Bytowscy rowerzyści skarżą się na błędne tablice i bałagan na trasie rowerowej

Przy ulicy Dworcowej w Bytowie stare chodnikowe płyty wymieniono na kostkę. - To dobrze, bo chodnik był bardzo nierówny. Mocno zdziwiłem się jednak, kiedy zobaczyłem, że tylko w części nowego chodnika urządzono ścieżkę rowerową. A chodnik jest tej samej szerokości - mówi pan Roman z Bytowa.

Czytelnik ma rację. Ścieżka rowerowa jest przy sklepie spożywczym, wędkarskim i dalej w kierunku ronda. Nie ma jej już jednak w przeciwnym kierunku za wjazdem w ulicę Starochojnicką, choć chodnik jest tej samej szerokości.

- To świadomy zabieg. Odpowiednia dla ścieżki rowerowej szerokość chodnika jest jeszcze tylko na odcinku około dwudziestu metrów. Później jest już zbyt wąsko
- wyjaśnia Krzysztof Szymański, kierownik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego w Bytowie.

Czytelnik zauważa, że te dwadzieścia metrów jest między dwoma wjazdami, a więc spokojnie można było budować ścieżkę. Wąski odcinek chodnika jest przedzielony jezdnią, a więc to niejako odrębny odcinek.

Bytów nie jest, niestety, wyjątkiem i tak jak inne miasta ma bardzo poszatkowane ścieżki rowerowe, które urywają się w różnych miejscach, nie dając rowerzystom komfortu jazdy. - Aby zrobić rowerową miejską sieć ścieżek, trzeba byłoby wybudować wiele chodników w innych miejscach, bo obecne w części są wąskie, a ich rozbudowa jest ograniczona z jednej strony budynkami, a z drugiej jezdnią - oznajmia Szymański.

Szymański widzi też inny problem. - W Holandii pieszy nie wejdzie na ścieżkę przeznaczoną dla rowerów. U nas jest to nagminne - oznajmia kierownik. Piesi nie powinni zawłaszczać ścieżki przeznaczonej dla rowerów, choć przy opisywanej ulicy Dworcowej mają prawo być zdezorientowani. Znak ustawiony na początku ścieżki pokazuje, że rowerowa droga przeznaczona jest dla pieszych, a trakt pieszych dla rowerów. - Zaraz to poprawimy - obiecuje Szymański.