nie mieli żalu do rodziców, że zgotowali im taki los. - My innego sposobu na życie nie znamy - mówi Nikodem, śmiejąc się. Mają czas na sport i słuchanie innej muzyki. - Bardzo lubią grać w siatkówkę i tenisa. W szkole w Wiedniu codziennie pływali - opowiada mama.
Na słowo "hip-hop" lekko się krzywi. A przecież kiedy pojawili się na ekranach telewizorów, w milionach domów widzowie ujrzeli ich w czapkach z daszkiem nad uchem, szerokich spodniach i bluzach dresowych. Agnieszka Chylińska złapała się za głowę. Potem jednak kiwała nią z niedowierzaniem.

- Baliśmy się zaśpiewać coś z naszego repertuaru, bo nie każdy by to zrozumiał, docenił - tłumaczą. I dlatego świadomie wybrali na bis szlagier Celine Dion. Ale w półfinale postanowili zaśpiewać coś z klasycznego repertuaru.

Świat już ich docenia

Międzynarodową karierę bracia rozpoczęli w znanym na całym świecie wiedeńskim chórze Wiener Sängerknaben. Koncertowali już na wielu kontynentach (m. in. w Meksyku, Gwatemali, USA, Panamie, Japonii oraz wielu krajach europejskich).

Ich solowy śpiew słyszeli uczestnicy koncertu inaugurującego 250. rocznicę urodzin Mozarta. Wrócili po prawie trzyletnim pobycie z Wiednia, bo Marcel nie chciał już tam przebywać, chociaż dyrektor szkoły namawiał ich na pozostanie. Wrócili do Karlina i rozpoczęli naukę w II LO.

- Szanujemy ich decyzję - podkreśla mama bliźniaków. - Byliśmy w Wiedniu wszyscy. Razem z o dwa lata młodszym synem Piotrem. Także babcia, która robiła nam doskonałe polskie obiadki - uśmiecha się. - To był ich wybór. Staramy się szanować ich zdanie i dajemy prawo do podejmowania decyzji. Ale też ponoszenia ich konsekwencji.

Czy rodzice musieli podporządkować swoje życie karierze braci?

- Nic podobnego - zapewnia ich mama. Przyznaje jednak, że są w wyjątkowej sytuacji. Wraz z mężem pracują, ale ich zajęcia pozwalają na rozwój dzieci. Ona, "specjalista od jąkania", prowadzi własną praktykę terapeutyczną. Tata, Paweł Legun, jest malarzem i pracować może wszędzie tam, gdzie rozstawi sztalugi.

- Trudno jednak być rodzicem zdolnego dziecka. I nie chodzi wcale o pieniądze, choć te są potrzebne, żeby rozwijać zdolności - przyznaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza