Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny konflikt pomiędzy słupszczanką a kontrolerami z firmy Arsen

Daniel Klusek
Pani Bożena pokazuje część karnetu, którą skasowała dwukrotnie.
Pani Bożena pokazuje część karnetu, którą skasowała dwukrotnie. Fot. Krzysztof Tomasik
Bożena Pietras, słabowidząca rencistka ze Słupska, przez pomyłkę skasowała dwa razy ten sam bilet w karnecie. Pomogliśmy jej anulować mandat, jaki kobieta musiałaby zapłacić.

Pani Bożena w środowe południe jechała autobusem linii nr 1. Na wysokości ul. Grodzkiej kontrolerka poprosiła ją o pokazanie biletu.

- Dałam bilet, bo przecież chwilę wcześniej go skasowałam - opowiada pani Bożena.

- Okazało się, że z powodu słabego wzroku dwa razy odbiłam tę samą część karnetu. Tłumaczyłam kontrolerce, że nie zobaczyłam bardzo słabej pieczątki na bilecie i zaproponowałam, że skasuję karnet z drugiej strony. Ale pani już zaczęła wypisywać mi mandat.

Nasza czytelniczka musiała wysiąść na przystanku przy markecie Kaufland. Poprosiła więc kontrolerkę, aby możliwie szybko wypisała jej mandat, a jeśli nie zdąży zrobić tego w autobusie, aby wysiadła z nią na przystanku.

- Nie zauważyłam, że pani ze mną nie wysiada. Dopiero gdy drzwi autobusu się zamknęły, zorientowałam się, że kontrolerka odjeżdża z moim dowodem osobistym - mówi pani Bożena.
Zdezorientowana kobieta poszła na policję zapytać, co ma teraz zrobić. Tam odesłano ją do firmy Arsen, której pracownicy kontrolują pasażerów.

- Prawie dwie godziny czekaliśmy na kontrolerkę. Przez ten czas tłumaczyłam kierownikowi, jaka sytuacja mnie spotkała i prosiłam, aby anulował mi mandat. Ale bez skutku. Ja często jeżdżę autobusami i nigdy nie jechałam na gapę. Teraz też nie chciałam nikogo okraść na złotówkę. Po prostu nie zauważyłam, że na karnecie był już nabity blady numer - mówi nasza czytelniczka.
Teofil Fijałkowski, kierownik firmy Arsen, twierdzi, że nie mógł anulować mandatu.

- Wtedy działałbym na szkodę Zarządu Transportu Miejskiego i miasta. A tego nie mogę zrobić - zapewnia Teofil Fijałkowski. - Zaproponowałem jej jednak obniżenie mandatu z 77 do 55 złotych, czyli do kwoty, jaką zapłaciłaby w autobusie u kontrolera. Moja propozycja jest nadal aktualna.

Marcin Grzybiński, dyrektor ZTM, proponuje, by pani Bożena złożyła reklamację i opisała całą sytuację.

- My ją rozpatrzymy i postaramy się tej pani pomóc - zapewnia Marcin Grzybiński.

Dyrektor ZTM radzi również, by dokładnie patrzeć, którą część karnetu kasujemy, bo ostatnio bardzo wiele osób odbija dwuktrotnie ten sam bilet. Przypomina, że jeśli mamy do skasowania w karnecie więcej niż dwa bilety, jego zewnętrzne części po skasowaniu można oderwać i zachować do kontroli z odcinkiem zasadniczym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza