Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekał 44 godziny na operację. Szpital wyjaśnia sprawę

(map)
Artur Pelo czekał na operację palca niemal dwie doby.
Artur Pelo czekał na operację palca niemal dwie doby. Kamil Nagórek
Lepsze informowanie pacjentów o stanie ich zdrowia. To wnioski jakie dyrekcja słupskiego szpitala wyciągnęła z przypadku pacjenta oczekującego 44 godziny na przyszycie odciętego palca.

W sobotnim wydaniu "Głosu" opisaliśmy problem Artura Peli, który na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej czekał 44 godziny na operację palca odciętego przez pilę tarczową. Dyrekcję słupskiej lecznicy poprosiliśmy o wyjaśnienie, dlaczego pacjent czekał tak długo.

- W środę pod wieczór, gdy pacjent przyjechał do szpitala, chirurg stwierdził, że pierwszeństwo w operowaniu ma ofiara wypadku komunikacyjnego z uszkodzonym kręgosłupem - mówi Bernadetta Lewicka, zastępca dyrektora słupskiego szpitala.

- Potem konieczna była operacja amputacji nogi u innego pacjenta i operację pana Pelo przełożono na czwartek popołudnie.

W czwartek rano lekarze stwierdzili, że stan zdrowia pana Pelo pozwala na dalsze przesunięcie jego operacji.

- Pierwszeństwo przyznano planowanym operacjom u osób w podeszłym wieku - podkreśla Lewicka.

- Takie operacje wymagają konsultacji zespołu lekarzy, więc postanowiono nie czekać z nimi dłużej. Pan Pelo miał być operowany po południu. Niestety, traf chciał, że przywieziono pacjenta z wypadku z obrażeniami wielonarządowymi. Operacja ta była bardzo skomplikowana i zakończyła się przed północą. Dlatego operację pana Pelo przeniesiono na piątek.

Dyrektor Lewicka przeprasza Artura Pelo za to, że musiał czekać na operację prawie dwa dni od wypadku.

- Rozumiem, że się denerwował stanem swojego palca, ale lekarz zapewnił mnie, że odroczenie jego operacji nie zaszkodziło mu w żaden sposób - zaznacza. - Wygląda na to, że pacjent był niedoinformowany przez personel, iż odroczenie operacji nie spowoduje u niego żadnych skutków ubocznych i nie powinien się denerwować.

Dlatego wydałam polecenie personelowi, aby w przyszłości lepiej informował pacjentów o stanie ich zdrowia i wynikających z tego konsekwencji.

Pelo wyszedł ze szpitala do domu w weekend. - Wygląda na to, że palec mi uratowano -tłumaczy.

- Muszę się jeszcze zgłosić na jedną operację ścięgna. Nadal jednak nie wiem, dlaczego musiałem tyle czekać na operację w strachu o moje zdrowie.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy także krajowego Rzecznika Praw Pacjenta w Warszawie.

- Jeśli pacjent uważa, że w jego przypadku doszło do nieprawidłowości związanych z procesem leczenia, powinien na początku wystąpić do kierownika placówki z prośbą o odniesienie się do tej sytuacji i ewentualnie polubowne ustalenie odszkodowania - mówi Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta.

- Dodatkowo sprawę można zgłosić do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Lekarzy. Oprócz tego istnieje także możliwość dochodzenia roszczeń na drodze sądowego postępowania cywilnego, a jeśli istnieje podejrzenie popełnienia przestępstwa, sprawę należy zgłosić do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza