Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa tory ze Słupska do Gdańska zapobiegną katastrofie

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Dwa tory ze Słupska do Gdańska zapobiegną katastrofie.
Dwa tory ze Słupska do Gdańska zapobiegną katastrofie. Archiwum
Rozmowa „Głosu Pomorza” z Michałem Szymajdą, dziennikarzem portalu Rynek-Kolejowy.pl.

Na jednotorowej linii kolejowej pomiędzy Corato i Andrią w pobliżu Bari na południu Włoch we wtorek 12 lipca czołowo zderzyły się dwa pociągi. W katastrofie zginęło 27 osób, dużo młodych ludzi - studentów. Czy Twoim zdaniem do katastrofy pod Bari doszło dlatego, że był jeden tor?

Gdyby był tam drugi tor, z całą pewnością do tej katastrofy by nie doszło. Jednak oczywiście można bezpiecznie prowadzić ruch także po jednym torze. Dokładne przyczyny wypadku są już ustalane przez włoską prokuraturę, jednak wszystko wskazuje na to, że doszło do popełnienia błędu przez człowieka. System bezpieczeństwa, który stosuje się na feralnym odcinku, jest delikatnie mówiąc, przestarzały.

W Słupsku od lat mieszkańcy walczą o drugi tor na trasie Słupsk - Gdynia. Czy Twoim zdaniem na tym odcinku też może dojść do takiej tragedii?

System sterowania linią kolejową na odcinku z Gdyni do Słupska jest jednak sporo nowocześniejszy i wystarczająco dobrze zapobiega takim tragediom. Ale 100-procentową pewność, że nie dojdzie do zderzenia czołowego mamy tylko wtedy, gdy tory są od siebie odseparowane. Jednotorowa linia do Słupska sprawia jednak wiele innych problemów. Po jednym torze można wyprawić w trasę mniej pociągów, co odbija się na ofercie dla podróżnych.

Czyli, Twoim zdaniem, drugi tor jest potrzebny?

Rozmowa „Głosu Pomorza” z Michałem Szymajdą, dziennikarzem portalu Rynek-Kolejowy.pl.
Rozmowa „Głosu Pomorza” z Michałem Szymajdą, dziennikarzem portalu Rynek-Kolejowy.pl.

Zdecydowanie tak, i nie ma co do tego wątpliwości. Dwa tory to nie tylko kwestia ustalenia najwyższych parametrów bezpieczeństwa, ale też możliwość ominięcia zepsutego składu drugim torem, dzięki czemu unikniemy paraliżu na trasie, to możliwość zwiększenia liczby kursów i dostosowania rozkładu jazdy do realnych potrzeb podróżnych, a nie możliwości szlaku kolejowego.

Wróćmy do katastrofy pod Bari. Czy tam jednak nie zawinił ktoś, kto skierował dwa pociągi na jeden tor?

Trudno w tej chwili szczegółowo określić przyczyny wypadku. Sytuacja wydaje się jednak bardzo podobna do tej, która miała miejsce w 2010 roku w Korzybiu, gdy ze względu na fatalną komunikację między dyżurnymi ruchu i maszynistami dwa składy najechały na siebie. Wówczas, pod Słupskiem, mogliśmy mieć drugie Bari, na szczęście skończyło się tylko na 30 rannych osobach, ponieważ pociągi zdołały zwolnić przed kolizją. Muszę jednak podkreślić, że do tego rodzaju tragedii dochodzi w wyniku splotu bardzo wielu czynników. Tak zapewne było i tym razem.

Rozmawiała Magdalena Olechnowicz

Zobacz również: Miejsce katastrofy kolejowej we Włoszech z lotu ptaka

Przeczytaj także:

Kabareton w Dolinie Charlotty. Jubileusz Neo Nówki
Nawałnica nad regionem. Powalone drzewa, interwencje strażaków
Tak wygląda Słupsk z góry
Chmury nad Doliną Charlotty. Czy to undulatus asperatus?
Kolizja trzech aut na ul. Portowej w Słupsku (wideo, zdjęcia)
Rozpoczęły się wakacje. W Ustce plaża naprawdę szeroka
Polonez szóstoklasistów na zakończenie szkoły (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza