To drugi proces w tej sprawie toczący się przed Sądem Rejonowym w Słupsku. Pierwszy wyrok skazujący w marcu 2019 roku uchylił Sąd Okręgowy w Słupsku.
W środę do sądu został doprowadzony w kajdankach tylko 33-letni Łukasz D. Oskarżony jest zwolniony z aresztu w sprawie podpalenia, ale został aresztowany w grudniu w sprawie zabójstwa Wojciecha N. z Lęborka.
Podobnie rzecz ma się z 29-letnim Adamem M. Ten jednak oskarżony nie wyraził woli uczestnictwa w procesie o podpalenie mieszkania przy ul. Fałata w Słupsku. Sędzia Ewa Krekora poinformowała też, że jeden z adwokatów Adama M. wypowiedział oskarżonemu obronę.
Obaj mężczyźni przebywają w areszcie w Gdańsku, a sprawę zabójstwa i ukrycia zwłok Wojciecha N. z Lęborka prowadzi tamtejszy departament Prokuratury Krajowej.
Po opinię medyka i informacje z lotniska
Tymczasem sprawa podpalenia powoli dobiega końca. Sąd przesłuchał już prawie wszystkich świadków, z wyjątkiem dwóch mężczyzn, którzy wyjechali z Polski. Sąd powołał też biegłą z zakresu medycyny sądowej, by oceniła na podstawie opisanych wcześniej obrażeń stan fizyczny Łukasza D. po pożarze, które powstały - jak twierdzi oskarżony w czasie ratowania Nikodema S. Czy Łukasz D. mógł samodzielnie przemieścić się ze Słupska do Gdańska, czy uczestniczył w podkładaniu ognia?
Sąd zwróci się też do Portu Lotniczego w Warszawie z pytaniami, czy Adam M. w określonym czasie przebywał na lotnisku, czy miał wykupiony bilet do Londynu oraz kiedy na terenie lotniska został znaleziony jego dowód osobisty. Na koniec sąd postanowił jeszcze raz wezwać nieuchwytnych świadków i odroczył proces do połowy kwietnia.
Motywy według prokuratury
Pożar wybuchł 10 czerwca 2017 roku. Prokuratura Okręgowa w Słupsku oskarża Adama M. i Łukasza D. Pierwszy z nich odpowiada za podżeganie Łukasza D. oraz Nikodema S. do podpalenia mieszkania. Drugi - za to, że działając wspólnie i w porozumieniu z Nikodemem S., na polecenie Adama M., dokonał podpalenia tego mieszkania. Według śledztwa podpalenie było zemstą Adama M. na Monice K., córce właściciela podpalonego mieszkania, między innymi za to, że zerwała ona z oskarżonym długoletni związek partnerski, gdy Adam M. przebywał w więzieniu. Odwetem także za to, że Monika K. z rodziną pod nieobecność Adama M. przeniosła własność mieszkania przy ul. Krasińskiego, w którym mieszkał Adam M. i jego bliski przyjaciel Nikodem S., a dorobek byłej pary został rozdysponowany przez rodzinę K.
Łukasz D. i Nikodem S. rozlali benzynę w mieszkaniu. Eksplozja oparów zabiła Nikodema S. Zmarł w szpitalu z powodu rozległych poparzeń całego ciała. Płonął też Łukasz D., ale został uratowany. Adam M. zawiózł go aż do szpitala w Turku. Zabrał go z Gdańska, bo jak twierdził, jechał wtedy do Warszawy na lotnisko. Zrezygnował jednak z lotu do Londynu.
Po pierwszym poszlakowym procesie Adam M. został skazany za nakłanianie do podpalenie oraz za groźby i spowodowanie lekkich obrażeń u Moniki K. na karę łączną 7 lat. Łukasz D. - za podpalenie i groźby wobec kobiety dostał 7 lat i 3 miesiące więzienia. Jednak ten wyrok został uchylony ze względu na luki w materiale dowodowym, braki w opiniach i rozbieżności w zarzutach. Dlatego toczy się drugi proces.
Pożar przy ul. Fałata. Mężczyzna w stanie krytycznym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?