MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Firmy ze Słupska i kraju chcą współpracować w zakresie zielonej modernizacji miasta

Zbigniew Marecki
Beata Maciejewska.
Beata Maciejewska. Łukasz Capar
Co najmniej kilka firm ze Słupska i kraju chce z ratuszem współpracować w zakresie zielonej modernizacji miasta. Rozmowa "Głosu" z Beatą Maciejewską, pełnomocnikiem prezydenta Słupska ds. zielonej modernizacji.

W środę w ratuszu odbyło się organizowane przez magistrat forum dotyczące gospodarki surowcami wtórnymi w Słupsku. Czemu ma służyć?

Chcemy się zorientować, co w tej sprawie kuleje, bo z punktu widzenia miasta wszystko układa się dobrze, a ludzie nie są do końca zadowoleni. Chcemy także przedstawić inne spojrzenia na sprawę surowców wtórnych.

Inne, czyli jakie?

Jeśli spojrzymy na problem surowców wtórnych z punktu widzenia Unii Europejskiej, to tam gospodarowanie odpadami jest ostatnim etapem. Najważniejsza jest natomiast oszczędność, czyli ograniczenie produkcji odpadów oraz ich powtórne zużycie. Dopiero na końcu zastanawiamy się, co robić z odpadami. Naszym celem nie jest jednak zaproponowanie nowego systemu w Słupsku, ale zastanowienie się w szerszym gronie, czego w naszym mieście brakuje i co należałoby zmienić w tej sprawie.

Wiem, że prezydent Robert Biedroń i pani zamierzacie się także w najbliższym czasie spotkać z grupą warszawskich specjalistów ds. zielonej modernizacji. W jakim celu?

Chcemy posłuchać, co grupa ekspertów ma nam do zaproponowania, a potem zastanowić się, w jakim kierunku pójść. Dla nas jest oczywiste, że w trakcie zmian modernizacyjnych muszą się rozwijać miejscowe firmy, bo nie zamierzamy nic robić wbrew ludziom. Na razie więc jesteśmy na etapie konsultacji i wypracowywania miejskich polityk. To trochę trwa, ale jest konieczne.

A czy podjęła już pani jakieś działania praktyczne?

Zrobiliśmy już spis wszystkich punktów świetlnych w urzędzie miasta. Potem dałam tę informację dwóm osobom, aby się dowiedzieć, ile by kosztowała wymiana żarówek na energooszczędne i jakie by to dało oszczędności.

Jaki jest tego rezultat?

Z szacunkowych obliczeń, które otrzymaliśmy, wynika, że koszt wymiany żarówek na ledowe tylko w ratuszu zwróciłby się w ciągu trzech lat, a oszczędności wynosiłyby od 35 do 50 tys. zł. Proszę sobie wyobrazić, jakie byłyby oszczędności, gdybyśmy wymienili żarówki we wszystkich jednostkach podległych ratuszowi.

Czy miasto stać na taką zmianę?

Na razie nie możemy sobie na nią pozwolić, ale nie możemy też nie czynić oszczędności.

A ile trzeba by wydać, gdyby prezydent zdecydował się na wymianę żarówek w ratuszu?

Od 100 do 150 tysięcy zł. W zależności od tego, ile żarówek byśmy chcieli wymienić. Zastanawiamy się, jak to zrobić.

Tymczasem słupszczanie na pewno słyszeli o tym, że na przykład w gminie Kobylnica przeprowadzono bardzo dużą akcję montażu solarów na budynkach publicznych i prywatnych w ramach unijnego grantu. Czy takie rozwiązanie będzie możliwe kiedyś także w Słupsku.

Chciałabym, aby tak było, bo wiem, że takie rozwiązania budzą zainteresowanie w mieście. Musimy jeszcze trochę poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza