Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były pracownik firmy Bajcar chce zorganizować kolegów, aby odzyskać należne im pieniądze od byłego pracodawcy

Zbigniew Marecki
Akcję na swoim profilu na Facebooku rozpoczął Mirosław Okoniewski, były pracownik działu sprzedaży firmy Bajcar, któremu były pracodawca wraz z odsetkami jest winny ok. 30 tysięcy złotych. - Musimy wspólnie działać, bo pan Bajcar wyprzedaje lub przepisuje na inne osoby swój majątek, a zupełnie zapomniał o rozliczeniu się z byłymi pracownikami. Jeszcze chwila, a nie będzie nic, co można by sprzedać, aby zaspokoić nasze roszczenia - przekonuje Okoniewski.

Jak twierdzi Okoniewski, firma Bajcar jest mu winna pieniądze za okres od lipca do połowy października 2019 roku, kiedy się z nią rozstał. - W tej sprawie trwa proces, ale jeszcze nie jest ostatecznie rozstrzygnięty, bo pan Bajcar robi wszystko, aby do tego nie doszło. Na dodatek w trakcie procesu usłyszałem, że pieniądze mi się nie należą, bo nie chodziłem do pracy - nie ukrywa oburzenia Okoniewski.

Tymczasem na swoim profilu na Facebooku napisał:
" Czas najwyższy dobrać się do skóry Pana Bronisława Bajcara!!! Dosyć śmiania się z nas. Facet jeździ sobie super furą za kupę kasy, a swoim byłym pracownikom nie wypłacił za zeszły rok zaległych pensji. Może pracownicy byłej firmy Bajcar pokazaliby w końcu jaja zamiast chować głowę w piasek i zaczęli działać. Sam nie dam rady, ale chce rozpętać wojnę i walczyć o swoje.
Jeśli ktoś wie, jak to ugryźć ,to niech się dołaczy. To jest chore, ze były pracodawca nie spłaca swoich wierzycieli i odsprzedaje swój majątek. Gdzie jest prawo, które chroni pracowników ?"

Jak już informowaliśmy, w połowie marca na płocie otaczającym obiekty firmy Bajcar przy ul. Portowej 7 w Słupsku pojawił się baner, z którego wynikało, że właściciel chce ją sprzedać lub wynająć. Gdy zadzwoniliśmy pod zamieszony na banerze numer, telefon odebrał Zbigniew Synowiecki, pełnomocnik właściciela, którego zadaniem jest - jak powiedział "Głosowi" - znaleźć najemcę lub osobę, która chciałaby kupić obiekty fabryczne. Jak się dowiedzieliśmy, chodziło o puste obiekty. Nie dowiedzieliśmy się także, za ile firma Bajcar chciałaby wynająć lub sprzedać obiekty fabryczne, bo to będzie ustalane, gdy pojawią się zainteresowani ofertą firmy. Od pewnego czasu jednak baner zniknął z płotu. Gdy ponownie zadzwoniliśmy pod numer, który znajdował się na banerze, już nikt go nie odbierał.

Udało się nam natomiast skontaktować z jednym ze słupskich prawników, który współpracował z Bronisławem Bajcarem, właściciele firmy Bajcar w sprawach gospodarczych. - To trwało jednak bardzo krótko. Z tym panem nie chcę mieć już nic wspólnego. To jest bankrut - urwał rozmowę prawnik.

O problemach firmy Bajcar Bronisława Bajcara, znanego producenta okien i drzwi ze Słupska, pisaliśmy już we wrześniu 2019 roku. Wtedy naszą redakcję odwiedzili jej pracownicy, którzy skarżyli się, że w sierpniu nie otrzymali w ogóle albo tylko część wynagrodzenia za lipiec. Spodziewali się, że we wrześniu będzie podobnie. Na początku września przyszli do zakładu pracy tylko po to, aby się spotkać z właścicielem. W fabrycznej stołówce rozmawiali z nim i jego najbliższymi pracownikami przeszło godzinę. Nie byli zadowoleni z efektów. Później fabryka już nie prowadziła produkcji. Z jej placu kolejno znikały ciężarówki, które były użytkowane w leasingu. Pracownicy rozeszli się do innych firm. Teraz nie działa już także biuro, które funkcjonowało na terenie fabryki.
Próbowaliśmy się skontaktować z firmą Bajcar, ale wszystkie oficjalnie dostępne numery nie odpowiadają albo są wyłączone.
Aktualizacja:
Jak informuje Mirosław Okoniewski, na Facebooku już założono nową grupę: Bajcar Poszkodowani Pracownicy, która będzie skupiać osoby zainteresowane tym problemem.
- Środowy artykuł wywoła wielkie zainteresowanie. Odzywa się do mnie wiele osób. Chcemy wspólnie naszymi problemami z byłym pracodawcą zainteresować prokuraturę. Chcemy także doprowadzić do tego, aby nielegalnie nie pozbywał się własności, bo inaczej nie będzie z czego zaspokajać naszych należności - dodaje Okoniewski.

Pracownicy bez wypłat. Drzwi do firmy zamknięte (zdjęcia)

Kolizja na ul. Portowej. Kierowca doznał udaru.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza