Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Józef Zych: Każdy eksperyment może przynieść ze sobą dobre skutki lub złe

Piotr Polechoński
Józef Zych, poseł PSL, były marszałek i wicemarszałek Sejmu.
Józef Zych, poseł PSL, były marszałek i wicemarszałek Sejmu. Radosław Brzostek
Rozmowa z Józefem Zychem, posłem PSL, byłym marszałkiem i wicemarszałkiem Sejmu.

Często polski samorząd przedstawia się w ten sposób, że w przeciwieństwie do polityki krajowej zdał on egzamin przez te ponad dwie dekady i udało mu się wypracować model, w którym dobro wspólne danej gminy potrafi łączyć ponad podziałami i ludzie nauczyli się już, że co innego spory w Warszawie, a co innego praca dla tej najbliższej, małej ojczyzny. Zgadza się pan z tym?

- W dużej mierze tak. Dużo jeżdżę po kraju i widzę, że ważne jest to, aby tej samorządowej Polsce nie przeszkadzać. Bo wtedy gminy potrafią radzić sobie bardzo dobrze z rozwiązywaniem lokalnych problemów, z organizacją życia, z taką pracą u podstaw.

Większość z nich nauczyła się już korzystać z unijnych środków, nie ma już chyba gminy w Polsce, gdzie nie stałyby tabliczki z informacją, że dana droga czy hala sportowa zostały wybudowane dzięki unijnym środkom. Ciekawym zjawiskiem, które z przyjemnością obserwuję, jest masowe nawiązywanie partnerskiej współpracy polskich miast i gmin z miastami i gminami z innych unijnych krajów. I co ważne, te kontakty to nie tylko wizyty i rewizyty, ale konkretne współdziałania, w konkretnych sprawach.

Oczywiście, nie wszędzie jest tak różowo, ta Polska samorządowa jest ciągle w budowie. Nieco gorzej z tym rozumieniem małej ojczyzny jako dobra wspólnego, jest na poziomie sejmików wojewódzkich, ale tutaj często wchodzi już ta wielka polityka z Warszawy i podziały z Sejmu rzutują na pracę samorządu wojewódzkiego. Na tej płaszczyźnie wszyscy muszą się jeszcze wiele nauczyć, aby wspólna odpowiedzialność za dany region była znacznie większa.

Tymczasem czekają nas istotne zmiany. W najbliższych, tegorocznych wyborach samorządowych we wszystkich gminach, z wyjątkiem miast na prawach powiatu, odbędą się wybory w okręgach jednomandatowych, czyli wybory całkowicie większościowe. Czy jest to zmiana na lepsze?

- Na pewno jest to zmiana bardzo ważna i jak na polskie warunki jest to eksperyment dużego kalibru. I jak każdy eksperyment może przynieść ze sobą dobre skutki lub złe. Okręgi jednomandatowe to jednak zupełnie inny system wyborów i przyznam się, że dziś nie jestem w stanie przewidzieć, czy w polskich warunkach on się sprawdzi, czy też nie. Bez wątpienia jest on prostszy i dla ludzi bardziej czytelny i zrozumiały. Ale czy dzięki niemu do samorządu trafią lepsi ludzie, niż trafiali do tej pory? Tego nie wiem. Ale osobiście jestem umiarkowanym optymistą i uważam, że próba takiej zmiany ma sens.

Nasza sprawa

14 marca rozpoczniemy oceny i prezentacje naszych gmin i powiatów w regionie. Dobiega bowiem końca kadencja samorządów.

Z tej okazji ruszamy z naszą akcją "Mała ojczyzna - duża sprawa".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza