Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doktor Studziński przegrał sprawę ze słupskim szpitalem

Bogumiła Rzeczkowska
Doktor Studziński
Doktor Studziński Fot: Archiwum
Wczoraj słupski Sąd Okręgowy rozstrzygnął spór ginekologa ze szpitalem. Tym razem lekarz przegrał sprawę o odszkodowanie za bezprawne zwolnienie z pracy.

Sprawa dotyczy zwolnienia z pracy Zbigniewa Studzińskiego z usteckiego oddziału ginekologii słupskiego szpitala w 2007 roku. Lekarz był wtedy oskarżony o korupcję. Kilka miesięcy wcześniej przebywał w areszcie. Po wyjściu wrócił na oddział, a w lipcu dyrektor szpitala Ryszard Stus powierzył mu funkcję koordynatora oddziału.

Jednak zaraz po tym zwolnił lekarza z pracy, twierdząc, że stracił do niego zaufanie z powodu toczącego się postępowania karnego. Studziński dopiero później został skazany, ale Stus jeszcze przed procesem karnym był przekonany o przestępczej działalności lekarza.

Studziński pozwał szpital. Dwa lata temu wygrał sprawę w Sądzie Rejonowym i prawie 21 tys. zł odszkodowania (trzykrotność miesięcznych zarobków). Także - po apelacji szpitala - Sąd Okręgowy uznał, że zwolnienie ginekologa było bezprawne. Po prawomocnym wyroku szpital wypłacił lekarzowi pieniądze, ale wniósł kasację do Sądu Najwyższego. Ten z kolei wyrok uchylił, a w uzasadnieniu dał do zrozumienia, że dyrektor szpitala mógł utracić zaufanie do doktora w związku ze sprawą karną. Zwłaszcza że lekarzowi postawiono zarzuty popełnienia przestępstwa związanego z zatrudnieniem.

Wczoraj Sąd Okręgowy, gdzie sprawa wróciła, ogłosił wyrok niekorzystny dla lekarza.

- Czasowe powierzenie obowiązków koordynatora oddziału wynikało z potrzeb i nie może świadczyć o zaufaniu - uzasadniła sędzia Barbara Odelska i zwróciła się do doktora Studzińskiego. - Pracodawca nigdy nie kwestionował pana wysokich umiejętności zawodowych, bo jest pan dobrym lekarzem.

Doktor Studziński prowadzi praktykę prywatną i jest na kontrakcie w szpitalu w Miastku, gdzie wykonuje operacje onkologiczne. - Z wyrokami sądów się nie dyskutuje. Jednak patrzę na nie z dystansem, bo w tej samej sprawie każde orzeczenie może być inne. Zależy od składu sędziów. Już się temu nie dziwię - powiedział nam po ogłoszeniu prawomocnego wyroku. - Pacjentki mnie nie opuściły. W tym roku w Miastku zoperowałem 150 pacjentek ze Słupska. Szpital też jest z tego zadowolony, bo zyskał na tym ponad pół miliona złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza