MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin> Mieszkańcy zagrozili drugą Rospudą. Poszło o drogę S-11

Rafał Czabrowski [email protected] Fot. sxc.hu
Mieszkańcy Raduszki walczą o spokój na swoim osiedlu.
Mieszkańcy Raduszki walczą o spokój na swoim osiedlu.
Burzliwie przebiegało spotkanie przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z mieszkańcami Raduszki w Koszalinie. Sprawa dotyczyła przebiegu drogi ekspresowej S-11.

Na początku spotkania, Józef Gorwa z biura "Karo" (projektant drogi) oraz Grzegorz Dziedzina, zastępca dyrektora GDDKiA ze Szczecina, przedstawili różne warianty przebiegu S11 przez Raduszkę oraz jej koszty. 1 km drogi ekspresowej ma kosztować 16 milionów złotych.

Jednak mieszkańcom Raduszki to nie odpowiada. Twierdzą wręcz, że to co sobie ustaliła GDDKiA jest nieodpowiednie dla całej społeczności Raduszki.

- Robiąc te warianty, ktoś opierał się na starych planach z lat 70., jak można było robić jakieś plany nie bedąc nawet w miejscowości gdzie ma przebiegać droga - mówił Tadeusz Tomaszewski, przewodniczący Rady Osiedla Raduszka. - Nie jesteśmy jej przeciwni. My nie chcemy tylko drogi o szerokości 50 metrów przechodzącej przez Raduszkę. Ta droga wykluczy jedną trzecią miejscowości spod zabudowy. Wystarczyłoby zrobić obejście w odległości 300 metrów i to nas usatysfakcjonuje. Warianty GDDKiA powodują koszty społeczne. Ludzie powykupywali ziemię i teraz nie mogą się budować, bo są przyblokowani. Naprawdę chcemy zgody i spokoju, aby nasze dzieci nas nie przeklinały - przekonywał Tomaszewski.

Natomiast Grzegorz Dziedzina z GDDKiA próbował tłumaczyć, że warianty drogi dostosowano do tego co gmina sobie przyjęła w planach zagospodarowania przestrzennego. Dodał, że obecne warianty przebiegu trasy ekspresowej poszły do Warszawy. czekamy teraz na raport środowiskowy.

Tłumaczenie to podgrzało tylko atmosferę. Z sali padło stwierdzenie, że po ostatnim spotkaniu w ratuszu, władze miasta Koszalin oświadczyły, że jeżeli GDDKiA zgodzi się na inny przebieg trasy, korzystny dla Raduszki to miasto nie będzie robiło żadnego problemu. Była i groźba: - Nie chcecie chyba tu drugiej Rospudy. Nie każcie nam skakać pod buldożery i wieszać się na drzewach.

- Może należałoby rozważyć kolejny wariant. Fachowcy z "Karo" powinni pochylić się nad propozycją mieszkańców Raduszki - łagodziła Iwona Stepanow, dyrektor wydziału architektury i urbanistyki w koszalińskim ratuszu.

Nie obyło się też bez żartobliwych propozycji w kierunku dyrektora Dziedziny: - Kochany dyrektorze, dostanie pan od nas dietę, obiad, postawimy też flaszkę. Proszę pojechać z nami do Raduszki, bo nigdy pan tam nie był. Na miejscu łatwiej zrozumieć nasz problem.

- Zróbmy wreszcie nasz wariant. Niech nie będzie już niepewności. Przez tą drogę już 36 lat jesteśmy zablokowani. Nie mamy deszczówki, kanalizacji, dróg. Nic nie można zrobić, bo miasto cały czas czeka na ustalenie którędy wreszcie pójdzie ta droga - żalili się mieszkańcy Raduszki.

Wreszcie dyrektor Dziedzina oświadczył, że propozycja społeczna zostanie wzięta pod uwagę. - Proszę jak najszybciej przesłać do Szczecina ten wariant. Zostać on szybko przeanalizowany. Jeżeli do końca roku mamy wybrać jaką trasą, to musimy szybko działać. Jak tylko dostaniemy projekt, to od razu bierzemy się do pracy.

- Niewątpliwie dzisiejsze spotkanie to duży sukces. Nigdy wcześniej GDDKiA nie chciała z nami rozmawiać - mówi Tomasz Tkacz z Rady Osiedla Raduszka. - Liczymy, że kontrowersyjna "ekspresówka" nie pójdzie między domami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza