Koniec procesu w sprawie przetargu na budowę akwaparku

Roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz czterech tysięcy grzywny żąda Cezary Nawrocki z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe dla Bronisława M., prezesa kieleckiej spółki Polmil. Obrona domaga się uniewinnienia.

Sprawa potoczyła się, po wcześniejszym umorzeniu postępowania w Słupsku, a dzięki naszemu dziennikarskiemu śledztwu. Jednak podjęła ją już prokuratura w Bydgoszczy i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Chodzi o przedstawienie fałszywych referencji w przetargu na budowę akwaparku w Redzikowie przez kielecką spółkę Polmil, z którą słupski Sumabud - jako lider - zawiązał konsorcjum. Firmy te ubiegały się o zamówienie publiczne warte 28 milionów złotych, wygrały przetarg i wybudowały pływalnię.

Tymczasem jeszcze przed rozpoczęciem robót pojawiły się podejrzenia, że Polmil uzyskał je w niejasnych okolicznościach przetargowych. Gmina postawiła warunek: wygra ten, kto ma doświadczenie w budowie parków wodnych. Sumabud nigdy nie brał udziału w takiej inwestycji. Natomiast Polmil w dokumentacji przetargowej przedstawił się jako wykonawca basenów w Kozienicach i Jadownikach Mokrych. Jednak nie posiadał referencji od inwestorów, lecz spółki Interfinn - rzeczywistego wykonawcy, w której prezesem także jest Bronisław M.

Według bydgoskiej prokuratury, prezes złamał prawo, bo przedstawiając fałszywe referencje, dopuścił się oszustwa przetargowego i wprowadził w błąd urzędników gminy Słupsk. To oznacza, że gmina jest pokrzywdzona.

Bronisław M. nie przyznał się do winy. Bronił się, wskazując na zależności łączące obie spółki: Polmil wie, jak budować baseny, czyli ma know-how oraz specjalistyczny sprzęt. Interfinn podpisuje umowy i za zgodą Polmilu zleca podwykonawstwo.

W przyszły poniedziałek sędzia Tadeusz Stodoła ogłosi wyrok.