Dociekaliśmy, dlaczego PGK skorzystało z pośrednika, de facto przepłaciło za samochód, i kto decydował o takiej formie zakupu. Prezes PGK Andrzej Gazicki stwierdził, że z transakcją tą nie miał nic wspólnego, tak jak sugerowaliśmy. Zapowiedział też, że zażąda wyjaśnień od osób odpowiedzialnych za tę inwestycję w pionie technicznym, którym kieruje Iwona Żytka (członek zarządu PGK). To samo stanowisko powtórzył rzecznik prasowy PGK w liście do naszej redakcji.
Wyjaśnienie sprawy zapowiedział przewodniczący rady nadzorczej PGK Krzysztof Banach, a radna Anna Bogucka-Skowrońska po prostu zawiadomiła prokuraturę.
Tymczasem Iwona Żytka, członek zarządu PGK, udzieliła nam autoryzowanego wywiadu, z którego wynika, że nie miała nic wspólnego z nabyciem samochodu od Stikara. Oznaczałoby to, że ktoś w tej sprawie kłamie.
- Z artykułów zamieszczonych w "Głosie" wynika, że możemy mieć do czynienia nie tylko z niegospodarnością, ale może i z korupcją. Dlatego rozmawiałem już z przewodniczącą klubu radnych PO na temat przekazania sprawy do zbadania przez Komisję Rewizyjną Rady Miejskiej - zapowiada radny Tadeusz Bobrowski, szef tej komisji (PGK podlega miastu - red.).
- Jeszcze przed sesją będę przekonywała kolegów klubowych, aby poparli pomysł zbadania sprawy przez komisję - dodaje Beata Chrzanowska.
Czytaj więcej:
JAK SIĘ KUPUJE AUTA W PGK SŁUPSK
REAKCJA RADNYCH, ODPOWIEDŹ PGK
Rozmowa z Iwoną Żytką, kierownikiem pionu ds. eksploatacji i członkiem zarządu Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Słupsku.
- Prezes PGK Andrzej Gazicki w piśmie nadesłanym do "Głosu" poprzez rzecznika firmy informuje, że to pani i kierownik pionu technicznego Jerzy Jakowczyk zostaliście wyznaczeni do wyjaśnienia sprawy nabycia pojazdu dla PGK od firmy Stikar, bo ona dotyczy pionu, którym pani kieruje. Czy to pani zdecydowała o tym zakupie?
- Nie miałam z tą transakcją nic wspólnego. Tego typu decyzje podejmować mogę tylko wspólnie z prokurentem (pełnomocnikiem zarządu - dop. red.). W tym wypadku takiej decyzji nie podejmowaliśmy. W spółce jest tylko jeszcze jedna osoba, która samodzielnie takie decyzje może podejmować.
- Czyli kto?
- Prezes. Zakup samochodu był przewidziany w planie inwestycji na 2012 rok, więc mógł to zrobić.
- Na czym polegał pani udział?
- W maju przeprowadziłam rozeznanie rynku. Jeszcze bez żadnej decyzji, czy do zakupu dojdzie. Chcieliśmy sprawdzić, czy w Słupsku można kupić używany samochód transportowy. Dlatego wysłaliśmy zapytania do sześciu dilerów. Mieli przysyłać odpowiedzi do pana Jakowczyka. Zapytania skierowaliśmy do sześciu dilerów w Słupsku i najbliższej okolicy. Odpowiedzi otrzymaliśmy od trzech firm. Wszystkie proponowały zakup nowych samochodów.
- Czy zapytania kierowaliście także do komisów samochodowych?
- Nie. Oficjalnie informacje zbieraliśmy od firm dla nas wiarygodnych, a dilerzy samochodowi też handlują używanymi samochodami. Wiem jednak, że potem pan Jakowczyk szukał także informacji w Internecie.
- Czyli oferta nie trafiła od pani do firmy Stikar?
- Nie. Nawet nie pomyślałam, aby występować do niej z takim zapytaniem, bo nie zajmuje się handlem samochodami.
- To jak to się stało, że ostatecznie PGK kupiło pojazd od firmy Stikar?
- Nie wiem. Nie wiem też, co się działo w sprawie zakupu auta po maju. Po naszym pierwszym rozpytaniu.
- Kto ostatecznie zdecydował o akceptacji transakcji zakupu auta do Stikara?
- Nie wiem. Nie opisywałam merytorycznie ani nie zatwierdzałam do zapłaty faktury dotyczącej tego zakupu. Pokazano mi tę fakturę dopiero kilka dni temu, gdy sprawa pojawiła się w "Głosie Pomorza".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?